Dziury na Gdańskich ulicach a ZDiZ bardziej interesują mandaty niż uszkodzone auta.
Dziury na Gdańskich ulicach a Zarząd Dróg i Zieleni woli wysyłać pracowników na wypisywanie mandatów za parkowanie bez biletu niż na sprawdzanie stanu drogi.
Chociaż mróz już dawno odpuścił to na ulicach i drogach nienaprawionych dziur nie brakuje. Obraz najlepiej przedstawia stan drogi na ulicy Pohulanka, po której praktycznie, co chwilę jeździ pogotowie z osobami rannymi a samo miejsce jest oddalone kilkaset metrów od Urzędu Miasta. Wystarczyłoby trochę dobrych chęci i może odpuszczenia sobie kilku mandatów od mieszkańców. Pozwoliłoby to na zajęcie się rzeczami, na które liczą mieszkańcy płacący niemałe podatki na utrzymanie dróg.
Najgorsze w tym jest to, że jak już dojdzie do uszkodzenia pojazdu w takiej dziurze to miasto, które powinno dbać o swoich podatników, to poprzez spółkę podszywającą się pod firmę Ubezpieczeniową pod nazwą Mój Serwis Likwidacyjny stara się zaniżyć maksymalnie odszkodowania zmuszając ludzi do kierowania się na drogę Sądową. Wiedzą, że nie każdy chce iść do Sądu, bo musi zapłacić za poprowadzenie sprawy. Oczywiście będzie mu później zwrócone, ale i tak jest to inwestycją, na którą nie każdego stać. Najczęściej tych, których na to stać to mają wykupione AC w pojeździe i też nie chce im się babrać z taką spółką. Efekt jest taki, że miasto dba bardziej o interes swój oraz firmy, która ma zadanie oszukiwać po to żeby na podatnikach zarabiać. Na przykład może tu posłużyć Poszkodowana Emilia, która wyliczyła w profesjonalnej firmie koszty naprawy na kwotę powyżej 10tyś a Urząd Miasta przy udziale z MSL uznał kwotę około 400zł na naprawę. Oczywiście, że pozostawił klientce drogę Sądową, lecz ta, jak już pisałem będzie niosła za sobą inwestycję i stres.
Chociaż mróz już dawno odpuścił to na ulicach i drogach nienaprawionych dziur nie brakuje. Obraz najlepiej przedstawia stan drogi na ulicy Pohulanka, po której praktycznie, co chwilę jeździ pogotowie z osobami rannymi a samo miejsce jest oddalone kilkaset metrów od Urzędu Miasta. Wystarczyłoby trochę dobrych chęci i może odpuszczenia sobie kilku mandatów od mieszkańców. Pozwoliłoby to na zajęcie się rzeczami, na które liczą mieszkańcy płacący niemałe podatki na utrzymanie dróg.
Najgorsze w tym jest to, że jak już dojdzie do uszkodzenia pojazdu w takiej dziurze to miasto, które powinno dbać o swoich podatników, to poprzez spółkę podszywającą się pod firmę Ubezpieczeniową pod nazwą Mój Serwis Likwidacyjny stara się zaniżyć maksymalnie odszkodowania zmuszając ludzi do kierowania się na drogę Sądową. Wiedzą, że nie każdy chce iść do Sądu, bo musi zapłacić za poprowadzenie sprawy. Oczywiście będzie mu później zwrócone, ale i tak jest to inwestycją, na którą nie każdego stać. Najczęściej tych, których na to stać to mają wykupione AC w pojeździe i też nie chce im się babrać z taką spółką. Efekt jest taki, że miasto dba bardziej o interes swój oraz firmy, która ma zadanie oszukiwać po to żeby na podatnikach zarabiać. Na przykład może tu posłużyć Poszkodowana Emilia, która wyliczyła w profesjonalnej firmie koszty naprawy na kwotę powyżej 10tyś a Urząd Miasta przy udziale z MSL uznał kwotę około 400zł na naprawę. Oczywiście, że pozostawił klientce drogę Sądową, lecz ta, jak już pisałem będzie niosła za sobą inwestycję i stres.