Kwik świń odrywanych od koryta
Dobiega z niektórych mediów kwik. Kwik świń odrywanych od koryta. Coraz słabszy, bo ile można kwiczeć, trzeba przecież się rozejrzeć za innym źródłem żarcia. Ale na razie oderwano świnie od centralnego koryta.
Nie nalezy zapominać, że koryt, które świnie obsiadły, jest w Polsce wiele, w środowiskach lokalnych, w Gdańsku też. A oprócz koryt jest jeszcze ten cały otaczający nas uświniony pejzaż. Wychodzę z domu i mam ten pejzaż przed oczami. Codziennie.
Wyrąbany kawał lasu. Świnie się dogadały i lokalna dynastia świń pozwoliła jednej świni wyciąć kawał lasu, pod budowę chlewików. No bo rzeczywiście po co świniom las. Już zapomniały, że były dzikami, a i dziki już nie takie jak kiedyś, zamiast po lesie, też wolą się kręcić przy chlewikach osiedlowych.
A jakie troskliwe są te świnie. W trosce o dobrostan sów, żeby im jaśniej było w nocy, kable pokładły i latarnie w lesie postawiły. Jako że świnie oświecone chcą być i cywilizowane. No bo jak to tak, żeby w środku miasta, w środku Ujeściska, jakiś dziki i nieuprządkowany las rósł i się rozpychał. Więc przerobiły go na parkową rezydencję, żeby broń Boże jakieś wilki się tu nie zakradły i nie zadomowiły by się zasadzać na świnie.
Nie nalezy zapominać, że koryt, które świnie obsiadły, jest w Polsce wiele, w środowiskach lokalnych, w Gdańsku też. A oprócz koryt jest jeszcze ten cały otaczający nas uświniony pejzaż. Wychodzę z domu i mam ten pejzaż przed oczami. Codziennie.
Wyrąbany kawał lasu. Świnie się dogadały i lokalna dynastia świń pozwoliła jednej świni wyciąć kawał lasu, pod budowę chlewików. No bo rzeczywiście po co świniom las. Już zapomniały, że były dzikami, a i dziki już nie takie jak kiedyś, zamiast po lesie, też wolą się kręcić przy chlewikach osiedlowych.
A jakie troskliwe są te świnie. W trosce o dobrostan sów, żeby im jaśniej było w nocy, kable pokładły i latarnie w lesie postawiły. Jako że świnie oświecone chcą być i cywilizowane. No bo jak to tak, żeby w środku miasta, w środku Ujeściska, jakiś dziki i nieuprządkowany las rósł i się rozpychał. Więc przerobiły go na parkową rezydencję, żeby broń Boże jakieś wilki się tu nie zakradły i nie zadomowiły by się zasadzać na świnie.