Ja nie wiem skąd Wy się się tutaj znaleźliście, ale potrzeba Wam chyba jakiejś turbo (albo raczej długoterminowej) terapii psychiatrycznej!
Czytam to forum od 2010 roku.
Tematy i odpowiedzi w większości wołają o "pomstę do nieba" - jakkolwiek to brzmi.
Pier_olety takie, że głowa boli.
Na prawdę nie macie innych problemów ? Z każdym gów_m trzeba tutaj pisać ? Nie widzicie, że i tak nie uzyska się tutaj rzeczowej odpowiedzi ? Na tematy trudne i ważne są jakieś podśmiechujki.
Albo odgrzewa się tematy sprzed lat 10, które nie dotyczą stricte autora.
Widzę, że sporo ludzi się nudzi, ma nadmiar czasu. Swego czasu był tu taki jeden gość, no kur*a "ajnsztajn", wszędzie go było pełno, teraz się nazywa "anonim"?
W czym żyjecie ?
Współczuję.

Prawda, prawda...
Śnił mi się właśnie. Ten, tam "anonim" ....i po przebudzeniu, dwie setki musiałam walnąć. Istny koszmar!
Ps
Może medal jakiś? Za to czytanie od 2010 roku?
Odpowiadając na pytanie (jednak!), w zgodzie ze sobą :)

Medal, nie.
Nie ma powodu. Zaglądanie w wolnej chwili, raz na dwa lata, to ja się nie nadaję na medal.
Niemniej wystarczy na tyle aby wyciągnąć wniosek, że ludzie w 3M są bardzo samotni, albo raczej nieporadni życiowo.

Cóż za skromność. Raz na dwa lata, kwalifikuje się na medalik, medalątko. Powód jest. Teraz wszyscy "mają prawo", a skoro już wolna chwila, została poświęcona na wstąpienie w progi tego przybytku, niechby chociaż naklejka "dzielny pacjent" .
Co do wniosków, intrygujące. Jako "słoik" i outsider, nie wypowiem się. Nigdy nie udało mi się poznać nikogo z 3city.
Po zbłądzeniu tutaj i studiowaniu treści wątków, nie było innej rady, jak trzymać się na uboczu.
Do napisania, za dwa lata (?)

Niby na uboczu, ale jednak jesteś, obserwujesz, czytasz, piszesz.
Mam wrażenie, iż tutaj jest więcej tzw. "słoików", niż tych rodowitych.
.
Dziwię się jak żyje społeczność z moich stron, bez takiego ustrojstwa jak to forum.
Gdzie ludzie pytają co chwilę, jaki krem kupić, gdzie iść do psychiatry, jaki pled kupić.. i sto tysięcy innych "chorych" pytań.
Wiem. Wiem, że forum polega na tym, aby dyskutować na dany temat, ale błagam.. pytać o to tak bzdurne rzeczy, którymi jest zaśmiecone to forum???
Gdzie rozum? Trochę inicjatywy.

Zrobiłeś mi wieczór :)
Kiedy kilka lat temu, zaczęłam tutaj zaglądać, również nie mogłam uwierzyć. Lata intensywnego życia, a potem nagle luksus Macierzyństwa.
Do dzisiaj, czytam o sobie i moich wpisach :D cuda, wianki. Ja te Ich wpisy, brałam na serio i szczerze odpisywałam, a Oni mieli "bekę", czego ja w ogóle nie znałam.
To "ustrojstwo" to jest coś pięknego. 30 lat temu, można było jedynie marzyc o takim zjawisku, a teraz siedzisz na kanapie, z kawą... w domu, czy w kawiarni, w parku... i czytasz. I nawet słabszego momentu nie możesz mieć, bo łzy same cisną się do oczu i czujesz się, jak wybraniec Boga :) Że rozum masz i dwie ręce do pracy i nie spier... (upsi!) niczyłeś żywota swego :D
Dziś, na ten przykład, inspirację taką stąd zaczerpnęłam, że robotę, co ją planowałam na weekend, już zakończyłam.
Ps
A propos kremu... czy Ty zdajesz sobie sprawę, że jakiś człowiek, płci męskiej, w swoich stand-upowych wystąpieniach, porusza temat kremu na noc vs krem na dzień. Ja śmiałam się do rozpuku! Nie z tego, co on o tym kremie mówił (czy krem wie, że jest na noc czy na dzień). Ja kwiliłam, jak dziecko, że ten człowiek nie ma pojęcia o procesach zachodzących w organizmie ludzkim (inne w czasie dnia, a inne w czasie nocy). Odkryłam również, że nagminnie, ludzie, którzy o danym temacie nie mają pojęcia (nie dotyczy ich, nie przeżyli sytuacji... itd.) rozpisują się w nim, jak jacyś eksperci. Czy to nie daje do myślenia? To są zjawiska fascynujące.
Nie uwierzysz, że ja swoje zdrowie umysłowe ;) chętnie sprawdzam, właśnie tutaj. Na tym forum.
Przez minione 2 + lata, dowiedziałam się na swój temat, takich bzdur, że przez 30 lat nie miałam takiej "beki" (teraz już wiem co to jest).
Wszystko za freeko! Pokłady wiedzy! czyste szaleństwo :)

Też zastanawiałem się, kim są ludzie z tego forum.
Teorie mi się ciągle zmieniały.
Jest tu spore grono osób o podobnych korzeniach.
Niektórzy sugerowali, że są z tajnych służb. Początkowo wydawało mi się to prawdopodobne, mogliby zbierać jakieś informacje na takim forum. Jednak ostatecznie ostatnio uznałem, że to ściema. To cywile, pełny chaos.

