Moja córka ma prawie roczek i nie potrafi zajać sie dłuższa chwile zabawkami, omija je szerokim łukiem no chyba ze ja usiade z nia na dywanie wtedy chwile sie zajmie. A tak doniczki z kwiatami, tv. głośniki, ciuchy z szaf itd., przez to nic nie moge zrobic bo musze ja ciagle pilnowac. Jak Wasze dzieci w tym wieku?, moze mamy mało interesujace zabawki;-)

a może jej się zabawki znudziły/ opatrzyły? Może podziel je na pudła i zamieniaj co jakiś czas u nas to działało i działa do tej pory, a mały ma już lata, a cieszy się jak gwizdek jak mu zdejmę po miesiącu pudło z szafy, normalnie jakby jakieś nowe zabawki dostał, wtedy to przynajmniej godzinka spokoju, a tak to wszędzie go pełno.

Gosiu roczne dziecko nie potrafi skupić się jeszcze tak bardzo na zabawie.
Jeżeli bawią ją inne rzeczy niż zabawki daj jej np.papier , pusty karton ,pudełeczko po jogurcie-oczywiście pilnuj.
Alex podala super sposob na chowanie zabawek-u nas także dziala.

Moje dziecko wogóle się nie bawiło i nie bawi,spędza czas w domu na otwieraniu szafek,włażeniu na stół,oparcie od finki,krzesła wszędzie gdzie się da,grzebie w donicy z ziemią,majstruje przy sprzęcie dvd,tv ogólnie zajmuje się wszystkim tym czym nie wolno,poza zabawkami.Gotuje obiad tylko jak śpi,inaczej nie da rady,muszę pilnować,zajmować go czymś,nudzi się,chodzi stęka,albo broi tak wygląda każdy nasz dzień,do tego nie chce jeść,lubi histeryzować a ja muszę psychicznie się trzymać,można szału dostać ale co zrobić,czekać aż podrośnie i zacznie wiecej rozumieć,trochę się słuchać,bo narazie słowo nie wolno działa jak płachta na byka.

Ania ja mam dokładnie to samo, tylko spuszę z oka a już na parapecie siedzi a ja zawału dostaje:/

No ja mam kongo w domu,zjeść posiłek przy urwisie?nie da rady,bo włazi na mnie albo mnie z krzesła zżuca,wtedy ja się bronię,on ryczy i w relultacie ląduje w łóżeczku z krzykiem i weż jedz w takich warunkach.

moja Tośka sporo bawi się zabawkami, bardzo lubi książeczki, klocki, ale dopiero od niedawna, odkąd ma swój pokój- swoje królestwo. W pokoju nie ma drzwi, ma tylko bramkę zabezpieczającą. Zamykam bramkę, idę zmywać naczynia, robić obiad, powiesić pranie, nakarmić braciszka, a ona wie, że nie mogę się nią zająć w tym momencie, z nudów się bawi :) Było trochę marudzenia na początku, ale zorientowała się, że płacz i wołanie nie przynosi skutku w tej sytuacji i musi się zająć sama sobą. Oczywiście nie jest tam zamknięta cały czas :) też lata po domku i otwiera szafki, ale jak muszę coś zrobić, to wie, że musi się pobawić zabawkami :)

W tym przypadku można pomyśleć już o rodzeństwie,jak u Ciebie yeath.Ja muszę czekać aż mały pójdzie do żłobka/przedszkola.

