CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Co prawda Clo nie brałam, ale w wątku się udzielałam i są fajne dziewczyny :) Teraz mi przypadło założenie nowego :)
Więc ja i mój 2centymetrowy lokator przesyłamy fludiki i życzymy powodzenia !!! :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia - nie poddawaj się, ja też mam chwile zwątpienia za każdym razem gdy pojawia się @ ale pozwalam sobie tylko na mały jednodniowy dołek a potem go prędko zakopuję i od nowa z nadzieją patrzę w przyszłość.

Asia87 - ta torbiel zrobiła Ci się po wzięciu Clo? ja mam już jedną powstałą ot tak z niczego a Clo mam zacząć brać w lipcu i trochę się boję właśnie z tego względu że jeszcze kolejna się pojawi :/

Stokrotko - podczytywałam Was od dawna i znam Twoją historię - cudowna, zakończona happy endem i dodająca wiary, że cuda się zdarzają - tego nam teraz wszystkim potrzeba!

U mnie po wizycie u doktorka bez rewelacji - pęcherzyk urósł naturalnie, dostałam Ovitrelle a teraz czekamy... chociaż jakoś tak mam przeczucie graniczące z pewnością, że nic z tego. Teraz wrzucam na wakacyjny luz, wypatruję urlopu i zapominam o tym całym leczeniu, wizytach itp. aż do końca lipca. O! ;-P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

cześć dziewczyny dawno mnie nie było, podczytuje Was, ale staram się wyciszać i za dużo nie myśleć.
Stokrotko wielkie gratulacje! Cudnie,że chłopaczki już z Wami :)

Olesia nie załamuj się, na pewno będziesz w ciąży to tylko kwestia czasu. Ja tez tak sobie mówie :) też mam pierwszy cykl z clo za sobą, też miałam wielkie nadzieje co do niego. Zrobiła mi się torbiel krwotoczna, nie miałam podanego pregnylu. Ale się nie załamuje, zaczęłam nowy cykl, na razie bez clo, odpuszczam totalnie, nie mierze tempki, nic, relaks i cieszenie się życiem we dwójke :) następne clo w lipcu, zobaczymy może za drugim razem się uda, a jak nie to jeszcze poczekam, bo warto :)

Trzymajcie się dziewuszki
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

a'propos małych ssaczków.. z okazji dnia dziecka życzę wszystkiego najlepszego wszystkim forumowym dzieciaczkom, tym które są z nami i tym w brzuszkach!:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia polecam się na przyszłość:)
Ja potwierdzę, że cc do lekkich i przyjemnych nie należy.. da się przeżyć, bo jak już rozkroją to nie ma wyjścia trzeba się wylizać.. a boleć boli i to jak ch...ra mimo przeciwbólowych.. na szczęście mały przytulony do piersi ssak wszystko wynagradza..:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Stokrotko, gratulacje !!!!
Widze, ze początki porodu znośne jak u mnie :) Ale mój poród do konca odbył sie w bólu do zniesienia i wyjezdzajac z porodówki mówilam juz o nastepnym , az wszyscy sie dziwili ;)

Teraz zycze duzo spokoju, cierpliwosci i powodzenia !!!! :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Stokrotko - ogromne gratulacje! Jak szybko ten czas minął, jeszcze niedawno ogłaszałaś II kreseczki, a teraz masz już maleństwa przy sobie :)

Olesia - nie poddawaj się, mi udało się dopiero w 6 cyklu z clo i już miałam skierowanie na histeroskopię i wskazanie do inseminacji. Wtedy chyba musiałam odpuścić, działaliśmy ale stwierdziłam że naturalnie pewnie i tak nie damy rady. I co? Udało się :) A test robiłam chyba 12 czy 13 dnia po podaniu ovitrelle i kreseczki były bardzo blade. Także nawet jeśli się udało, test mogłaś robić zbyt wcześnie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Dziewczyny - tak jak napisala Bombelkowa cc to nie przyjemnosc,ale sadze,ze porod sn tez do przyjemnych nie nalezy..

