Co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie.

majac na uwadze duza tolerancje,wyzwolenie itp
czyjes preferencje..sytuacje zyciowa..

czy jednak jest jaks granica-- i po przekroczeniu jej
kobieta czuje sie niekobieca
a mezczyzna jest niemeski
????
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

"Ale Ty jesteś idealistą :) Ja z całego serca życzę Ci, abyś spotkał taką osobę na swojej drodze i żebyś po 30 latach wspólnego życia powiedział, że miedzy Wami nadal jest miłość. Jak Ci się to uda, to ja uwierzę, że miłość między mężczyzną a kobietą może trwać całe życie :))"

30 wspólnych lat = całe życie?
gdzie kolejne 40 - 50?

ps

"Miele" daje dożywotnią gwarancję na swoje "gotowe produkty" ;)
Idzcie na kawę :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>Nikt się poza Tobą jakoś specjalnie nie wypowiedział, więc czemu mam wierzyć, że tak myśli cały świat?

Ale taka jest definicja.

>Ty nadal nie rozumiesz jednego, dla mnie miłość to WOW. Sprawia, że jesteś najszczęśliwszy na świecie, czujesz ciepło wokół serca jak pomyślisz o tej osobie, nie nudzisz się z nią, martwisz się o nią, szanujesz jej zdanie, wybaczasz, nie szantażujesz emocjonalnie, kochasz ją szalenie, pragniesz jej, marzysz o niej, fascynujesz się nią, możesz jej wszystko powiedzieć, możesz się przed nią otworzyć, nie wstydzisz się jej, nie chcesz bez niej żyć.

A gdy miłość znika, to tych rzeczy nie ma?
W 10-20 letnim związku tego nie ma?
Są tylko zobowiązania; dzieci i kredyty?

>Heh, jesteś w tym dobry wiesz? Pewnie zawsze masz dobre wytłumaczenie na swoje porażki.

Porażka? Nie ma takiego słowa w moim słowniku!:)
I zamiast tłumaczyć w ten sposób, unikam sytuacji, w których mógłbym dać się ponieść chwili i zrobić coś niewłaściwego.

>Nie mów, że czytałeś?!

Kiedyś czytałem dużo książek popularnonaukowych.
Przeczytałem z 500 z psychologii, filozofii i teologii.
Ta także wpadła mi w ręce.
Całkiem przyjemna, obiektywna i napisana inaczej, niż te promujące NLP, które zachęcają do wykorzystywania takiej wiedzy w skrajnie egoistycznych celach.

>Jak już idą na randkę to znaczy, że flirt zmierza w dalszym kierunku.

Albo dopiero się rozpocznie;)

>Ja cały czas mówię o flircie, który nie pociąga za sobą żadnych wydarzeń.

Ja mam jeden flirt, ale tego Twojego u mnie nie ma:d

>Jaki w tym cel? Chcesz dokonać analizy mojej osoby, rozbić mnie na kawałki, skrytykować i pozostawić? Tak aby wszyscy to widzieli?

Poznać, z ciekawości i sympatii.
Gdzieś pochwalić, gdzieś skrytykować - jak to w życiu bywa.
Normalna rozmowa, na luzie, ze szczerością, otwartością etc
Bez muru, przy co drugim, skrajnie zwyczajnym i codziennym pytaniu.

>Nie, wystarczy zapytać :p

Pytałem wielokrotnie i dostawałem odpowiedź w postaci pytania "a jakie to ma znaczenie?" lub "nie chce się uzewnętrzniać".

>Bo ich nie posiadasz. Jakbyś miał, to byś wierzył.
Co jest nie tak w tolerowaniu homoseksualistów?

Mówiłem o tolerancji homoseksualistów (a nie tolerowaniu...) - czyli tej tolerancji, którą wymyślili, a o której pisałem kilka postów wcześniej. Tej, która jest manipulacją do uciszania przeciwników.
I tym samym jest hasło "obraza uczuć religijnych" - bo nie wiadomo, jak bardzo jest ktoś obrażalski, więc nie wolno mówić nic.
Kiedyś na pewnym katolickim forum napisałem "jp2" zamiast "JPII" to poszły skargi do admina i dostałem oficjalne ostrzeżenie (z groźbą dotyczącą bana). A znam takiego, na którego posypały się wyzwiska, jak stwierdził, że Jezus był żydem.
Lata temu nawet były protesty wiernych przed kościołami, jak papież ogłosił, że komunię można dawać do ręki. I ludzie też wołali, że to obraża ich uczucia religijne. Sam papież Polak obrażał ich uczucia religijne!

