Re: Elvis gdyby żył...
Może to dziwne (a może nie, bo łatwiej mi się utożsamić), mnie do gęsiej skórki doprowadzają raczej damskie głosy. Loreena McKennit z jej głosem niczym najostrzejszy na świecie srebrny sztylet. Bjork, fenomenalna i nieporównywalna z nikim innym. Kate Bush i Gaba Kulka z ich niesamowitą zmiennością. Lisa Gerrard, z intrygującym, czasami niemal męskim głosem. i zapewne kilka innych, które teraz mi nie przychodzą do głowy, ale zrobią to bezzwłocznie po tym, jak nacisnę przycisk "wyślij" ;)
jedynym męskim głosem, który naprawdę, naprawdę mi się podoba, jest głos Alana Rickmana (chociaż on nie śpiewa i słusznie :))
Spore wrażenie robią osoby, które zgłaszają się do programów typu "mam talent", wychodzą na scenę niepozorne, zmiętoszone, szare, zastrachane i wymięte, wzbudzając ogólną wesołość, a wszystko zmienia się diametralnie z chwilą, kiedy zaczną śpiewać i kiedy zmieniają salę pełną ironicznie uśmiechniętych ludzi w salę pełną ludzi dających owację na stojąco :)
Jakiś czas temu Paul Potts, niedawno Susan Boyle.
Potts:
http://www.youtube.com/watch?v=DelJrP3P7tA
Boyle:
http://www.youtube.com/watch?v=9lp0IWv8QZY
...i maluśka nicym rękawicka Britney Spears też miała kawał głosu, byłam w szoku:
http://www.youtube.com/watch?v=KYoUi0Cyd88&feature=related
0
0