wstawalam z grymasem bolu i sie z takim kladlam do lozka.. pod prysznic ciezko wejsc (a mi spadlo mydlo i musialam sie jeszcze schylic..a potem spadl mi recznik..:/) ale wszystko jest do przezycia.. kazda z nas tez ma inny prog bolu.. ja sie strasznie balam tych chwil po znieczuleniu jak bede musiala wstac.. i bylo jak napisala Bombelkowa..leci ci po nogach a ty nie mzoesz nic zrobic..kolezanka z pokoju dzwonila po pielegniarke.. ale dalo sie..
dla naszych malenkich skarbow kobieta zniesie wszystko:-))

nie spodziewalam sie,ze dam rade..mialam wieksze wyobrazenie o bolu..i moze dlatego jakos mi latwiej..i jakby mniej bolalo..

dzieci daly nam dzisiaj popis w nocy..w dzien cudnie spaly..po 19 kapiel..a o 00.30 pobudka (zadowlona bylam,ze tak dlugo spali..) no ale nie spali od 00.30 do prawie 4.30.. o 7 Norbert sie obudzil na mleczko..i spia dalej..:-)

a ja jem sniadanko i tez ide sie polozyc chyba..

milego dnia:-)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Bombelkowo - każda z Nas pewne rzeczy przeżywa inaczej. może mojej blizny na jamie brzusznej nie mogę określić, że jest po cc (bo jak wiadomo dzieci nie mam), ale mam taką samą bliznę jak po cc, bo miałam usuwany jajnik a potem jeszcze raz przeciętą tą bliznę, bu musieli mi usuwać krwiaka (byłam jedną nogą na tamtym świecie i mdlałam lekarzom) i powiem tak, nie przeżywałam tego jakoś traumatyczne a jak już Ty opisałaś z tymi odchodami, w ogóle takiej sytuacji nie miałam :) cewnikowanie oczywiście też miałam i jakoś mocno nie cierpiałam - jak ja to mówię nie stwarzajmy problemów gdzie ich nie ma, wszystko jest do przeżycia - oczywiście to jest moje zdanie :D

A jeśli chodzi o ścisłość, to mi raczej nie chodziło o cc - tylko w ogóle o całokształt, Stokrotka poszła do szpitala bo myślała, że idzie na patologię a tu zaraz ma swoje Maleństwa, sama pisała, że nie bolało Ją aż tak bardzo, więc po znieczuleniu tym bardziej nic nie bolało i szybciutko z Maluszkami wyszła... :) bardziej to miałam na myśli, aniżeli cc :)

Ania81 - dzięki za tego kopa wirtualnego :) należał mi się :P i w razie co proszę o takich więcej jak trzeba będzie... :D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia - cc to nie szybko, łatwo i sprawnie.
To poważna operacja. Przecinają Ci skórę, tkanki, nerwy..
jesteś cewnikowana potem pionizacja, szwy ciągną jak jasna cholera.. nie możesz się schylić, żeby porządnie umyć.. odchody poporodowe lecą ciurkiem po nogach, a ty nie możesz ich wytrzeć..
kładziesz się na wysokim łóżku szpitalnym z grymasem bólu i cierpnie ci bok, bo o jego zmianie możesz tylko pomarzyć..

taka jest rzeczywistość.
nie szybka i łatwa..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Stokrotko, gratulacje:))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

A ja się nie popłakałam:P ale bardzo mocno gratuluję! Cudnie,że chłopcy są już na świecie, a najważniejsze, że są zdrowi:) wszystkiego najlepszego Wam życzę:)
Iwonus jak dla mnie to jednak luteina Cię czeka...więc może niebawem się uda:)
Olesia dużo cierpliwości Ci życzę, bo trzeba jej wiele w walce o dziecko, a jeszcze więcej gdy się ono już pojawi na świecie.. 1 cylk z clo zazwyczaj jest "sprawdzający" więc miałabyś mega farta gdyby się udało.. mi się udało w 6 albo 7... weź się w garść i do przodu.. chyba powinnaś dostać porządnego kopniaka w p..pę żeby się ogarnąć i odnaleźć nowe siły.. za szybko się rozczarowujesz i za szybko masz dość..todopiero 1 cykl z clo daj szansę swojemu organizmowi... trzeba się zebrać w sobie i walczyć.. wiesz, że walka jest ciężka, ale warto.. uda się -musisz w to mocno wierzyć.. wiara czyni cuda!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Boziu, Stokrotko - łzy leciały mi ciurkiem :) gratuluję Ci Twoich Chłopaczków :) i cieszę się, że nie cierpiałaś w bólach i męczarniach, tylko wszystko szybko, pięknie i sprawnie :) oby tak każdy poród wyglądał ;)

