Pograniczem błękitu z czernią
słońce rozjaśnia czerwienią
horyzont
tam mieszkają moje westchnienia

Myśli biegną różową wstęgą
spiętą w klamrę
jutrzejszych zdarzeń

I dobrze mi
z tą nadzieją patrzeć
w kłębiące się firmamenty
marzeń