Nigdy nie miałam tak okropnych doświadczeń z wynajmem.
Przyjeżdżamy na urlop i od sąsiadów dowiadujemy się, że cały tydzień nie ma ciepłej wody i są przerwy w dostawie zimnej. Od zarządzającego żadnej informacji. Czyli dostaję znacznie wybrakowaną usługę w cenie pełnopłatnej. To niedotrzymanie umowy. Piszę więc do obsługi i... dostaję wiadomość, że przekazano do działu reklamacji... rozpatrzenie do 14 dni.
Po godzinach telefonów i prób dogadania się nie zapewniono nam w tej cenie żadnego sensownego apartamentu w zamian.
Ten komentarz piszę w 13.dniu. Czy dział reklamacji się ze mną skontaktował, mimo że o to prosiłam? Nie. Czy wiem jaka jest treść tej reklamacji? Nie.
Dzień po powrocie dostaję maila od zarządcy Maila pełnego GRÓŹB, informującego, że dostaję KARĘ za niezgłoszony pobyt ze zwierzęciem. Straszenie SĄDEM i krajowym rejestrem dłużników. wysyłam w odpowiedzi dowody na to, że przecież zgłaszałam pobyt z kotem...
Bardzo bardzo przykre doświadczenia.