Niech Twoje Maluszki chowają się zdrowo a Tobie życzę dużo radości z macierzyństwa! :*

Malga - to był mój 1 cykl z clo, więc ja jestem na początku drogi... ale powiem szczerze, że już mam dość. Ech, nie będę smęcić przy tak radosnych nowinach :)

Stokrotko, ściskam wirtualnie całą Twoją Rodzinkę :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Stokrotko aż się popłakałam...:)/:*
Dokładnie pamiętam jak mniej więcej razem dołączyłyśmy do wątku "CLO.." - dla ciebie był wyjątkowo szcześliwy - gratuluje i życzę wszystkiego najlepszego!!!!!
Przede wszystkim zdrowia dla maluszków!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

hej hej melduje sie i ja:-)
jestesmy juz PO:-))

juz opisuje Wam jak to wygladalo u mnie.. otoz podjelismy decyzje,ze w pt jedziemy do szpitala skoro mam skierowanie na patologie, dzieci miejsca nie maja..no to do walizki dopakowalam jeszcze 3 fajne ksiazki kotre wypozyczylam na ostatnich jak sie okazalo nogach w czwartek popoludniu z bliblioteki..

jestesmy w szpitalu,czekamy na swoja kolej na izbie przyjec ginekologicznej..bylo gdzies 9.40 jak mnie poproszono.. zbadano cisnienie i podlaczyli do ktg.. maz mogl siedziec przy mnie i pytam go jak tetna dzieci (bo nie widzialam obrazu ktg) a maz hm..tu jest napisane 145, 153 i 120..a ja ze co? no i przyszla polozna i patrzy na mnie i mowi - a od kiedy pani ma te skurcze? a ja yyyy skurcze? a mam? a ona zdziwiona mowi a co nie czuje ich pani..no czuje ze boli co jakis czas,ale myslalam,ze to normalne pod koniec ciazy bo mnie tak boli od srody a w czw dosc mocno juz na miescie jak bylam..no i ona chwile patrzy na to ktg, maz mowi,ze bedzie skurcz..no i byl.. mowilam zeby mi nie moiwl,wole nie wiedziec.. no i doszly ponad 130.. a ona dzwoni po gin z gory zeby szybko zszedl bo ja za chwile tu im urodze.. i zawiezli mnie do gabinetu na usg i badanie szyjki.. tam musialam poczekac chwilke,ale ta polozna krzyczy,ze ja za chwile urodze (a ja zdziwiona bo przeciez nie boli mocno ..bynajmniej nie tak jak sie spodziewalam..) na usg wyszlo,ze chlopcy (nie powiedzial mi wtedy jakiej plci sa) nie maja kompletnie miejsca juz i ze waza okolo 2700 i 2800.. ale szyjka sie nie skorcila sie i male rozwarcie no i bedzie pani dzisiaj rodzila cc bo dziecko zle ulozone - ryzykwoac nie bedziemy, no chyba,ze na cc sie nie zgadza pani.. co mialam sie nie zgodzic..