>Oczywiście, że flirtując używa się podtekstów seksualnych

Czyli używa się, ale rozmowa nie jest jednoznacznie seksualna?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

moze trzeba im pomoc?pp

cos ta gra wstepna długo trwa:(-

swiergolicie...
a ptasiego mleka jak nie tak ni ma....
pp
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Dlaczego? Ja nie potrzebuję współczucia, tylko empatii.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

"No to chyba logiczne. Po 20 latach nie ma tzw. miłości, nie ma ognia, więc są fantazje. Związek istnieje, bo są inne uczucia i zobowiązania."

szczere wyrazy współczucia
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>a dla całego świata jest bardzo jednoznaczny seksualnie.

A Ty to cały świat? Nikt się poza Tobą jakoś specjalnie nie wypowiedział, więc czemu mam wierzyć, że tak myśli cały świat?

>Tylko, jak to się ma do Twojej teorii miłości?

No to chyba logiczne. Po 20 latach nie ma tzw. miłości, nie ma ognia, więc są fantazje. Związek istnieje, bo są inne uczucia i zobowiązania.

> Dla mnie zaś, bez miłości nie ma związku.

Ale Ty jesteś idealistą :) Ja z całego serca życzę Ci, abyś spotkał taką osobę na swojej drodze i żebyś po 30 latach wspólnego życia powiedział, że miedzy Wami nadal jest miłość. Jak Ci się to uda, to ja uwierzę, że miłość między mężczyzną a kobietą może trwać całe życie :))

>Więc jak widzisz zaangażowanie i wiarę w związek, skoro nie wierzysz w miłość? Jak widzisz to wszystko, po 20 latach?

Zwyczajnie. Nie mogę oprzeć się na swoim doświadczeniu, póki co mogę sobie to wyobrazić lub obserwować inne osoby. I związki po 20 latach bywają szczęśliwe, mimo, że miłości tam jako tako nie ma.

Ty nadal nie rozumiesz jednego, dla mnie miłość to WOW. Sprawia, że jesteś najszczęśliwszy na świecie, czujesz ciepło wokół serca jak pomyślisz o tej osobie, nie nudzisz się z nią, martwisz się o nią, szanujesz jej zdanie, wybaczasz, nie szantażujesz emocjonalnie, kochasz ją szalenie, pragniesz jej, marzysz o niej, fascynujesz się nią, możesz jej wszystko powiedzieć, możesz się przed nią otworzyć, nie wstydzisz się jej, nie chcesz bez niej żyć. Między kobietą a mężczyzną trwa to tylko chwilę, nie jest na zawsze.

>Mówisz o sobie?

Nie, raczej mówiłam o Tobie :)

>To mózg mówi Ci, czego chcesz i bardzo często przeczy to temu, czego chcieć powinnaś. Niektórym włącza się wtedy rozsądek/sumienie (w zależności, jak kto to nazwie), ale to też jest zależne od siły tego "chcieć i umieć".

Heh, jesteś w tym dobry wiesz? Pewnie zawsze masz dobre wytłumaczenie na swoje porażki.

Podsumowując, jaki z tego wniosek? Aby mieć kontrolę nad swoim życiem trzeba mieć zasady i dużo asertywności :))

>Cialdini w "Wywieranie wpływu na ludzi"....

Nie mów, że czytałeś?!

>Ludzie się stroją przed randką, by wywrzeć wpływ na drugą stronę. Po to są także perfumy, po to facet kupuje kobiecie kwiaty, po to idą na kolację (wino, świece, krewetki, czekolada...) i flirtują.

Jak już idą na randkę to znaczy, że flirt zmierza w dalszym kierunku. Ja cały czas mówię o flircie, który nie pociąga za sobą żadnych wydarzeń.