Ja tez długo sie zastanawialam czy moja córka to taki anty zabawkowy egzeplarz ;) Ale mysle, ze to kwestia tego, ze tak male dziecko nie jest w stanie na dłuzej zając sie jedna zabawką :) przeciez swiat wokól jest taki ciekawy :D

Nie ma zabawki - recepty niestety :) Corka miala faze na klocki duplo jak miala 1,5 roku, potem nie chciala sie nimi bawic, a teraz jest wielki powrót duplaków :)

Ale chyba Cie nie pociesze bo mimo, ze ma juz ponad 2 latka to najlepiej bawi sie z rodzicami lub z nianią :) takze po prostu wymyslam wspołne zabawy, czytanie ksiązeczek, rysowanie, naklejanki (uwielbia!), stempelki, ciastolina i wtedy troche ze mna i troche sama :)

Ale fakt, ze najlepiej bawi sie jak zatęskni za zabawkami, jak np wracamy od tesciów z weekendu to 2 h jej "nie ma" bo musi sie pobawic wszystkim co ma w pokoju :)

marynia to Ty jeszcze masz super egzemplarz,wiadoma rzecz że takie dziecko jest ciekawe świata i nie zajmie się długo zabawką,to jest normalne i w większosci domów tak jest,problem w tym że wszelkie próby zabawiania dziecka kończą się nie pomyślnie,zostajesz sama z zabawkami poprostu,wyobraż sobie że dziecko nie zajmie sie sobą na 5 min,u mnie jest to niemożliwe,no chyba że coś wywala z szafek,ale to trwa chwilę i znów coś innego chce broić.

to widze ze nie jestem sama:-) czasami naprawde szalu mozna dostac, szczegolnie jak po raz kolejny wysypuje i je ziemie z kwiatow, juz zastanawialam sie nad jego sprzedaza;-)

Zabawy, którym moja córcia w tym wieku poświęcała najwiecej uwagi:
- rysowanie (kredkami, farbkami)
- przesypywanie fasoli z miski do miski + łyżka (ma takie kolorowe z Ikei, ale można w zwykłym AGD kupić kolorowe miseczki)

i nieco mniej:
- układanie dużych klocków
- drewniane "puzzle" takie z uchwytami dopasowywanie kształtów

a takze:
- wyrzucenie wszystkich ubrań z szafek
- mieszanie maki i cukru na podłodze
i to prawda, dziecka nie słychać, to znaczy, że świetnie bawi się tym, czym nie powinno

A moze po prostu potencjalnie niebezpieczne przedmioty, nie nadające sie do zabawy (kwiaty doniczkowe np) postawic gdzies wyzej, gdzie dziecko nie ma dostepu bp rozumiem, ze rozchodzi sie o balagan zostaje po takiej "zabawie" :)

wiem, ze sa dzieci, ktore i w pustym pokoju cos zbroją :) ale im mniej takich pokus tym chyba lepiej poki co

Moze zrobic dziecku taki kącik do malowania na podlodze, gazetami wylozyc :) ubrać w fartuch i do dzieła :)

moja akurat dużo bawi się zabawkami, uwielbia oglądać książeczki,grać na organkach,z chlopcem którym sie opiekuję ostatnio bawią sie w berka( uciekają przed sobą z piskiem i mają wielka frajdę)potrafi naprawdę długo się bawić a ja z nią zrobię niemalże wszystko w domku.
A jak chce ze mną pobyć np. w kuchni to w wtedy garnki jej wyjmuję rożne łyżki drewniane itp. i też super jej się podoba.
Ale to też jest trochę tak, że jeżeli chcemy żeby nasze dziecko potrafilo się bawić to musimy to robic jak najcześciej z nimi i uczyć tej zabawy...no ale sa dzieciaki dla ktorych zabawki moga nie istniec;-))))

Janio zawsze bawiła sie ładnie, sporo czau spędzał na zabawie samodzielnej.

Często siedzimy z nim i sie bawimy- teraz jest etap CIASTOLINA!!!
Wszystkie zestawy opanowane, ciastolina jest w skarpetce Jana, na podłodze, w książeczce, na płytach z wierszykami:)

Bawi sie baaardzo chętnie pojazdami- traktory Brudera u nas powalają wszystko.

Nigdy nie bawił się brzeczącymi badziewiami, typu jakieś piramidki , zyrafa FP stoi do dziś nietknięta, zero zainteresowania wbijanką , dzikie światła nie dla Jana.

Klocki LEGO zaczynają wchodzić na scenę- aż strach się bać, takie ceny tych klocków;(