Re: Czy wzięlibyście kredyt hipoteczny gdybyście NIE MUSIELI?
Anka posłuchaj - jak mówiłam że będę miała dom to wszyscy się śmiali. Jezdzili na wakacje, kupowali nowe auta, imprezowali. Teraz mieszkają w małych mieszkankach w bloku (do 50m2) albo kątem u rodziców. Mysmy się zawzięli, kilka lat bez wakacji, cotygodniowych imprez jak znajomi, w auto zainwestowalismy w starsza toyotę bo te auta mimo że starsze nie psują się często. Wyszliśmy z założenia że życie mamy tylko jedno i pod jego koniec nie chcę żałować że nie spełniłam mojego wielkiego marzenia. Ale dom to naprawdę było moje największe marzenie, oczywiście zaraz po szczęśliwej rodzinie i zdrowych dzieciach. Fakt, CZASEM trzeba coś naprawić, ale jak dom jest zbudowany porządnie to nie tak często jak by się wydawało. Ile razy może się urwać rynna albo dachówka? Nam się jeszcze nie zdarzyło. Jedyne co to odświeżenie ścian od czasu do czasu i uszczelki w drzwiach. Jeśli jesteście osobami które nie boją się wziąć młotek do ręki i wbić gwóźdź, ewentualnie naprawić gniazdko, to myślę że nie warto rezygnować z marzeń. A jeśli chodzi o wykończenia to nie do końca jest tak że wydajesz na to krocie, a przynajmniej nie musi tak być. Możesz pójść do salonu meblowego i wydać majątek na meble z najnowszej kolekcji - i jeśli Cię to kręci to ok. Ja nie lubię mebli które każdy może kupić i wtedy domy/mieszkania wyglądają tak samo. Lubię rzeczy z duszą i tworzyć coś sama. Nie kupuję byle czego, ale np. na olx możesz dostać meble z prawdziwego drewna, które wystarczy odmalować albo nawet nie. Ludzie nie wiedzą co sprzedają, mi np. udało się kupić 3 super porządne drewniane szafy za łączną sumę 100zł, mają śliczne rzeźbienia, przemalowuję je na biało z przecierką i będą piękne mebelki do pokoju córki. Ktoś powie ok meble, ale wykończenia to też kafle, panele, farby - fakt, ale jak potrzebujesz np. 80m2 kafli podłogowych i 40m2 płytek ściennych to dostajesz na nie nawet do 40% rabatu jak dobrze zagadasz w odpowiednim miejscu. Efektowne, eleganckie wnętrze nie musi być drogie, wystarczy wyznaczyć sobie wytyczne stylistyczne i trzymać się ich, np. kolory: biel, szarość, drewno, itp. Jak się ktoś będzie trzymał swoich wytycznych to wyjdzie spójne, estetyczne wnętrze, i nie musi być drogie żeby super wyglądać i być trwałe. Nie twierdzę że można mieć dom za grosze, ale nie taki diabeł straszny jak go malują. Nas też straszyli a jest o wiele lepiej niż się spodziewaliśmy. A grzanie stópek przy ognisku we własnym ogrodzie w letnią noc - bezcenne:)
Nie wzięłabym kredytu na 40 lat. Trochę mnie to przeraża. Nie wiadomo czy dożyję... Ale na 20 lat już tak, jeśli rata nie jest za wysoka i zawsze mam możliwość spłacić go szybciej.
A myślenie o dzieciach? Jestem zdania że prawdziwa inwestycja w dziecko to dobre wychowanie i przede wszystkim edukacja. Jeśli dzieci będą miały dobre wykształcenie odpowiednie dla rynku pracy, a więc i pracę zapewniającą byt, to na pewno same dadzą radę wybudować/kupić/wynająć lokum. Poza tym za te 20 lat po spłaceniu kredytu będę w stanie im dołożyć. Wierzcie mi, mam koleżanki z dorosłymi dziećmi które zaharowują się by synowi/córce wybudować dom/kupić mieszkanie. A synalek/córeczka jeżdżą na wakacje, kupują rasowe pieski za 2000 i co miesiąc karmę za 600. Szlak mnie trafia. Nie chcę żeby moje dzieci miały podobnie poukładane w głowie. Nie sądzę że jest to "myślenie o dzieciach". Edukacja i wychowanie przede wszystkim a nasze dzieci to przecież nie ułomki i mają ręce i głowy do pracy, poradzą sobie.
11
1