Re: Czy Wasi mężowie pomagają przy dziecku,w domu?
~Stosmuteczków
(13 lat temu)
U mnie jest zupełnie inaczej. Moj "mąż" nie robi NIC. Nie posprząta nawet po sobie, tylko siedzi i bałagan robi. Nie pozmywa po sobie szklanek, wszystkie stoja koło komputera aż gniją. Wszędzie zostawia swoje kipy, kipuje na podłogę w toalecie, na wannę, nie ma mowy żeby nie palił w mieszkaniu... w jego pokoju jest syf, totalny syf i smród. Fakt mój błąd, nie wymagałam od niego nigdy nic.
Przy dzieciach nigdy nie pomagał, chyba nigdy w życiu nie zmienił pieluchy, nie wyszedł z dziećmi na spacer. Teraz dzieci są dorosłe, mamy wnuki, wnukami też się nie interesuje. Ja pracuję 8 godzin dziennie, on pracuje 8 godzin dziennie, nie zarabia więcej ode mnie. Więc w jego przypadku tłumaczenie: zarabia więcej to mu się należy nie obowiązuje.
Żałuję jak niczego innego na świecie, że sobie na to pozwoliłam i że do tego dopuściłam. Gdybym miała od poczatku inne nastawienie to bym mu po prostu nie pozwoliła na nic nie robienie. Byłam po prostu za dobra, chciałam żeby miał ze mną dobrze. Tak, swoim kosztem. Doceni? Nigdy nie usłyszałam dobrego słowa, ewentualnie pretensje, że nie to na obiad co lubi. A teraz starego konia nie mogę nauczyć niczego.
Dlatego nie pozwólcie na to, żeby facet zaczął myśleć, że mu się należy.
Tłumaczenie "mój jest wyjątkowy"? Bzdura! Wszyscy są tacy sami. Wszystko ok dopóki robisz i nie marudzisz, a jak zaczniesz któregoś razu wymagać to nagle wyjdzie szydło z worka i wtedy się okaże czy naprawdę jest taki wyjątkowy i czy naprawde na to wszystko zasługuje.
Wszystko zależy od podejścia i od podziału ról od początku związku. Jak na poczatku pokażesz, ze zrobisz wszystko to potem bedziesz MUSIAŁA robić wszystko. Taka prawda. Niestety.
1
0