Konstruktywna krytyka czyli o Urzędzie Pracy słów kilka
O Urzędzie Pracy krąży tysiące anegdot i raczej nie należą one do pozytywnych historii. Ja jestem zarejestrowana w tym miejscu od pół roku i należę do osób zadowolonych z działań tego Urzędu. Oferty pracy, szkolenia, dostęp do komputera czy drukarki oraz aktualnej prasy to w mojej obecnej, trudnej sytuacji finansowej duży atut. Miałam też to szczęście, że trafiłam na bardzo dobrego i życzliwego doradcę zawodowego. Mimo, że obecnie nadal nie mam pracy, zyskałam już bardzo dużo. Jednak po ostatnich odwiedzinach w tym miejscu, bardzo się zbulwersowałam i stąd ta krótka notka.
Od 12 marca wprowadzono nowe zasady obsługi bezrobotnych. W praktyce straciłam wcześniej przydzielonego mi pośrednika pracy oraz doradcę zawodowego! Dlaczego się zdenerwowałam? Ponieważ nikt, tak dobrze nie znał mnie jak właśnie Ci ludzie, z którymi współpracowałam przez ostatnie 6 miesięcy, a kartoteka w komputerze to nie to samo. Czy dostałam informację od Urzędu o tych zmianach? Niestety nie. Mimo, że mają oni mój adres zamieszkania, mail i telefon to dowiedziałam się o tym z pobłażliwym uśmiechem od pani siedzącej w informacji i tylko dlatego, że sama o to spytałam. Zostałam też poinformowana, że nie mogę ponownie trafić do tego samego pośrednika i doradcy bo... alfabetycznie kwalifikuję się na drugie piętro, a tam siedzą inni przydzieleni pracownicy! Moja ocena jest czysto subiektywna, ale tak naprawdę nikt nie wyjaśnił mi dlaczego wprowadzono zmiany. Być może w tym jest jakiś większy sens, ale ja go nie pojmuję i wydaje mi się, że traktuje się tam ludzi jak przedmioty. Jednego postawimy w kącie, drugiego na parapecie, a trzeciego wystawimy za drzwi.
Pozytywną rzeczą jest jednak to, że mój dotychczasowy doradca zawodowy stanął na wysokości zadania i obiecał wspomóc radą w razie jakichkolwiek problemów. Na koniec chciałabym jeszcze pogratulować pomysłodawcy i wierzę, że dostanie za to wysoką premię.
Od 12 marca wprowadzono nowe zasady obsługi bezrobotnych. W praktyce straciłam wcześniej przydzielonego mi pośrednika pracy oraz doradcę zawodowego! Dlaczego się zdenerwowałam? Ponieważ nikt, tak dobrze nie znał mnie jak właśnie Ci ludzie, z którymi współpracowałam przez ostatnie 6 miesięcy, a kartoteka w komputerze to nie to samo. Czy dostałam informację od Urzędu o tych zmianach? Niestety nie. Mimo, że mają oni mój adres zamieszkania, mail i telefon to dowiedziałam się o tym z pobłażliwym uśmiechem od pani siedzącej w informacji i tylko dlatego, że sama o to spytałam. Zostałam też poinformowana, że nie mogę ponownie trafić do tego samego pośrednika i doradcy bo... alfabetycznie kwalifikuję się na drugie piętro, a tam siedzą inni przydzieleni pracownicy! Moja ocena jest czysto subiektywna, ale tak naprawdę nikt nie wyjaśnił mi dlaczego wprowadzono zmiany. Być może w tym jest jakiś większy sens, ale ja go nie pojmuję i wydaje mi się, że traktuje się tam ludzi jak przedmioty. Jednego postawimy w kącie, drugiego na parapecie, a trzeciego wystawimy za drzwi.
Pozytywną rzeczą jest jednak to, że mój dotychczasowy doradca zawodowy stanął na wysokości zadania i obiecał wspomóc radą w razie jakichkolwiek problemów. Na koniec chciałabym jeszcze pogratulować pomysłodawcy i wierzę, że dostanie za to wysoką premię.