Re: Ile miesięcznie wydajecie na jedzenie?
Właśnie też się zastanawiam ile mi wyjdzie po podliczeniu wszystkiego w miesiącu, bo te powiedzmy 140zł na ten tydzień nie wiem czy zda egzamin, może będę musiała coś dokupić
Aradash - już Ci odpowiadam. Czytam etykiety, tzn. nie kupuję np. kiełbasy gdy jest mało mięsa w mięsie (jeśli już wogóle kiełbasę kupię, bo nie lubię, ale mąż się czasem domaga), nie kupuję rzeczy przetworzonych, kociołków, dań gotowych, sosów (za wyjątkiem sosu słodko-pikantnego bo uwielbiam), nie kupuję nic co ma w swoim składzie E..., barwniki, staram się omijać benzoesan sodu.
Co do ryżu to w moim markecie jest paczka z 4 saszetkami za 1,59 więc nie widzę powodu by go magazynować w domu. Jak chcę brązowy to dołożę drugie tyle i też nie majątek.
Nie uważam że 2000 dla 5osobowej rodziny to dużo. Sama dotychczas wydawałam 1000-1200 na 3 osoby więc na 5 pewnie wyszłoby mi więcej. Dlatego chciałabym to zacząć kontrolować - co nie oznacza przerzucenia się na jedzenie śmieciowe typu biały makaron ze śmietaną i cukrem żeby było tanio;)
Co do cateringu dietetycznego to sama się zastanawiałam ale za bardzo lubię gotować by sobie odmówić tej przyjemności. A ponieważ stawiam na jak najmniej przetworzoną żywność i minimalizm w kuchni, dotychczas nie gotowałam ziemniaków (więc i nie obierałam, nie kroiłam), mój obiad robił się w max 30min, najczęściej w 20. Nie liczę rosołu który gotuję 2 godziny, ale rosół robi się sam, wieczorem, gdy sobie odpoczywamy, raz na pół godziny do niego zajrzę. Od razu gotuję wielki gar i mam wywar na co najmniej 3-4 zupy.
Mięso robię przeważnie z piekarnika. Kroję (2-3min), posypuję przyprawami (kilka sekund), mieszam z łyżką oleju żeby nie przywarło do blachy, na blachę i po 20 minutach wyciągam i jem. Do tego zamiast ziemniaków/ryżu itp. robię furę pomidorów z cebulką i przyprawami albo mizerię, albo mix sałat z dodatkami - ile to zajmuje? 5-10 minut podczas gdy mięso jest w piekarniku i akurat do czasu aż się upiecze mam jeszcze chwilę by wstawić naczynia do zmywarki i usiąść:) Więc zazwyczaj 20-25 minut zajmuje mi przygotowanie obiadu od wyciągnięcia produktów z lodówki do nałożenia na talerz.
Co do robienia zakupów to hehe:) Ja mimo że jestem kobietą, chyba mam jakiś męski gen, bo robię zakupy migusiem. Lista, wózek i siup. To co potrzebne wkładam i jadę dalej. Nie oglądam, nie spaceruję między alejkami - chyba że akurat nie ma mojego znajomego produktu i jestem zmuszona przeczytać kilka niepoznanych etykiet, lub jeśli umówiłam się z kimś na szwędanie po sklepie bez celu;)
Gotowanie jest wg mnie bardzo hmm... zmysłowe? Uwielbiam to robić, zwłaszcza z mężem;) Nie chciałabym się tego pozbawiać.
Nie sądzę że wyszedłeś na buca;) Każdy ma prawo do własnych opinii i jeśli np. nie lubi gotować, robić zakupów, jest zmęczony i mu się nie chce;) woli z dziewczyną porobić coś ekscytującego;) to przecież nikt nie broni:)
P.S. Jajka mam od babci z kurnika, więc są mega ekologiczne, sama im czasem trochę zielska rzucę - a smak jajek - niepowtarzalny;)
4
2