Kompromitacja instytucji wg mnie
Odbiór dowodu rejestracyjnego. Niby prosta sprawa, a spędziłam tam ponad dwie godziny! Byłam o 13.45, pobrałam numerek, było 21 osób przede mną, dwa okienka były czynne, czekałam godzinę i 15 minut. Długo, ale powiedzmy, że dotąd jest ok. A potem na godzinę zablokowałam jedno okienko. Bo nie dało się znaleźć mojej karty pojazdu. I co z tego, że Pani (podobnież Bogusia), która mnie obsługiwała była dość miła. Przez godzinę z obłędem w oczach wertowała po kolei koperty oznaczone numerami rejestracyjnymi i nie było mojego. W trakcie dołączyły do niej jeszcze 3 koleżanki. Wreszcie jedna zaczęła otwierać te koperty i sprawdzać kolejne karty pojazdu i okazało się, że moja karta była w źle oznaczonej kopercie. No niby sukces... Ale organizacja pracy dramatyczna... Tyle.