Kelnerka miła, ale znajomość jęz. angielskiego mizerna. Ponieważ lokal jest usytułowany na tyłach krzywego domku, poprosiliśmy o możliwość przeniesienia się do ogródka na Monciaku (ten sam właściciel) - reakcja kelnerki -ojej... po prostu problem. Ostatecznie było to możliwe, ale rachunek musieliśmy uregulować z góry. Lokal świecił pustkami i tylko jakiś Meksykanin taksował nas wzrokiem jak osobistych wrogów.
Skorzystanie z toalety też dla kelnerki było problemem.
Jedzenie byłoby na pewno lepsze gdyby aż tak nie podpływało tłuszczem i było trochę cieplejsze.
Reasumując spodziewałam się czegoś lepszego.