Re: Dawny Swissmed, poród 2015
Ja też rodziłam w Salve, ale w styczniu br. Z urzędem trzeba liczyć się, że wszelkich formalności należy dopełnić tam na miejscu, co chyba nie sprawiło mężowi najmniejszego problemu, umówił się również telefonicznie. W mojej ocenie nie jest to tak znaczące utrudnienie. W dobie informatyzacji nie stanowi to już takiego problemu, wszelkie odpisy można w końcu uzyskać za pośrednictwem drogi elektronicznej, a i miło mieć w rodzinie pierwszego Łodzianina.
My na kwalifikacji byliśmy w 35 tc, jeszcze żyliśmy nadzieją, że będę rodzić w Swissie, bynajmniej tak nas zapewniono, ale ostatecznie rodziłam w Łodzi, bo w niedzielę zaprzestali prowadzić swoją działalność, a ja urodziłam trzy dni później. Planowaliśmy jechać w 37 tc do Łodzi, mięliśmy zarezerwowany "apartament" w hostelu MUSIC, w przypadku dłuższych pobytów można indywidualnie negocjować ceny, mają kilka do wyboru, są to oddzielne mieszkania (kuchnia, łazienka), blisko Piotrkowskiej. Ceny uzależnione od wielkości są trzy lub cztery opcje do wyboru. Przeanalizowaliśmy, że opcja hostelu bardziej kalkulowała się nam niż rezerwowanie pokoju w hotelu, dodatkowym atutem była możliwość przygotowywania posiłków bez konieczności jedzenia na mieście.
Dla mnie podróż na wizytę kwalifikacyjną nie była problemem, po prostu leżałam na tylnym siedzeniu, ale może to również wynikać z faktu, że nie była to jeszcze tak zaawansowana ciąża. Pięć dni po podpisaniu umowy ponownie jechaliśmy do Łodzi, bo ciąże trzeba było kończyć w 36 tc, nasz pokój w hostelu był zajęty, więc pierwsze dwie doby mąż z mamą spędzili w hotelu położonym przy szpitalu, w Slave dostali namiary. Do hostelu przenieśli się później, tam nie było problemu by rodzina, która przyjechała do Łodzi na weekend by powitać nowego człowieka skorzystała z mieszkania bez konieczności ponoszenia dodatkowych opłat.
W mojej ocenie dużą zaletą Salve jest to, że decydują się na podpisywanie umów od 32 tc, a to ze względu na fakt posiadania neonatologii, która jest b. chwalona, rzekomo nawet trudniejsze "przypadki" kierowane są do nich, mają kontrakt z NFZ, więc nie trzeba obawiać się dodatkowych kosztów, a mama zostaje na miejscu z dzieckiem. Tyle, że i tak trzeba dotrwać do tego momentu, a jak wiadomo nie każda mama ma takie szczęścia. Kolejną zaletą, równie istotną jest fakt posiadania doskonałego personelu, wydaje mi się, że większość jak nie wszyscy zdobywali doświadczenie w instytucie matki polki. Personel miły pomocny, aczkolwiek dyskretny. Co było dla mnie miłym zaskoczeniem to fakt, że położna, która już była po dyżurze została, bo Jej pacjentka zaczęła rodzić.
Z własnego doświadczenia powiem tak, gdybym była w kolejnej ciąży i rozważając poród w CM i Slave miałabym bardzo poważny dylemat. Do pracowników Salve mam pełne zaufanie, ale za CM przemawia odległości, ale raczej zdecydowałabym się i tak na Łódź. Ale to tylko moje osobiste odczucia. Kwestia ceny byłaby dla mnie sprawą drugorzędną, bo pomimo że poród w Salve tańszy, ale tylko dlatego, że mają kontrakt z NFZ (nie są tańsi, bo narzucili niższe ceny, ale dlatego, że koszty są rozdzielone pomiędzy NFZ, a rodzącą), to poród w Łodzi generuje dodatkowe koszty w stylu zakwaterowanie czy dojazd, chociaż jak wiadomo bezpieczeństwo dziecka sprawa bezcenna :)
4
0