Łapać pedofila czyli medialna pogoń za króliczkiem
Mamy oto do czynienia z kolejną kampanią przykrywkową, wykorzystującą problem pedofilii.
Problem pedofilii istnieje, ale proszę zwrócić uwagę na dokonywane manipulacje wiążące się z wycinaniem problemu z właściwego, szerszego kontekstu. Taka zabawa w wycinanki jest ulubioną metodą zarówno mainstreamowych dziennikarzy i internautów, co jest efektem albo nieuctwa albo celowej dezinformacji. A szerszy kontekst polega na tym, że media generalnie nadużywają motywów seksualnych, a wyrywanie problemu z kontekstu pozwala ukryć tę manipulację i odwracać kota ogonem.
Po drugie, problem pedofilii istnieje wszędzie, a jeśli chodzi o Kościół, to w stopniu najmniejszym, co wykazują statystyki. Problem istnieje i rozszerza się przede wszystkim wskutek działalnośći mediów, bo to media szerzą gigantyczną sekspropagandę, bombardując nas niezliczoną ilością obrazów wizualnych nasyconych treściami
seksualnymi, wzmacniających oddzialywanie bodźców seksualnych na nasze życie. To media wzmagają permisywoizm i sprzyjają aborcji. Zatem, zjawisko pedofilii okazuje się tylko wycinkiem problemów, jakie wywołują media rozpowszechniając bodźce seksualne. Media są źródłem problemu, nie Kościół. Media obłudnie ignorują oczywistą
zależność między bodźcem a reakcją. Proszę zerknąć na stronę główną portalu interia.pl i sprawa będzie oczywista.
Kościół występuje generalnie przeciwko nadużywaniu motywów seksualnych w przestrzeni publicznej jak i prywatnej, co
oczywiście wywołuje wściekłość środowisk lew-lib, ktore opanowały media. A to przecież media takie nadużycia popełniają, więc aby odwrócić uwagę od swojej niechlubnej roli stosują typową strategię złodzieja i wołając "Łapaj złodzieja" wskazują na Kościół Katolicki.
To media i stojące za nimi środowiska lew-lib wypuściły dżina z butelki i teraz usilują przerzucać winę na innych.
Problem pedofilii istnieje, ale proszę zwrócić uwagę na dokonywane manipulacje wiążące się z wycinaniem problemu z właściwego, szerszego kontekstu. Taka zabawa w wycinanki jest ulubioną metodą zarówno mainstreamowych dziennikarzy i internautów, co jest efektem albo nieuctwa albo celowej dezinformacji. A szerszy kontekst polega na tym, że media generalnie nadużywają motywów seksualnych, a wyrywanie problemu z kontekstu pozwala ukryć tę manipulację i odwracać kota ogonem.
Po drugie, problem pedofilii istnieje wszędzie, a jeśli chodzi o Kościół, to w stopniu najmniejszym, co wykazują statystyki. Problem istnieje i rozszerza się przede wszystkim wskutek działalnośći mediów, bo to media szerzą gigantyczną sekspropagandę, bombardując nas niezliczoną ilością obrazów wizualnych nasyconych treściami
seksualnymi, wzmacniających oddzialywanie bodźców seksualnych na nasze życie. To media wzmagają permisywoizm i sprzyjają aborcji. Zatem, zjawisko pedofilii okazuje się tylko wycinkiem problemów, jakie wywołują media rozpowszechniając bodźce seksualne. Media są źródłem problemu, nie Kościół. Media obłudnie ignorują oczywistą
zależność między bodźcem a reakcją. Proszę zerknąć na stronę główną portalu interia.pl i sprawa będzie oczywista.
Kościół występuje generalnie przeciwko nadużywaniu motywów seksualnych w przestrzeni publicznej jak i prywatnej, co
oczywiście wywołuje wściekłość środowisk lew-lib, ktore opanowały media. A to przecież media takie nadużycia popełniają, więc aby odwrócić uwagę od swojej niechlubnej roli stosują typową strategię złodzieja i wołając "Łapaj złodzieja" wskazują na Kościół Katolicki.
To media i stojące za nimi środowiska lew-lib wypuściły dżina z butelki i teraz usilują przerzucać winę na innych.