ale bylam w takim szoku..przeciez ja przyjechalam na patologie a nie rodzic.. o 10.55 bylam na porodowce, maz ze mna na sali, podlaczona do ktg i mnostwo ludzi wokol nas..a jak sie pani czuje a czy czuje pani skurcze..prosze liczyc co ile.. najpierw co 10-8 minut, potem nagle co 5..jak byly co 3 minuty dosc mocne juz,ale nadal nie takie jakie myslalam..decyzja i papiery do podpisana na cc.. a mi lzy leca po twarzy bo za chwilke ujrze dzieci..
dali mi tlen do nosa i jakis zastrzyk z kroplowka.. mowie,ze musze siku..a polozna,ze cwenik mi zalaza.. no i ten cewnik to chyba bolal najgorzej z tego wszystkiego bo mialam nabrac duzo powietrza w pluca a powiedziano mi to jak krzyknelam..
no i po tym chcialo mi sie siku, chyba robilam ale juz nie czulam..maz mial mnie rozebrac i przelozyc na lozko,ktore nas zawiozlo na sale opaeracyjna..tam normalnie jak w "Lekarzach" sztab ludzi, 2 polozne, anestezjolog, 2 chirurgow- jeden mega przystojny:P, pielegniarki.. i tak,dali mi cos w reke.. kazali usiasc, jedna kobieta mnie przytrzymala a druga miedzy kregami cos sprawdzala i to tyle..poczulam cieplo w prawej..w lewej nodze i juz lezalam..meza wyprosili, zaslonili mi widok brzucha kotarkaa ja zaczynam wymiotowac..co niby jest normalne po znieczuleniu.. i tyle.. za chwile slysze placz Huberta..pokazali mi go na sekunde,zawineli i poszli wazyc,mierzyc..a ja zaryczana..za chwilke przychodzi inna kobieta i daje mi do wycalowania glowke Norberta..i ja znowu w ryk.. a oni mowia do kogos niech tata wejdzie..i maz wszedl, nagral filmik z pierwszych minut zycia chlopcow..porobil fotki, a potem kazali mi chwycic go za szyje (on stal nade mna) i wspolnie z lekarzami przeniesieli mnie na lozko..i jedziemy na sale pooperacyjna.mi kreci sie w glowie..rycze..maz zaryczany..a dzieci za nami..

na sali pooperacyjnej przelozyli mnie, maz dal mi buziaka i go wyprosili..a mnie zostawili z blizniakami..bylam naga jednego mi przylozyli pod jedna pache a drugiego pod druga..bylo mi zimno..okryli nas kocami..i potem ze musialam dostac kroplowki to jednego synka zabrali do wozeczka-lozeczka i wlaczyli mu lampy zeby nie bylo mu zimno a drugi lezal przy piersi cala noc,leciala mi siara a on probowal cos cmokac..

urodzili sie o 13.40 Hubert z waga 2760 i 51cm a Norbert o 13.42 z waga 2510 i 49cm:-)
i mialam je caly czas od pt popoludnia.. przystawiam chlopcow do piersi,ale mam jeszcze malo pokarmu i dokarmiamy ich sztucznym mlekiem, ponadto pobudzam laktacje,sciagajac pokarm i potem ich tym jeszcze karmie..

jestem mega szczesliwa..

no i w pn dzieciaczki mialy zrobione usg glowke, brzuszka, pobrana krew na badanka, waga poszla im w gore po sb i nd spadku..i dostalismy wypis..wiec jestesmy w domku:-))

a jakie sa slodkie;-))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Olesia1986 - do wątku zaglądam z doskoku więc nie wiem, który to Twój cykl z CLO. Nie łam się... trzymam kciuki zaciśnięte :). Mnie się udało w 5 cyklu (przy czym jeden cykl był bez owu) i zaczynam 3msc :). Był to cykl, w którym lekarz podjął temat badania hsg, dostałam skierowanie do szpitala i zaczęłam szukać info na ten temat. Jak się okazało niepotrzebnie. Także głowa do góry, będzie dobrze.

Co do bromka i ogólnie prolaktyny. Jeśli zbyt wysoka prl jest jedyną naszą "wadą" to wtedy warto ją zbijać. Jednak w moim przypadku głównym problemem był brak owu i dr powiedział, że jeśli chcę/dobrze toleruję leki (u mnie dostinex) to mogę kontynuować jego przyjmowanie, lecz nie będzie to miał znaczenia co do szans zajścia w ciążę. Odstawiłam, nie czuję różnicy w samopoczuciu czy biorę czy nie. Ponoć ostatnio pojawia się coraz więcej głosów, że prolaktyna nie jest przyczyną problemów z płodnością.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Iwonus - ja tak wcześniej o sobie tylko... przepraszam :) a Ty Kochana kiedy do lekarza się wybierasz? żeby z Nim o tym wszystkim porozmawiać? bo u Ciebie coś dziwnego się dzieję... koniecznie musisz to skonsultować z lekarzem :* żeby się już takie akcje nie powtarzały :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

malgo - dzięki za pomoc :) tak miałam zastrzyk ovitrelle i nie wiem jak to liczyć, jeśli licząc od dnia po zastrzyku to wczoraj był 9 dzień po zastrzyku a jeśli od dnia zastrzyku 10 d, mimo to test wyszedł negatywny... Dziwne, bo jak czytałam to nawet może fałszować wyniki do 14 d.

