Pomyślał kiedyś ktoś nad alternatywą dla roweru na zimę? Chodzi o pojazd lekki trójkołowy, zadaszony, napędzany siłą ludzkich mięśni przystosowany również i do osób niepełnosprawnych. Dodatkowo wspomagany elektrycznym silnikiem hybrydowym - wykorzystywany jako chwilowe wspomaganie napędu przy jeździe pod stromą górę lub silny wiatr. Silnik ładowany podczas jazdy siłą ludzkich mięśni. Ew. akumulator do ogrzewania 'pudła' kierowcy tego oszczędnego pojazdu. I nie śmiać się bo paliwo będzie po 8zł.

alternatywą dla roweru na zimę jest rower zimowy, kilka warstw dodatkowych ciuchów, dwie/trzy pary rękawic, czapa i krem chroniący skórę przed mrozem - przy temp. poniżej minus 20 tramwaj/autobus/kolejka lub spacer

taka alternatywa nie ma sensu, bo spora część ścieżek rowerowych i chodników nie jest odśnieżana. A czymś takim na ulicę nie wjedziesz.

Jak nie wyjedziesz? Planują wprowadzić ograniczenia w obszarze zabudowanym do 30km/h.

głupota, jeżdżę, nie jest tak źle, no chyba, że akurat spodnie świeży śnieg, ale to znowu nie tak często.

Generalnie da się, jest ciężko, szczególnie na dłuższy dystans, ale i tak lepiej niż stać 2h na przystankach i czekać na autobus, który może się nie zepsuje :)