>I to uodparnia. Pozwala mieć dystans i być przygotowanym na każdą reakcję, zwłaszcza jak się jest przekonanym o posiadaniu racji.

To nie jest prawdziwe. Każdy z nas myśli, że ma racje, i ma racje.
Obnażanie się w internecie jest złudne. Nic tak nie uodparnia człowieka jak relacje na żywo. Prawda napisana nie trafia w serce, negujesz ją. Prawda powiedziana prosto w oczy boli, a tym samym uodparnia.

>10-20 lat?;)
Nie mam tyle czasu, by się przy każdym zatrzymać i czekać aż się otworzy.

Haha, no byłbyś mistrzem cierpliwości ;)

Ja nie wiem o co Ci chodzi, naprawdę. Rozmawiamy teraz prywatnie na forum publicznym. Jaki w tym cel? Chcesz dokonać analizy mojej osoby, rozbić mnie na kawałki, skrytykować i pozostawić? Tak aby wszyscy to widzieli? :(

>(przy Tobie potrzebowałbym z roku, by poznać wiek lub imię!:p)

Nie, wystarczy zapytać :p

>Nie wierzę w obrazę uczuć religijnych, to trik, jak tolerancja homoseksualistów.

Bo ich nie posiadasz. Jakbyś miał, to byś wierzył.
Co jest nie tak w tolerowaniu homoseksualistów?

>W kwestiach miłości jesteś jedyną osobą, z która nie umiem się dogadać - nawet nie rozumiem twych definicji.

Jedyna na tą chwilę nie oznacza jedyną w życiu.
Kiedyś zrozumiesz.

>I znów doszedłem do tego, że wiem jeszcze mniej z tej rozmowy, niż na jej początku:d

Bo mieszasz wszystko jak zupę w garnku.

>O seksie, seksem? Niekoniecznie, choć nic złego w tym nie widzę:)

No własnie pisząc to wszystko miałam na myśli Ciebie, nie siebie ;)
Ty tak rozmawiasz.

>Czyli rozumiem, że flirtujesz nie rozmawiając o seksie ani uczuciach?

Flirt to flirt, rozmowa to rozmowa. Oczywiście, że flirtując używa się podtekstów seksualnych a o uczuciach się nie mówi.

> To właśnie była historia Twojego życia - choć w dużej pigułce.

Taa....dobrze, że się nie udławiłeś ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>Nie można z góry zakładać, że wydarzy się coś złego.

No nie można, ale jeśli robisz coś jednoznacznie ryzykownego to jest spora szansa, że wydarzy się coś złego.
Flirt dla Ciebie może być niewinny (choć trudno w to uwierzyć) a dla całego świata jest bardzo jednoznaczny seksualnie.

>A fantazje nie pojawiają się 2 -5 latach, ale po 10-20.

To póki co nie muszę się nimi martwić;)

Tylko, jak to się ma do Twojej teorii miłości? Nigdy nie słyszałem o 20 letnim związku w którym byłby ogień, a dla Ciebie bez ognia nie ma miłości. Dla mnie zaś, bez miłości nie ma związku ani zaangażowania.
Więc jak widzisz zaangażowanie i wiarę w związek, skoro nie wierzysz w miłość?
Jak widzisz to wszystko, po 20 latach?

>zazwyczaj nie dochodzą do tego etapu więc całkowicie go negują.

Mówisz o sobie?

>Poważnie? Uważasz, że nie mamy wpływu na swoje decyzje?

Mamy nikły wpływ, choć zdaje się nam, że mamy. Pisałem o tym już kilkukrotnie.

>Jakoś kłóci mi się to z Tobą. Czyli jak rzeczy dzieją się poza naszą kontrolą to nie musimy brać za nie odpowiedzialności?

Bierzemy odpowiedzialność (niektórzy), bo inaczej wyłączylibyśmy myślenie na rzecz instynktownego działania.

>Zawsze można powiedzieć NIE. Zawsze, tylko trzeba chcieć i umieć.