Natomiast coraz mocniejsza wydaje mi się teoria, że to jacyś cudzoziemcy w Polsce. Genetycznie nie są rdzennymi Polakami, choć od małego mieszkali w Polsce. Ktoś ich tu wstawił, a oni robią zamęt. Oczywiście zapoznali się między sobą i uwielbiają się.
To czyjś wielki żart, dość okrutny.

Czyjś... Doszedłem do konkretnych nazwisk. Mozart jest podobno duchem, który przeżył całe życie jako adoptowany, o czym wiedział na bieżąco, lecz to ukrywał. Jeśli chodzi o kraje, z których się wzięli, to dominują Holandia, Francja, Włochy, być może Dania - kraje odwiedzone za życia przez ducha głównego, choć mało znanego - Elizabeth. Żyje ona po życiu na terenie północnej Polski.

Jest też duch kolonii Roanoke. Ten mógłby stworzyć odizolowaną i maltretowaną grupę. Podobno osadnicy z Roanoke leżą gdzieś zakopani, niepochowani jak należy.

Elizabeth pracowała w prowincjonalnym kasynie, które zarazem oferowało usługi towarzyskie w ciepłe letnie wieczory.
Jednak zainteresował się nią przejeżdżający biskup Krasicki, przez co wkroczyła do lepszego świata. Te dwa światy odtąd mieszały się w jej życiu fizycznym i potem po śmierci.
Popełniła samobójstwo w ogrodzie, nie odpowiadało jej takie życie.
Ona jest w jednym miejscu od zawsze, od ponad 200 lat, niepochowana, tylko zakopana.
Folwarczna młodzież źle ją traktowała, więc w naszych czasach zemściła się za to na pegeerowcach - na dużą skalę.

Zarządza tymi duchami z całego świata.
Villon - duch z paryskiego półświatka, Mojżesz, który był podobno tajnym agentem asyryjskim, Attyla pochowany w nieodkrytym miejscu. I wiele innych. Duch Atlantydy.

Kontaktuje się też z żywymi ludźmi, to wielka tajemnica, z kilkoma ośrodkami. Z Warszawą, Trójmiastem i z USA. Realizuje niektóre pomysły żywych.

Jej władza opiera się na tym, że zdominowała Obcych, kosmitów, którzy rządzili wcześniej. W rzeczywistości jednak jest z nimi chyba jakoś połączona.
Jest utrzymywana cenzura na duchy i Obcych, więc także dlatego wszystko idzie bardzo ciężko z wyjaśnianiem tej sprawy.

To jednak blisko nas, w Polsce północnej, na naszych terenach.

Świat milczy i mało się interesuje tym problemem. Mocarstwa mamy takie, że puszczają wszystko na żywioł. USA, gdy nie mogą czegoś zwalczyć, ignorują to i przemilczają. Widzę coraz bardziej, że zostajemy na naszym terenie z naszym nierozwiązywalnym problemem.

Nawet X to taki pseudocudzoziemiec, wie o tym i wiedzą o tym w jego najbliższym kręgu.

Jednak gdy przyszło co do czego, każdy był traktowany raczej zgodnie ze swoją rolą życiową.

Czy to ty Zaburzony ?

Wróciłem nieoczekiwanie dla mnie, być może na krótko.

I znów wróciłem. Najwyraźniej jest tutaj jakiś kocioł. To forum, na które trafiłem późno, więc może jeszcze jest niewykorzystane, niewyeksploatowane. Widzę tutaj pewien potencjał.

Mam pewne dalsze wnioski.
Podobno rządy mogą wydawać rozkazy swoim duchom, ale czy to jest ten problem i blokada? Widzę, że A naprawdę prowadzili różne skomplikowane działania, jakby nie panowali nad sytuacją. Nie mogli po prostu dać rozkazu do N i coś wymusić.

Nasi politycy też działają desperacko i nie panują nad tym żywiołem.

E wydaje się lojalna wobec N, zwłaszcza tych z N właściwych, bo mniejszością w Polsce nie przejmuje się wcale.
O ile zauważyłem, wszystko w jej świecie ma proste i logiczne wyjaśnienie.

Podobno pewne rzeczy się kończą. Odeszły duchy z tzw. Projektu i X zdecydował się na odejście na emeryturę. Nie będzie już działał, gdzie nieraz byłem pośrednikiem.

Przepadła lokalna organizacja broniąca ofiar i teraz znalazły się one znów sam na sam z napastnikami.

To jeszcze nie koniec. Wzrosła liczba różnych mścicieli.

Narasta potężne fizyczne zmęczenie u tego głównego pokolenia. Sam to czuję.

Nadal mam Ż pod blokiem na co dzień. Ciągle nowych i innych. Prawdopodobnie są obiektem ataku czy zemsty, choć są bardzo pewni siebie.