Dziewczyny, powiem Wam, że chyba właśnie po tym teście się podłamałam :( liczyłam się, że może być fałszywy, ale żyłabym przynajmniej parę dni nadzieją, a tak d*pa blada :( jest mi źle i smutno... szczerze się przyznam, że wiązałam duże nadzieję z clo... chyba serio zacznę se odpuszczać już... bo już po prostu nie mam sił :/

nawet ostatnio rozmawiałam z moim B o adopcji, już poważnie o niej myślimy (wcześniej była rozmowa, że jak urodzi Nam się dziecko/dzieci - planowaliśmy dwójkę mieć swoich - i je trochę odchowamy, chcielibyśmy się zaopiekować jakąś Kruszynką lub Kruszynkami z domu dziecka), ale na początek rozważamy, aby zaopiekować się dzieckiem tzn. brać je na ferie, weekendy, Święta, wakacje, pomagać w nauce, wspierać je w trudnych sytuacjach, być przy Nim... to jest tak zwana "zaprzyjaźniona rodzina" - a potem zaadoptować to dziecko, wtedy też jest trochę łatwiej, bo dziecko już zna swoich Rodziców, Oni dziecko... Niestety, smutne to jest, ale w Naszej Polsce adopcja jest b. trudna :(

no i tak oto smutnym akcentem zaczynam dzisiejszy dzień :( ach... czy kiedyś będzie dobrze?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

Dzięki malgo za pomoc:)

Gdybym była pewna ze ten mój 22 dc to II faza cyklu to oki, ale jestem coraz bliższa stwierdzeniu ze po prostu z niewiadomych przyczyn mój okres przyszedł tydzień wcześniej, bo krwawienie trwa już 3 dzień.
Dzieki jeszcze raz za odpowiedzi:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

iwonus - ja zawsze badałam prg w drugiej fazie cyklu by wiedzieć czy owu była (i tego dotyczy właśnie podana przeze mnie norma). W pierwszej fazie cyklu nie badałam, lekarz nie uznawał tego za potrzebne.

Olesia1986 - bardzo ladny wynik prg :) Ja u siebie widziałam, że zazwyczaj miałam prg wyższy im więcej było pęcherzyków w cyklu. Co do testowania to nie wiem czy miałaś robiony również zastrzyk (ovitrelle), ale jeśli tak to on może fałszować poziomy bhcg chyba do 10-12 dni po podaniu. Należy o tym pamiętać przy wcześniejszym testowaniu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: CLOSTILBEGYT a ciąża cz. 12 :)

zonka i chyba jednak tak zrobię, Mąż mi też uświadomił, że nie wspomniał mi nic o dzwonieniu przy rozmowie o progesteronie, tylko dopiero wtedy kiedy mówił o ewentualnej ciąży... :)

Olimpio - uwierz mi, że poznanie ciąży u mnie po takim zachowaniu to raczej ciężko by było, bo ja z natury wredzil i złośnik :D

Iwonus, to faktycznie u Ciebie jakieś cudowianki się dzieją :( niefajnie, a może to taka reakcja Twojego organizmu na bromek? Sama nie wiem...

mój B odebrał dzisiaj wyniki mojego prog i aż jestem zaskoczona, wcześniej miałam 19 nmol/l a teraz mam 77.4 nmol/l - szok!! ale ponoć przy stymulowanych owulacjach tak jest, że progesteron dzięki temu lekowi się podnosi :) a ja się zastanawiam nad zrobieniem test dzisiaj, bo w sobotę jedziemy na wesele i wiadomo o co chodzi...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Szkoła podstawowa nr 47 Gdańsk opinie zerówka pierwsza klasa (29 odpowiedzi)

Witam, moje dziecko chodzi teraz do przedszkola ale za kilka miesięcy będzie dylemat zerówka...

Co Za Sąsiedzi.... (109 odpowiedzi)

Mieszkam w bloku i szanuję swoich sąsiadów. Niedawno urodziłam synka. Myślałam, że coś się zmieni...

Przepis na gofry (23 odpowiedzi)

Czy posiadacie dobre sprawdzone przepisy na gofry? Niestety mój niezawodny przepis gdzieś się...