No właśnie:D
Tylko trzeba "chcieć i umieć" - dobrze powiedziane:)
I w tym właśnie problem, bo na "umieć" rzutuje cała nasza przeszłość, zaś chcieć to efekt "tu i teraz", który pochodzi z naszego mózgu, nad którym w pełni nie panujemy.
To mózg mówi Ci, czego chcesz i bardzo często przeczy to temu, czego chcieć powinnaś. Niektórym włącza się wtedy rozsądek/sumienie (w zależności, jak kto to nazwie), ale to też jest zależne od siły tego "chcieć i umieć".
Więc w sporej części jesteśmy tym co mamy zaprogramowane w głowach, a w sporej części wpływa na nas otoczenie.

Cialdini w "Wywieranie wpływu na ludzi" opisywał, jak dawał się manipulować harcerzom albo kilkuletniej córce. Specjalista od manipulacji orientował się, że ktoś wywołał w nim konkretną decyzję dopiero po fakcie (np jak kupił batoniki, choć nie lubi czekolady) lub przez przypadek (jak podsłuchał niecny plan córki).

Większość wcale się nie orientuje, do końca sądząc, że tego właśnie chcieli:)
Ludzie się stroją przed randką, by wywrzeć wpływ na drugą stronę. Po to są także perfumy, po to facet kupuje kobiecie kwiaty, po to idą na kolację (wino, świece, krewetki, czekolada...) i flirtują.
Drobne elementy, których celem nie jest świadomość, bo nikt nie mówi "kupił mi kwiaty, to się z nim prześpię", ale które wywołują wiadomy efekt.
Klucze do tego tworzy kultura; filmy, seriale, magazyny, plotki...
Drobne elementy, które wpływają na podświadomość, aby nie padło NIE. Wszystko dla stworzenia wrażenie - "tego właśnie chcę!"
I choć na temacie "podrywu" widać to wyjątkowo przejrzyście, to dotyczy to całego świata.

>Są obcy, a jak są obcy to mogą Cię bezkarnie zmieszać z błotem, czy mają rację, czy też nie.

I to uodparnia. Pozwala mieć dystans i być przygotowanym na każdą reakcję, zwłaszcza jak się jest przekonanym o posiadaniu racji.

>Nie da się tego poczuć ot tak.

10-20 lat?;)
Nie mam tyle czasu, by się przy każdym zatrzymać i czekać aż się otworzy.
Mam własną drogę, która muszę podążać i albo ktoś się otwiera, albo pozostawiam go w miejscu w którym siedzi.

(przy Tobie potrzebowałbym z roku, by poznać wiek lub imię!:p)

>o religii obrazą uczuć religijnych, o miłości, totalnym niezrozumieniem, o seksie, seksem.

Nie wierzę w obrazę uczuć religijnych, to trik, jak tolerancja homoseksualistów.
W kwestiach miłości jesteś jedyną osobą, z która nie umiem się dogadać - nawet nie rozumiem twych definicji.
O seksie, seksem? Niekoniecznie, choć nic złego w tym nie widzę:)
Czyli rozumiem, że flirtujesz nie rozmawiając o seksie ani uczuciach?
I znów doszedłem do tego, że wiem jeszcze mniej z tej rozmowy, niż na jej początku:d
"Flirtujesz" o praniu, zakupach i serialach?

>Wniosek nasuwa się sam.

W rozmowie z Tobą, żadne wnioski nie nasuwają się same, a te co się nasuwają są zwykle błędne.

>A jednak rozumiesz. I nie musisz znać historii mojego życia.

Rozumiem, bo stwierdzenie które zacytowałem było bardzo osobiste. To właśnie była historia Twojego życia - choć w dużej pigułce.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>Myślałem, że już tylko do Ciebie:)

Heh, to urocze, naprawdę. Czytających zawsze jest więcej, jak piszących.

>Niewinne zamiary prowadzą często do bardzo złych czynów.

A tam, takie gadanie. A złe zamiary do czego prowadzą? Nie można z góry zakładać, że wydarzy się coś złego. To tak jakbyś nie wychodził z domu, bo może wpadniesz pod samochód.

>Co kto nazywa długim stażem to z pewnością kwestia indywidualna...