To coś na dużą skalę. Widziałem już wiele razy cały pociąg wypełniony Ż, głównie młodymi, fajnymi. Ile to musiało kosztować i jakich wymagać przygotowań technicznych. Często mają smartfony, często są idealni z wyglądu. Często jestem w miejscach, gdzie wszyscy przechodnie to Ż. To właściwie reguła już od kilku lat.

Ofiary, jak się wydaje, stały się teraz bardzo normalne. Są wreszcie sobą, jak i ja. To odświeżające.

E być może ignoruje rozkazy z A w ważnych sprawach. Jest po prostu patriotką, taką, jak byśmy sobie wyobrażali. Ma ona swój schemat: N rosną w siłę i zaczynają w końcu atakować sąsiednie terytoria, robią dużo szkód, jednak na koniec zostają poskromieni.

Ogólnie to duchy działały zawsze w historii. Trafił nam się duch, który jest już bardzo doświadczony (od ok. 1850 roku), przeobraża się w kolejnych epokach, żywych potrafi traktować brutalnie, manipuluje wydarzeniami na wielką, wyolbrzymioną skalę. Bawi się światem i nami, dość złośliwie. Dlatego mocno nas to wszystko przerasta. A jednak podobno słucha swojego rządu obecnego, fizycznego.
Są tam też i Obcy w tle, podtrzymujący porządek na naszej planecie. Ale jest i ten duch działający.

Duch rozumie rzekomo, że przesadził tym razem. Myśli nawet podobno o zakończeniu tej sytuacji, ale wcale nie jest to proste.

To tak, jakby aktorzy chcieli wyjść z filmu, w którym grają, po godzinie projekcji. Czyli Purpurowa róża z Kairu.
Bardziej naturalne byłoby dokończenie swoich ról. To rzeczywistość z okrutnej bajki.

Czasami w takich skomplikowanych sytuacjach powstają dwie organizacje o odmiennym sposobie działania, w sumie jednak dążące do tego samego celu.
Kaszubi podobno mają dwie opcje. Można sprawdzić, jak to działa.

Odpocznę kilka tygodni.

Żywi ludzie to niskiej rangi gatunek, nie możemy podskoczyć tym wyższym istotom.

Duchy, które postanowiły działać w tym regionie, organizujące różne sytuacje, pozostają jednak aktywne. To pewien krąg bliskich przyjaciół E. Trzeba zrozumieć, że ważne duchy cudzoziemskie zainteresowały się przypadkowymi w sumie ludźmi w Polsce. Może i każdy z nich podlega swojemu rządowi.

Jest z nimi polski biskup, to taka lokalna postać, i on akurat nie jest "libertynem". Po prostu nie przekraczał pewnych granic.
Duchy są dumne ze swoich wyczynów i uwielbiają wpływać na życie żywych. Nie mają skrupułów, by komuś zniszczyć życie.

Znikł ważny wpis o typach tych duchów.

Jedna ważna grupa duchów to osoby z wyższych sfer, które przekraczały normy społeczne, a druga to osoby mieszkające na plantacjach. Od lat 60. obie działają w Polsce.

To taki lokalny poddział o wiele szerszej sytuacji. Powstał w którymś momencie i trwa nadal.
Trzeba zapomnieć o naszym zwyczajnym trybie myślenia i przestawić się na zupełnie inną logikę, bardziej impulsywną.
W naszej fizycznej rzeczywistości grupa cudzoziemców z wyższych sfer nie przyjeżdża do Polski i nie realizuje tutaj swoich dzikich fantazji na dużej grupie cywilnej ludności.

Reprezentowane są takie kraje jak USA, Wielka Brytania, Francja, Włochy, Niemcy oczywiście. Główne kraje Zachodu, których przedstawicieli nie podejrzewalibyśmy o takie dziwne działania. Jest też ktoś z Węgier.

Pewne wnioski z ostatniego miesiąca:
Zastanawiałem się, czy rzekome ofiary nie są w istocie cudzoziemcami (o nędznych korzeniach z ubogich dzielnic) udającymi takie ofiary.

Czy duchy te słuchają swoich rządów? Te główne mogą być zbyt niezależne na coś takiego.
Są różne oznaki stopniowego upadku tego systemu, w sumie niemieckiego. W stylu "przewróciło się, niech leży".

Jeśli te osoby to cudzoziemcy, może zostali jakby wynajęci do tych ról, wyznaczeni. Będzie im bardzo trudno wydostać się z ról. Żyją w pewnej bańce. Jest ich naprawdę wielu, tysiące.

Nie wydostaną się, ale też nie zostaną np. deportowani, mimo tak silnego nacjonalizmu teraz w Polsce. Odegrają swoje role do końca.

Czy to pomysł duchów, czy Obcych? Wydaje się, że duchy zmodyfikowały różne wcześniejsze pomysły Obcych. Teraz są oni zmiksowani.

Sprawą zajęli się politycy. Wykryłem kilka ich sztuczek: działanie dla zmaksymalizowania własnej dobrej pozycji, niszczenie przeciwników, nieprzejmowanie się nieszczęściami zwykłych obywateli, nieprzejmowanie się narastającym chaosem, bo chaos ten przejmie ich następca i będzie to jego problem. Ostateczna ich ucieczka to fizyczna naturalna śmierć, wtedy wszystko przestaje ich obchodzić, a następuje ona dość szybko, po kilku dekadach. Politycy ogólnie są fizyczni, bieżący.

