Dune
Poszedłem z ciekawością, ze względu na Blade Runner 2049, który przebił swój pierwowzór a to rzadko się zdarza. Tu niestety rozczarowanie ale do tego arcydzieła Lyncha nie można tak po prostu się zbliżyć. Brakuje wielu spraw, nawigatorów, tajemnicy, przemyśleń głównego bohatera. Poziomu aktorstwa nie da się porównać. Kyle był o wiele lepszy. Francesca Annis, Sean Young znakomite kreacje, które pamiętamy choć przed młodą Chani jeszcze druga część a matka Paula rozwijała skrzydła w trakcie. Dużo czasu dostał Duncan Idaho, czego w pierwszej części nie było. Gurney ty bym nawet napisał remis. Harkonnenowie moim zdaniem ok, postać Rabbana na plus, natomiast nie ma Feyda. Film tak naprawdę rozkręca się na ostatnie 30-40 min chyba jako zaproszenie na drugą część. Muzyka klimat mistyka niestety została w tle pierwowzoru. Plus, że ta historia jest pokazana na nowo, historia która jest niezwykła, epicka, coś co żyje w człowieku i czasami go napędza do życia każdego dnia.
0
3