Nie uważam żeby to była kwestia indywidualna. Większość związków przechodzi takie same etapy w czasie swojego trwania. Z kim nie porozmawiasz to tak jest. A fantazje nie pojawiają się 2 -5 latach, ale po 10-20.

Osoby, które nie potrafią się zaangażować, bądź też nie walczą o swój związek, czy to z wygody czy z braku wiary, zazwyczaj nie dochodzą do tego etapu więc całkowicie go negują.

>Dla mnie "wola" nie jest tak oczywistą sprawą, bo nie jestem wyznawcą, że człowiek jest "kowalem własnego losu"

Poważnie? Uważasz, że nie mamy wpływu na swoje decyzje? Jakoś kłóci mi się to z Tobą. Czyli jak rzeczy dzieją się poza naszą kontrolą to nie musimy brać za nie odpowiedzialności?

Zawsze można powiedzieć NIE. Zawsze, tylko trzeba chcieć i umieć.

>W tym sęk by nie czuć.
Jak masz pewności, że zostaniesz zaakceptowana i nikt Cię nie potępi, to wtedy nie wychodzisz poza kokon.

Nie miałam na myśli tego, że nie spotkam się z krytyką. Raczej to, że w internecie nie wiesz jacy ludzie są naprawdę. Nie wiesz czy rozmawiają z Tobą z nudów, czy z ciekawości. Są obcy, a jak są obcy to mogą Cię bezkarnie zmieszać z błotem, czy mają rację, czy też nie.

>Bo gdy to czytam to nie czuje filarów tych poglądów.

No wybacz, że miałbyś czuć filary moich poglądów skoro o moim istnieniu wiesz od kilku dni. Nie da się tego poczuć ot tak.

>W wielu przypadkach odbieram to jako zlepek przypadkowych słów.
Czasem dobrze dobrany, ale często całkowicie nietrafiony.

No dziękuję. Nie ma to jak powiedzieć komuś, że bełkocze od rzeczy...
Eh, nic na to nie poradzę, to wada internetu.

>Posza... co?:)
Nigdy o tym nie słyszałem.

Uszanowanie? Szacunek? Respekt? Potrzebujesz więcej synonimów?
Każdy ma jakieś obszary, których nie chce poruszać, albo po prostu potrzebuje do tego odpowiednich warunków. Jeżeli chcesz kogoś poznać, to musisz to wyczuwać.

>Pewnie nie wolno rozmawiać o polityce, bogu, miłości i seksie?

Wolno, a nawet trzeba, tylko trzeba też uważać, bo rozmowy o polityce często kończą się kłótnią, o religii obrazą uczuć religijnych, o miłości, totalnym niezrozumieniem, o seksie, seksem.

>Chyba nie, bo mnie starasz się odpychać;)

Dlaczego Ty tak myślisz? Gdybym chciała Cię odepchnąć, po prostu bym z Tobą nie rozmawiała. A ja rozmawiam. Wniosek nasuwa się sam.

>To tłumaczy wiele Twoich poglądów.

A jednak rozumiesz. I nie musisz znać historii mojego życia. Brawo ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>A myślałeś, że piszesz w eter? ;p

Myślałem, że już tylko do Ciebie:)

>A jest niewinny, gdy nie masz złych zamiarów.

Niewinne zamiary prowadzą często do bardzo złych czynów.

>W takim razie, u Ciebie każdy flirt kończy się czymś więcej?

Nie każdy, ale całkiem spory procent (może 25).
I gdybym flirtował będąc z kimś, to z pewnością każdy związek miałby spore szanse skończyć się czymś złym.

>albo nigdy nie byleś w związku z długim stażem, albo jesteś za młody, bo to pewnie też z wiekiem przychodzi, jak można już tylko fantazjować ;)

Tak, jestem na tyle młody, że mogę jeszcze dużo więcej niż tylko fantazjować:)
Co kto nazywa długim stażem to z pewnością kwestia indywidualna, ale skoro napisałem poprzednie zdanie, to oczywiście nie byłem w takim związku.

>Jedno i drugie może zakończyć się zdradą, wszystko zależy od woli myślącego/flirtującego, na którą nie końca mamy wpływ.