Poza tym kwestia, czy wszystko dzieje się na niby. Osobiście myślę, że naprawdę, mimo że mogą to być wydarzenia poza zasięgiem mediów.

Jak silne wytworzyły się z biegiem dekad powiązania tych osób z ich ośrodkami zagranicznymi? Czy jest dystans, czy już może zgranie?

To pewien spór w nauce, czy o losie człowieka decyduje urodzenie/geny, czy wychowanie/praca nad sobą?

Powstała też kwestia pomijania kogoś/czegoś milczeniem czy też odmowy załatwienia jego palącej sprawy. Ma to być rodzaj wymyślnej kary.

Politycy prowadzą pewną narrację, a inne możliwe narracje są np. marginalizowane jako przestarzałe czy niemodne teraz.

Powstała sytuacja z okrucieństwami, ponieważ zarządzają nią okrutne duchy. To taka epoka. Poza tym mamy pochodną - tych cudzoziemców, również brutalnych. Trudno w to wszystko uwierzyć przy wysokim poziomie technicznym, ale tak się trafiło.

Na pewno nie wzięło się to znikąd, tylko było podsumowaniem jakichś narastających pragnień dużego procenta ludzi. Przyszła moda na coś takiego. Potem nastanie może epoka superreligijna. Wszystko to już widziano. Przestaje mnie to dziwić.

Nie mogę wykluczyć, że nie ma tu wielkiej tajemnicy, że są tylko te duchy, grupa ludzi z nimi się kontaktujących i gdzieś w tle Obcy jednak organizujący planetę. Zgrany zespół, ale efekt nieco podejrzany.
W takim razie osobą/istotą decyzyjną byłby faktycznie ten nieco dziwny duch, do którego wszyscy już dotarli.

Duch twierdzi, że chciał ośmieszyć ludzi, np. na stanowiskach, zemścić się za swoje barwne, lecz upokarzające życie. Duchy nie myślą tak jak my, odtwarzają zwłaszcza swoje obsesje czy też po prostu historie własnego życia.

Jak długo to jeszcze potrwa, ta epoka? Obliczałem, że za kilkanaście lat moglibyśmy dojść do poziomu późnych lat 50., kiedy zaczął się obecny etap. Ale sama aktywność tego ducha może potrwać nawet jeszcze 150 lat. Obliczam to na zasadzie symetrii.

Tylko zgaduję. Za tych lat kilkanaście mogłyby zostać wygaszone te najcięższe cechy.

Czekanie na potencjalny sukces, potencjalną zmianę. Nie skupiam się na tym. Może dojdę do tego momentu, a może nie. Jestem raczej dobry w czekaniu, ale jestem też w lepszej sytuacji.

Każdy dzień jest sukcesem. Nie prześpij go.

Robię swoje, fizyczne życie płynie. Nie będę czekał na coś bardzo trudno osiągalnego.

Ogólnie w wieku lat 30 ludzie intensywnie działają, choć bez doświadczenia, w wieku lat 40 zaczynają godzić się z sytuacją, a w wieku lat 50 widzą już metę i wszystko im jedno.

Sytuacja nie jest normalna, wiem o tym. Trzeba ją chyba właśnie przeczekać, bo nic innego nie działa. Można i naciskać, ale przeciwnik jest wbrew pozorom bardzo potężny, rozrośnięty. I uparty.

Nastawiam się na tych 150 dalszych lat w tym lub podobnym układzie. Jeśli będę postępował niewłaściwie, mogę w odległej przyszłości zostać ukarany po jakiejś rewolucji.

Dokładniej to liczę tak, z rokiem 1998 jako szczytowym:
1957 - 1998 - 2039
1850 - 1998 - 2146
Zaledwie 123 lata pozostały wg symetrii.

Co do różnych chaotycznych ataków, każdy sam tworzy węże i ocenia ryzyko.

Jeśli ktoś dysponuje kwotą 500 PLN, niech nie tworzy ataku na kwotę 10 000 PLN. Trzeba grać w swojej lidze.

"Anne Frank zmarła na tyfus w lutym 1945 krótko przed wyzwoleniem obozu przez Brytyjczyków 15 kwietnia." (Wikipedia)

Pójdź na spacer. Grzechem jest siedzieć przed kompem w taki dzień.

A co tam kotłuje się w Trójmieście? A może wygaszacie działalność?

Badacie Obcych? Gdzie oni stacjonują - w Dulce czy na Syberii? Wydaje mi się, że raczej na wschodzie (może po starciach z rządem A w latach 70.), a to też mogłoby wpływać na sytuację geopolityczną. Poza tym to wcześniejsze wrażenie, że wszystko zarządzane było od wschodu. Ale teraz nie mam go, to mogły być jednak duchy. Coś znaczą ci Obcy?

Osobiście nikogo nie chciałbym uszkodzić, nawet osób silnie mnie atakujących.
Może to osoby nieszczęśliwe, które chcą na mnie coś wymusić. Może samobójcy.
Poza tym to sytuacja Polacy przeciw cudzoziemcom.
Nie chciałbym też duchom zakłócić ich konstrukcji, co by je unieszczęśliwiło.
Niczego nie dotykam, niczego nie ruszam.

W bieganinie popandemicznej schudłem o ponad 5 kilo.

