Laryngolog - dr Sova, dr Wolf ? Charczenie w nosku. Proszę o pomoc.
Moja córka 6 tygodni temu dostała katarku. Leciało jej z noska, pojechaliśmy do lekarza, osłuchowo było ok, więc mieliśmy tylko dawać wodę morską, po 10 dniach katar zrobił się zielony, znowu pojechaliśmy do naszej Pani dr. Dostaliśmy Mucofluid do noska i Xyzal, po 3 dniach było jeszcze gorzej, mała zaczęła kaszleć i wymiotować. Pojechaliśmy już prywatnie do Gdańska do lekarza. Diagnoza zespół zatokowo-oskrzelowy. Dostaliśmy antybiotyk Zinnanc (czy jakoś tak), syrop Clemastinum oraz Mucosolvan. Poprawa była od razu. Właściwie wszystko jej przeszło ale zostało lekkie charczenie w nosku. Lekarz kazał odstawić wszystkie leki. Antybiotyk brała 8 dób. Charczenie w nosie pozostało i jest teraz dużo bardziej słyszalne. W dzień jest niby wszystko ok, chociaż wydaje mi się, że i tak cały czas oddycha przez buzię. Jak jej daję butlę na noc to słyszę jak jej charczy w tym nosie i że ciężko jej się oddycha. W nocy jak się przebudzi ok 3 i wypije mleko to zaczyna strasznie kaszleć. Już nie wiem co mam robić. Byłam już u jednego laryngologa i powiedział, że w 90% to jest trzeci migdał, ale mała jest za mała, żeby to stwierdzić i nie zrobił praktycznie nic. Szukam jakiegoś innego laryngologa i nie wiem do kogo się wybrać? Czytałam dobre opinie o dr Sova i dr Wolf. Może Wy mi kogoś polecicie?
Może to jest faktycznie 3 migdał, a może niedoleczona infekcja? Bo jak brała ten antybiotyk to kaszlu nie miała, a charczenie było na prawdę minimalne, a teraz jest dużo gorzej. Nie wiem czy takim małym dzieciom można robić jakieś prześwietlenie, żeby zobaczyć czy zatoki są czyste czy może tam jeszcze coś siedzi? Teraz od jakiś 2 tygodni kataru u niej w ogóle nie widać, nic jej z nosa nie spływa, nawet jak kichnie to nic jej nie wyleci, ale charczenie pozostało.
Może miał ktoś podobny przypadek? Dziewczyny proszę pomóżcie.
Może to jest faktycznie 3 migdał, a może niedoleczona infekcja? Bo jak brała ten antybiotyk to kaszlu nie miała, a charczenie było na prawdę minimalne, a teraz jest dużo gorzej. Nie wiem czy takim małym dzieciom można robić jakieś prześwietlenie, żeby zobaczyć czy zatoki są czyste czy może tam jeszcze coś siedzi? Teraz od jakiś 2 tygodni kataru u niej w ogóle nie widać, nic jej z nosa nie spływa, nawet jak kichnie to nic jej nie wyleci, ale charczenie pozostało.
Może miał ktoś podobny przypadek? Dziewczyny proszę pomóżcie.