Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)
~jeszcze walczę :)
(11 lat temu)
Witam dziewczyny :)
Mogłabym się "uczciwie" zapisać do tego wątku, bo brałam clo, 6 cykli, ale bez rezultatu. Sama wpadłam na to, żeby robić badania tarczycy. Wyszło mi Hashimoto. Przejrzałam trochę postów, ale pewnie nie wszystkie, mam pytanie do tych starających sie, które też mają te choróbsko.
Najpierw endo, której pokazałam wyniki stwierdziła, że to powoduje pewnie moje kłopoty z zaciążeniem, a już pod koniec wizyty stwierdziła, ze skoro ft3, ft4, tsh jeszcze w normie, to mam poczekać, aż mi zniszczy tarczycę i wpadnę w niedoczynność, a wtedy zacząć brać leki, albo muszę je zacząć brać jak zajdę w ciąże. a do tej pory nie robić nic i obserwować sobie tarczycę co 4 mce.
Następnie jak poszłam do ginekologa, to powiedział, że jak cokolwiek nie gra z tarczycą, mam to zwalczyć, bo on nie jest cudotwórcą i praktycznie mnie wyprosił...
Jestem skołowana, czy któraś ma podobnie jak ja, że ma hormony tarczycy w normie, a przeciwciała przekroczone o 500 razy i jest leczona? Proszę Was o pomoc, już nie wierzę lekarzom, czy nieleczone hashimoto nie utrudni mi zajścia w ciążę? Po co mam znowu brać jakieś silne leki na jajniki, jak być może tu tkwi problem?
Dziewczyny z hashimoto proszę Was o pomoc bo już nie mam siły, wiecie jak to jest jak człowiek się tak stara a nawet nie ma pewności czy idzie w dobrym kierunku...
0
0