Myślę o działaczach, którzy zajęli się tą skomplikowaną i ciagnącą się przez wiele dekad sprawą.
Mojego problemu nie rozwiązali nawet na milimetr.

W innych tematach coś tam zdziałali, coś tam zbadali.
Działacze ci w Polsce często są otwarcie egoistyczni, wcale nie kryją, że chodzi im o osobiste rozrywki i rozwój.
Są jak przywódcy jakiejś sekty albo twórcy piramidy finansowej.

Problemy te są naprawdę trudne do rozwiązania, może rozwiążą się z czasem.

Wszyscy działacze są w pewnej sieci bez konkurencji, a przykład pewnie idzie z góry.
Poza tym są w mętnej sytuacji, gdzie trwający układ daje im pewne przywileje. Ale powiedzmy, że walczą, może w wybranych sektorach.

Podstawowe informacje uzyskałem z najwyższym trudem, to wszystko jest ściśle tajne.

Brak informacji znów przedłuża wszystko o kilka lat, i tak mijają dekady.

Działacze chętnie za to kładli mi do głowy całkowicie fałszywe i mylące informacje.

I oto nieszczęście - grupa działaczy w jednej z chaotycznych akcji zaatakowała mnie potężnie. Może na rozkaz, może samobójczo, świadomie lub nieświadomie.

Atakowali mnie od lat z ukrycia, wielu nie znałem nawet osobiście. Powód dość wymyślony. Mieli sadystyczne umysły? W końcu przesadzili.

Szczerze mówiąc, czuję ulgę. Miałem takie wrażenie, że ktoś mnie wiecznie przyciska. Robili to, górując nade mną doświadczeniem życiowym, możliwościami.

Rozważam możliwość, że przeszkadzali komuś swoim aktywizmem i po prostu sporządzono listę przeciwników. Potem dorobiono historyjkę o ataku na mnie.

Oczywiście byli przeważnie z mojej własnej grupy politycznej.

Ich rodziny ustalą, jak było naprawdę. Sam mam tylko teorie.

To większe nazwiska. Z pięciu było bardzo szanowanymi obywatelami w tych stronach. Nie wyparują ot tak. Wszystko będzie ustalone.

Dzieją się tu dziwne rzeczy. Mam wrażenie, że na miejscu jest od 20-30 lat rodzaj komanda z Zachodu, 10 osób. Ich zadania są niejasne. Być może pilnują mnie.
A od 9 lat krążą tu Ż w wielkiej liczbie.

Obecność tak dużych sił mogła przekonać tych aktywistów, że jest bardzo bezpiecznie. Mogli zostać w coś wmanewrowani. Do zbadania.

Albo w skomplikowanym wężu stali się jakby zastępcami wyżej postawionych i faktycznych celów akcji.

To smętna logika jakichś porachunków, które ktoś rozkręcił już dość dawno.

Może nie pasuje to do polskiej tradycji.
To kilka teorii, a prawdziwa może być jeszcze inna. Albo nie ma w tym logiki.
Może źle się o kimś wyrażali?

Węże się dziwnie poplątały w chaosie, a to przypadkowe ofiary, jak sądzę.

W jednym z miejsc rozległej sieci nastąpiło zwarcie. Zostanie natychmiast naprawiona.
Zawsze żal mi lokalsów, którzy tak łatwo mogą być manipulowani z dużych ośrodków. Często działają po prostu mechanicznie na rozkaz.

Pierwsza moja myśl, w roku 17, była taka, że ktoś tworzy węża sięgającego tutaj. Pisałem o tym nawet wtedy w sieci na innym forum.
Chciałem ochronić te właśnie mniej więcej osoby.

Podobno z tymi polskimi działaczami chodzi o to, aby stali się obyci i światowi, kiedy muszą załatwiać jakieś sprawy na poziomie międzynarodowym.

Jeśli chodzi o samobójców, to naturalnym odruchem jest chęć pozbycia się ich poprzez umożliwienie im tegoż samobójstwa. Są bardzo napastliwi. Czuję się jak most samobójców, drzewo wisielców, las samobójców.

Kończę to wejście. W chaosie ratuj się, kto może. Kiedyś się wszystko powyjaśnia. Wspomnienia są niestety niezacieralne. Działacze niech działają, ale skutecznie, a nie samobójczo czy destrukcyjnie. System może zużyje się z czasem jak samochód czy komputer.

Dania czy Szwajcaria - nie wiem, na razie brak danych.

Pewnie raczej Dania.

Nie, to jakiś specyficzny kraj, ale mało istotny. Może region czy jakieś wysepki.

Szkocja? Austria?

Żaden z tych. Dość niewielki i gdzieś na Zachodzie. To konkretne miejsce.

Zagadka, na razie zostawiam to, może jakieś terytorium 10x10 km.

Już ustaliłem. To Wenecja, kiedyś osobne państwo. 65 790 km².

I jeszcze Grecja.

Silny jest nurt hermafrodyty, mieszanki płci.
To jednak miało miejsce chyba też w dawnych wiekach, zwłaszcza w elitach.

Sytuacja bieżąca, luty 2024:
Ogólnie widzę, że to polityka, ale nie wszyscy są wspaniałymi szachistami i asami. Jest mnóstwo narastającego chaosu. Ludzie nie lubią czegoś takiego.
Ofiary trzeba by uwolnić nawet na siłę, bo mają silne skłonności samobójcze. Ciągle atakują mnie ci samobójcy, wręcz otaczają mnie wielkim kręgiem, może kilkumilionowym.

