Re: Hotel Gniecki
My mieliśmy wesele w dużej sali, na 65 osób (taka opcja była możliwa w piątek). Ciasta własnej roboty, dostarczyliśny je dzień wcześniej. Porcjowaniem zajęła się obsługa, ciasto było przez nich ładnie przystrojone i wystawione na oddzielnym stole, gdzie były również owoce kupione przez nas. Pan Krzysztof podał nam ile czego mamy kupić i w zupełności wystarczyło. Tort był zamówiony przez hotel u Sowy, smaczny, ładnie przystrojony (masa marcepanowa, na dole każdy z tortów miał wzdłuż wstożkę, całość udekorowana kwaitami, do wyboru żywe lub cukrowe, na górze figurka) i podany (tort wjechał na sale z racami). W dodatku wyszło nas to taniej niż zamawialibyśmy bezpośrednio nietylko cenowo, ale i czasowo, gdyż nie musieliśmy się martwić czy tort dojedzie czy nie, albo jak go przewieźć. Mieliśmy również szynkę (na 65 osób - jedna 10 kg, zdecdywoanie wystarczyło, a nawet zostało), była przepyszna. Goście do tej pory wspominają jej smak. Standardowo podana rewelacyjne, płonącą wiózł kucharz na sale i tam ją kroił. Jeśli chodzi o dekorację to z tego, co pamiętam w standardowej jest duży bukiet na stół państwa młodych i kielichy ze świecami na stołach dla gości. Dodatkowe strojenie w postaci bukietów na stołach jest dodatkowo płatne. To czy to dużo czy mało zależy, które jak duże masz stoły, ile gości i które meni. My na poczatku chcieliśmy zrobić wydłużone bukiety na stołach, ale okazało się, że się nie zmieszczą, poza tym będą przeszkadzały obsłudze i mogły gościom. Dlatego na każdym ze stołów (14-16 osób) ustawiliśmy na środku duży szklany kielich ze świeczką, dół kielicha był udekorowany świeżymi kwiatami, cena takiego jednego stroiku wynosiła ok. 70 zł. Pani Magda powinna mieć zdjęcia, wiem że para po nas miała podobne strojenie, tylko z innymi kwiatami. Przypomniało mi się jeszcze, że alkohol był podawany przez kelnerów, na początku obawialiśmy się, że może coś zginąć, ale bezpodstawnie. Menu zmienialiśmy, praktycznie mieszaliśmy dania z różnych menu (nie było bigosu :)), tak aby zmieścić się w cenie. Osobiście polecam muszelki z makaronu nadziewane pastą z łososia lub tuńczyka, mi bardzo smakowały zresztą jak pozostałe dania, które niestety spróbowałam dopiero następnego dnia, gdyż z wrażeń nie chciało mi się jeść. Pozdrawiam
0
0