KOD schodzi do korzeni i podziemia - powołuje Armię Ludową
Rozległy się śmiechy, gdy Mateusz Kijowski zaczął wzywać KOD do zejścia do podziemia. Czemu nie, można się pośmiać, ale trzeba też dostrzec w tym logikę dziejów. Przecież wiele się mówi ostatnio o projektach obrony terytorialnej i powołaniu Armii Krajowej. W tym zakresie, semantyka KODu jest całkiem logiczna.
Tak więc oto, w tym kontekście, propozycja KODu okazuje się równoległym objawem powrotu do korzeni, jako że właściwym rozwinięciem akronimu KOD jest Komunizm Odchodzi Długo i widać wyraźnie, że KOD powraca do rodzinnych, resortowych tradycji próbując odtworzyć projekt przodków w postaci Armii Ludowej. Wszystko tu się zgadza - pochodzenie z NKWD i wspólprraca z Gestapo na rzecz NKWD, także. W tym zakresie działania mieściła się też próba zakłócenia uroczystości pogrzebowych Inki i Zagończyka, bo przecież zastrzelić ich po raz drugi nie było mozliwe.
Tak więc oto, w tym kontekście, propozycja KODu okazuje się równoległym objawem powrotu do korzeni, jako że właściwym rozwinięciem akronimu KOD jest Komunizm Odchodzi Długo i widać wyraźnie, że KOD powraca do rodzinnych, resortowych tradycji próbując odtworzyć projekt przodków w postaci Armii Ludowej. Wszystko tu się zgadza - pochodzenie z NKWD i wspólprraca z Gestapo na rzecz NKWD, także. W tym zakresie działania mieściła się też próba zakłócenia uroczystości pogrzebowych Inki i Zagończyka, bo przecież zastrzelić ich po raz drugi nie było mozliwe.