Niestety pojawiła się perspektywa kolejnego pokolenia, około 30 dalszych lat. Może sytuacja będzie stopniowo się kończyć, ale kto to wie.

Ciągnąca się sytuacja, ale przeszliśmy już wiele jej faz. Koniec jest dla mnie nieprzewidywalny, lecz powinien nastąpić w przyszłości, bliższej lub dalszej.

Wiele osób zrobiło wiele dobrej roboty, ale czy to wystarczy? Dotarli do odpowiednich miejsc, zebrali odpowiednie informacje.
Tymczasowo trwa faza pośrednia, jak rozumiem, ale już z przygotowaniami do pełnej wolności.

Ogólnie w moim wieku rozpoczynam ostateczne wyczekiwanie, ile by ono nie trwało. Każdym aspektem ktoś zarządza, ktoś się zajmuje, niech działają, jak potrafią.

O pegierowców to chodziło tutaj w niewielkim stopniu. Głównie to ofiary, ci cudzoziemcy, czuli się prześladowani przez agentów zachodnich.

Rozegrało się to na terenie Polski, ale nie było zbytnio polskie. Byli obserwowani i poniżani na polskim terytorium, i trwa to dalej.

Zresztą były przeciw nim pewnie akcje łączone, zachodnio-wschodnie. Ucierpieli, ale wytrwali. Bronili się. W pewnym sensie stają się zwycięzcami.

To musiało zacząć się w latach 60., jednak dokładna chronologia pozostaje do ustalenia. Minęło więc sześć dekad takiej sytuacji.

Proponowano mi przystąpienie, jednak z kilku powodów nie zdecydowałem się.
Po pierwsze oparte to było na tym duchu, a nie wydawał mi się on konstruktywny, przy tym niemiecki.
Po drugie zestaw osób nie budził mojego zaufania.
Po trzecie nie podobały mi się tak duże ambicje z terenu niewielkiej Polski.
Jednak niby to zwyciężyli, co jest godne uwagi.

Obserwowałem też działania przeciw dawnym polskim komunistom tego towarzystwa.

Trudno mi to dokładnie ustalić, ale wielu z nich otarło się o partię PZPR, jednak przeszli do opozycji stopniowo, może w 80 roku. Taka specyficzna barwa polityczna.

Raczej ich rodzice, razem z rodzicami.

Jestem stale atakowany tak jak i oni. W moim przypadku to prawdopodobnie atak dla samego ataku, też nieskuteczny, ale podtrzymywany. Chodzi o fizyczne wyeliminowanie tych wszystkich sztucznych osób, cudzoziemców, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. To duży problem.

Zalęgł się jak insekt. A idź że do Trolinki Zaburza(o)ninie.

Obecna sytuacja:
Ludzie z forum chcą się wydostać ze swojej ogólnej sytuacji i może też z forum. Działają odruchowo, więc po pierwsze chcą się pozbyć swoich strażników. Nie ma już żadnej lojalności, którą uważają za sztuczną i wymuszoną. Stosują odpowiedzialność zbiorową wobec cywilów. Nie wiem, w jakim stopniu czują się cudzoziemcami.
To samo dzieje się równocześnie w kilku innych miastach.
To dość piekielna i tragiczna sytuacja po tylu długich latach. Coś jak wyzwalanie obozów koncentracyjnych.
Na razie nikt się jeszcze nie uwolnił, to kolejne próby, ale to dość już nabrzmiały proces.
Patrzę z zaciekawieniem, bo może przy okazji sam zostanę uwolniony z trochę innej, lecz pokrewnej sytuacji.

Kiedy zdobyto Bastylię, więźniami w niej byli: czterej fałszerze, dwaj wariaci i erotoman.

To jest, właściwie co do joty, skład tego forum. Może pan zatem kontynuować swoją operację. Zdobycie Bastylii jest najważniejszym świętem Republiki Francuskiej, nigdy więc nie wiadomo, czy pańska operacja nie zagwarantuje upragnionego pochówku w podwiązkach. Pardon, na Powązkach

Mam wrażenie, że ten moment nastąpił w stolicy 20 lat temu, i tam już dobrze wiedzą, że to niczego nie załatwia.

I jeszcze jeden ośrodek, gdzie ćwiczono to gruntownie.

Dziwi mnie trochę brak lojalności ze strony E. Może była za miękka do tego wszystkiego. Pożałowała swojego powrotu i eksperymentu? Może się zmieni po tym doświadczeniu?

Chodzi o tego niemieckiego trupa? Ja się martwię że ty kiedyś weźmiesz jakiś szpadel i pójdziesz rozkopywać ewangelicki cmentarz. A wtedy cię przymkną i będziesz miał sprawę

Myślę, że mimo wszystko E jest w bardzo komfortowej sytuacji.
Oficjalny pochówek nie opłaca jej się teraz, bo jest panią tego fajnego domku, który prawdopodobnie sama zaprojektowała dla siebie w końcu lat 60. To jej baza.
Czas spędza głównie w fajnym zarówno historycznym, jak nowoczesnym mieście trochę na uboczu. Ma tam i dookoła dobrych przyjaciół ze swoich czasów. Poznała też żywych przyjaciół na poziomie.
Może zdecyduje się na przeżycie pełnego życia np. 88-letniego. Wskazywałoby na to ostatnie rozszerzenie o jakieś 30 lat.
Steruje rozległą sytuacją, nie obawiając się konsekwencji, bo panuje nad wszystkim. Nikt nie przeszkadza jej w tym rządzeniu.