Dla mnie "wola" nie jest tak oczywistą sprawą, bo nie jestem wyznawcą, że człowiek jest "kowalem własnego losu" - jest wiele czynników zewnętrznych i wewnętrznych na które człowiek nie ma wpływu, nawet nie zdaje sobie z nich sprawy... a gdy zda, to zwykle jest już za późno, bo jest na równi pochyłej, na której trzeba mieć silną wolę niczym fakir czy jakiś pustelnik, aby powiedzieć NIE.

>Lewej czy prawej? ;)

Tej, która przynosi wzrost.

>ale w internecie tego nie potrafię, bo po prostu nie czuję odbiorcy.

W tym sęk by nie czuć.
Jak masz pewności, że zostaniesz zaakceptowana i nikt Cię nie potępi, to wtedy nie wychodzisz poza kokon.

>I nawet nie wiesz jaki ładny obrazek może Ci się ułożyć ;)

Abstrakcyjny:p

>>Twoje poglądy i przekonania są oderwane od kontekstu

>Słucham? Dlaczego? Bo nie piszę w formie osobowej "ja"? To krzywdząca opinia.

Bo gdy to czytam to nie czuje filarów tych poglądów.
W wielu przypadkach odbieram to jako zlepek przypadkowych słów.
Czasem dobrze dobrany, ale często całkowicie nietrafiony.

>Czyli jak napiszę Ci historię mojego życia i poprę tym samym swoje poglądy, to wtedy uznasz, że to jest wartościowe?

Wtedy będę miał szansę zrozumieć te poglądy, poprzez zrozumienie czynników, które do nich doprowadziły.

>No Kłapouchy, jak tak można? A gdzie poszanowanie granic rozmówcy?

Posza... co?:)
Nigdy o tym nie słyszałem.
To jakaś forma autocenzury?
Pewnie nie wolno rozmawiać o polityce, bogu, miłości i seksie?

>Nie wiem, możliwe, też jesteś dziwny? ;)

Chyba nie, bo mnie starasz się odpychać;)

>Często pierwsza moja myśl to "czego on/ona, ode mnie chce".

To tłumaczy wiele Twoich poglądów.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Ach dziękuję, a Ty zapewne od rana tu zaglądałeś i czekałeś, aż w końcu go napiszę?
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

"Ale Wam się wtryniłam z postem , sorry ;))"

Nie szkodzi pisałaś go od rana - też ci się trochę miejsca tu należy ;]
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Ale Wam się wtryniłam z postem , sorry ;))
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

każdy ma jakiś dar, tWOIM jest "instynkt"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

>"Więc ktoś to czyta?:p"

A myślałeś, że piszesz w eter? ;p

>zgodzę się, że to gra słów, ale na pewno nie jest niewinną i z pewnością zarezerwowana jest dla ludzi, którzy są gotowi przyjąć jej konsekwencję

No pewnie, ja bym powiedziała, że flirt jest dla dorosłych i dojrzałych ludzi. A jest niewinny, gdy nie masz złych zamiarów.

>Dla Ciebie to niewinna gra słów, a w definicji to forma zalotów

W takim razie, u Ciebie każdy flirt kończy się czymś więcej? Każdy flirt kończy się randką? Nigdy nie miałeś tak, że z kimś poflirtowałeś i zapomniałeś?

>Nie, o kokonie chroniącym przed prawdą, zresztą sama dalej odnosisz się do związku a nie myśli.

Oczywiście, do myśli osoby, która jest w związku. Pisałam, że wolałabym nie wiedzieć o tym, że facet mnie w myślach zdradza, a to nie jest jednoznaczne z tym, że wolałabym w ogóle nie wiedzieć, że to robi.

>W związku nie fantazjuje o seksie z innymi - realnymi osobami.

Albo jesteś jednym z nielicznych wyjątków,albo nigdy nie byleś w związku z długim stażem, albo jesteś za młody, bo to pewnie też z wiekiem przychodzi, jak można już tylko fantazjować ;)

>to chyba rozmawiamy o związkach a nie układach kochanków?
No tak, za dużo kobiet w jednym zdaniu ;)

>Myślę, że chyba łatwiej byłoby komuś zaakceptować, że jego ukochana osoba fascynuje się kimś w wyobraźni, niż urzeczywistnia fascynację w formie słów poprzez flirt?