Osoby, które zaangażowała, wierzę, że są raczej nieszczęśliwe. Sądząc po tym, że atakują mnie, wiedząc, że może to dla nich być szkodliwe. Nieszczęśliwe nawet jeśli są zamożne. Zauważyłem, że powstała hierarchia w tej przymusowej sytuacji - u góry twardsi, dominujący, niżej miękcy, zwyczajniejsi. Ale nieszczęśliwi są wszyscy.
Bardzo prawdopodobne, że w ogóle nikt się nie wydostanie, zakończy się to fizycznymi zgonami. To jest dość gładkie rozwiązanie tego problemu.
Duchy są w sumie bardzo stabilne i górują mocno nad żywymi, zwłaszcza te duchy rządzące obecnie.

Czy możesz zamordować wątek muza na dziś? W zasadzie to nie lubię jak dorośli ludzie używają młodzieżowego slangu i mówią muza, wporzo, a już pan Owsiak ze swoim Siema to mnie wkurza od 30 lat. Twoją składnię bardzo lubię. Jesteś dla mnie fenomenem, zważywszy na to, że operujesz nią równolegle ze swoja schizofrenia.

Stolica to właściwie tylko jeden z nieszczęśliwych ośrodków, podobnie jak USA. Mają swoje dojścia do E. Czasem ją do czegoś namówią.

Nic nikogo nie obchodzi. Z własnej osobistej ciekawości mogę sobie ustalać fakty. To już prawie prywatne sprawy różnych osób.

Ludzie z forum wywodzą się z pewnych subkultur rockowo-punkowo-metalowych. To nurt liberalny.

Nie zapominaj o nurcie post PGR owskim.

Niektórzy jednak przybyli do Trójmiasta z daleka, dość często z głębi Polski, więc myślę, że dążyli ku czemuś, co tutaj znaleźli, a czego nie mieli u siebie.

Kluby muzyczne?

Może morze ?

Tak w ogóle to świetne osoby na wysokim poziomie intelektualnym, byłem pod wrażeniem, gdy tu trafiłem. Są już nieco odizolowani ze swoim sposobem myślenia. Nie są przy tym zbyt lojalni wobec Zachodu, który niby tak podziwiają, coś nie wypaliło po początkowym zachwycie. Flirtują trochę z Rosją, ale to się nie udaje. W efekcie utknęli w polskim grajdołku. Ma to swój urok. Są to osoby, jakich można by się spodziewać w Trójmieście. Dobrze, że udzielają się i przekazują innym swoje bogate doświadczenie.

Rolnik, a Ty tu czego?... a

Czekam.na Ciebie

Rolnik śpij. I tak ci urośnie.

Wiem. Dobrze wiem. Urośnie. Ale nie samo.
Trzeba pomagać. Ale nie inwazyjnie.

Poza tym widzę, że jakoś trudno podjąć temat gdańszczanom, gdynianom i sopocianom (?).
Na całym forum aż wrze, nt pier_oletów.
Ale trudno się na chwilę zatrzymać i zastanowić jakie durne tematy są tu poruszane.
Żal mi Was.

To ja ci rolniku odpowiem w miarę merytorycznie.

Część forumowczów ma umysły liberalnie sformatowane i nic ich nie uratuje.
Część broni swojej d... i chce żeby było tak jak było, bo się boi utraty przywilejów.
A część boi się zabrać głos, bo jest bez charakteru.

Poza tym właściciel portalu dyskusji nie lubi i zamienił Hydepark, angielski Hyde Park, w cyrk, wykluczając poważną dyskusję i blokując poważną tematykę. Tu rządzi postkomuna.

"Część forumowczów ma umysły liberalnie sformatowane i nic ich nie uratuje.
Część broni swojej d... i chce żeby było tak jak było, bo się boi utraty przywilejów.
A część boi się zabrać głos, bo jest bez charakteru."

No masz! Czy to próba spłoszenia "interlokutora" zagadką "do której z tych grup należy Mr.Pysiek?"

No ale przecież ten facet 10 lat czytał i się frustrował poziomem d**ilzmu waszego a może i mojego też A w końcu dał upust i wyrzygał wam a może i nam, choć ja akurat 10 lat temu to tu nie byłem tylko śpiewałem koko koko euro spoko. To ja tam nie wiem, ale mnie się zdaje, że to dla niego ma wymiar terapeutyczny. I jeszcze, tak zupełnie przypadkiem, ktoś pyta o tego typka z budowlanki, co miał mopsa i lubił jakieś sweterki. To jakaś prowokacja chyba. 10 lat temu chlaliśmy z irlandczykami na mieście, a wygrali hiszpanie.

https://youtu.be/LlIkyhttqOI

10 lat to szmat czasu. Mam wrażenie, że przez ostatnie 10 lat minęło ich ze 30. 20 na pewno ;)

Człowiek pogryzł psa. Wprawdzie nie o tym poniższy news, ale godny uwagi temat :
"Uprowadzenie, pobicie, a potem gwałt na porwanym mężczyźnie przy użyciu wibratora. Takie zarzuty ciążyły na kibolu Lecha Poznań Bartoszu N., pseudonim Lola" .

> ale mnie się zdaje, że to dla niego ma wymiar terapeutyczny

Tego nie da się wykluczyć, ale przede wszystkim ma to wymiar poznawczy, a zgodnie ze społeczną naturą ludzką trzeba się z bliźnimi podzielić, czy to prawdą czy też innymi dobrami, co niniejszym czynię. Ku chwale Ojczyzny !

Niektórzy na początku nie mają np siły iść do od razu do terapeuty.

zmien dilera,ten cie oszukuje !!!
jak ci forum i tematy nie odpowiadaja,nie wchodz,nie czytaj,proste.
chcialem zablysnac a jestes posmiewiskiem,hehehe

Tu jest dostępna aktualizacja tematu "ludzi z Gdańska", napisana nie byle przez kogo, lecz przez najlepszego znawcę tematyki gdańskiej w POlsce:
https://wpolityce.pl/polityka/624186-gdanskie-niedorajdki

Zdjęcie ilustrujące artykuł Formeli jest bardzo nieaktualne. Ta piękna linia Motławy, będąca wizytówką miasta, została bezpowrotnie oszpecona przez koszmarek architektoniczny, co się nazywa muzeum II wojny światowej. I teraz widok jest taki, jakby spadł tam z kosmosu fragment stacji kosmicznej albo runęła tam wieża nawigacyjna z jakiegoś lotniska. To się nazywa w architekturze dekonstruktywizm i jest częścią szeroko pojętego postmodernizmu. Takie tam masońskie g jak cała ta sztuka współczesna, co kończy się ostatecznie zawsze na genitaliach i fekaliach

To ma być aktualny tekst?
Porównuje się dochody Gdańska z 2002r z dochodami dzisiejszymi, przemilczając kolosalny wzrost cen. Ordynarna manipulacja.

"Faktycznie" (Dziękuję Andrzeju), macie problemy :]

Jest różnica między 0,7 mld a ponad 4mld ?
Jest - niemal szesciokrotna. To tak jakby ktoś zarabiał wcześniej 2 tys, a teraz 12 tys. wzrost 600 %, a inflacja bardzo, bardzo daleko do tego poziomu.

Kwota (jakakolwiek) ma się nijak do tego co? i kto? z nią zrobi.
Przykład własny: jem mniej paszteciku, który tak lubię. Ku chwale Ojczyzny i dobrobytu wioski globalnej. Wszak, pozbawieni egoizmu i przesiąknięci altruizmem, "walczymy" o dobro ogółu, a nie prywatę. Przeto, wszelkie dostępne narzędzie... inflacja, czarny "babędź", przekazy podprogowe... by uruchomić "walec, co wyrówna" ;) dozwolone.
Ps
Wreszcie moja ... skrupulatność, nie to drugie ;) (!!!) przydaje się.
Co by tu tego... ? Oczywiście Wojtek i wyru...
http://www.youtube.com/watch?v=tiLQ-_7XVds

Czy tylko inflacja ma wpływ na wzrost kosztów? Dwadzieścia lat temu ktoś miał jeden samochód i jedno niewielkie mieszkanie i... niewielkie dochody, które wówczas wystarczały. Dzisiaj ktoś ma sześciokretnie większe dochody, a mimo to nie pokrywają one kosztów. Po 20 latach ten ktoś ma większy majątek i potrzebuje większych środków na jego utrzymanie. Proste, jak drut.

Majątek ma to do siebie, że sam finansuje swoją obsługę, bo inazcej nie byłby majątkiem.

Podaj mi sposób, w jaki twoje mieszkanie samo się finansuje. Mam na myśli te, które zamieszkujesz, a nie twoją inwestycję życia SM Ujeścisko.

Taki przykład. Ktoś miał kiedyś kawalerkę, którą sam posprzątał w godzinkę, a teraz ma dom 300m2, ogród 1ha i basen, do czego zatrudnia na stałe kucharkę, sprzątaczkę, ogrodnika i okresowo zamawia wykonanie innych usług. Samochody na razie pominę.
Myślisz, że za minimalną krajową opędzi wszystkie wydatki.

Można ograniczyć wydatki do pensji włodarzy (oczywiście z "lepszej drużyny") i będą 2 mln zamiast 4 mld. Skoro i tak jest brudno, to po co w ogóle wydawać pieniądze na sprzątanie i wywóz śmieci? Dziki zjedzą resztki zamiast cebulek kwiatów i będzie cacy.

Eeeee tam. Nasz mentor ekonomii z Ujeściska, zapewne miał na myśli swoją koncepcję samofinansującego się majątku w postaci inwestycji w SM Ujeścisko.
"Majątek ma to do siebie, że sam finansuje swoją obsługę, bo inazcej nie byłby majątkiem. "
Zastanawiam się, skąd on wywąchał amortyzację ? Tego go chyba nie uczyli na zajęciach z ekonomii socjalistycznej.

Majątek to nie Miś na miarę waszych możliwości.
Majątek to ma Elon Musk.
Bądźcie precyzyjni.

Hej hej, tematy jak każde inne... o czymś trzeba rozmawiać :D