Myślisz? Świadomość jednego i drugiego nie jest łatwa. I nie wiem czy to tak łatwo można wybrać. Obie rzeczy są porównywalne. Jedno i drugie może zakończyć się zdradą, wszystko zależy od woli myślącego/flirtującego, na którą nie końca mamy wpływ.

>Tego nie wiem, nie znam Cię i nie wiem ile masz lat.
No to Ci mówię, nie jestem dziewczynką.

>Ja tylko odpowiadam na Twoje słowa.
Czasami mam wrażenie, że atakujesz mnie moimi własnymi słowami.

>"Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni" - mówił Nietzsche.

Jest to słuszne myślenie, sam o tym wspominałeś. Oczywiście umiar ma tu znaczenie aby nie skończyć jak autor.

>Choć czasem lepiej nie iść środkiem a bliżej krawędzi;)

Lewej czy prawej? ;)

>Mnie interesujesz Cała, nie tylko fragment, bo "poglądy i zdanie" oderwane od reszty, zawsze pozostaje niezrozumiane

Nie bądź zachłanny. Nawet ja nie znam siebie całej ;)
A tak poważnie, to wiesz, że nie jest to możliwe. Możemy poznawać jedynie fragmenty ludzi a mimo to możemy ich rozumieć.

>A jeśli ktoś nie umie w internecie, to z pewnością nie umie też w realnym świecie.

Wiesz co, nie do końca. Umiejętność obnażania się przed nieznajomymi, jest trudna. Ci co robią to w internecie, albo są bardzo odważni, albo bardzo nieświadomi.
Ja nie mam problemów, aby mówić o swoich słabościach, o problemach, z ludźmi na żywo, ale w internecie tego nie potrafię, bo po prostu nie czuję odbiorcy. Niby jest ale go nie ma. Nie wiesz, czy to on, czy może ktoś inny.

>Czuje się, jakbym układał puzzle rysunkami do spodu;)

Jakby nie patrzeć jest to wyzwanie, prawda? I nawet nie wiesz jaki ładny obrazek może Ci się ułożyć ;)

>Twoje poglądy i przekonania są oderwane od kontekstu

Słucham? Dlaczego? Bo nie piszę w formie osobowej "ja"? To krzywdząca opinia.

>Bez czynów i uczuć sprzedajesz mi suchą teorię.

Czyli jak napiszę Ci historię mojego życia i poprę tym samym swoje poglądy, to wtedy uznasz, że to jest wartościowe? Inaczej uważasz to za fikcję?
No Kłapouchy, jak tak można? A gdzie poszanowanie granic rozmówcy?

>Przyciągasz dziwne osoby:d

Nie wiem, możliwe, też jesteś dziwny? ;)

>Może dlatego dziwnie się później czujesz, gdy ktoś chcę Cię poznać?

Tu chyba muszę przyznać Ci odrobinę racji. Często pierwsza moja myśl to "czego on/ona, ode mnie chce".
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Ale czy wąż o tym wie i zastosuje odpowiednie dawkowanie?;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

W małych ilościach jad podobno ma lecznicze właściwości ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Mikro....no popatrz jaka zgodność ;)...ważne ,żeby nie jadowity;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Ktoś chyba już kiedyś porównał wdr'a do żmii? ;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

Wdr....języczek dalej ostry;)a nie jest rozwidlony na końcu?;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: co przystoi kobiecie a co facetowi w podrywie

nie trzeba, czytając niektóre twoje wypowiedzi tak instynktownie mi się z tobą skojarzyło.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Grupa wsparcia dla rozwiedzionych (27 odpowiedzi)

Witam. Czy obecnie w trojmiescie działa jakas grupa wsparcia dla osob borykajacych sie z...

Jak przekonać męża do powrotu? (115 odpowiedzi)

Miesiąc temu zostawił mnie mąż wyprowadził się bez uprzedzenia kiedy byłam w pracy. Na początku...

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (81 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...