Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Musicie mi wybaczyć, ale chwytam się ostatniej deski ratunku i zakładam nowy wątek to może i mnie dosięgnie ta magia i już jutro urodzę..:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

nira, zazdroszcze tak szybkiego porodu, mi cwiczenia miesni kegla tez niestety nic nie pomogly.

sonia, my to mamy podobne egzemplarze widze, ja tez do tej pory zaledwie kilka razy uspilam dziecko bez cycka i noszenie u nas tez nie dziala.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Niria zazdroszczę tak szybkiego porodu. :)
Moje dziecko jest jakieś dziwne bo potrafi zasnąć tylko przy cycu a inaczej to już mu nie wychodzi...więc jak zasnąć nie może to potrafi wisieć np 1,5 godz przy cycku :/ Potem ulewa dużo bo jest przejedzony. Noszenie na rękach go nie uspokaja, drze się jakby go ze skóry obdzierali...więc raczej chusta u nas odpada...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

nira gratuluje szybkiego porodu! co do rozpoznawania placzu to ja dalej mam wrazenie ze nie czaje o co chodzi... chociaz jak glodna to wydaje takie slodkie nosowe odglosy :)

u nas tez problemy z kupami/bakami... pomyslalam ze moze to mleko wiec zamienie poranne platki na kanapke i zobaczymy czy malej sie poprawi... bo ewidentnie pobolewa ja brzuszek jak wkoncu strzeli to zasypia momentalnie i az zal mi ja przebudzac przebieraniem ale niestety...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

No też się o tym przekonałam na Zaspie:)
I o tym że tam nikt nic nie wie niestety:D
Zawsze jak się o coś pytałam to każdy mówił co innego:)
U nas mały ma problemy z zaparciami:( Strasznie się męczy by cokolwiek zrobić:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Nira, niezle mialas przeboje w tym szpitalu..co do poloznych to swieta prawda-ile poloznych tyle roznych opinii:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

nasza mala sie meczy z katarem i niestety to chyba alergia bo zrobilo sie cieplo i od razu sie jest gorzej. troche marudna byla ale to pewnie dlatego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Niria wielkie gratulacje:)))))))))))))

Zazdroszcze takiego super szybkiego porodu, ja byłam długo w szpitalu i to wywoływanie koszmar. Przy następnym Bąblu zamawiam taki jak ty;P
Co do płaczu Małego - ja szybko się nauczyłam, kiedy nasz Mały ściemnia i tylko chce żeby go nosić;P
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

witajcie dziewczyny po długiej przerwie
dziś udało mi się nadrobić zaległości w czytaniu... :)mały akurat usnął więc chwila dla siebie :)
no więc tak - mam nadzieję,że Was nie zanudzę moją historią :)
poród - w sumie wszystko trwało 2h !!! obudziłam się ok.1.50 z myślą o pójściu do wc,
ale jak wstawałam ogarnęła mnie fala gorąca i jakiś dziwny skurcz mnie złapał :)
se myślę-za szybko wstałam, poszłam do wc a tam zaczęła się akcja "oczyszczanie organizmu" więc zaczęło się robić podejrzane...
odszedł czop i wtedy skupiłam się na skurczach :) były bolesne i moja myśl:jak to są te pierwsze skurcze
to ja nie przetrwam tych końcowych...
próbowałam znaleźć jakąś dogodną pozycję bo były ostre te skurcze i obudziłam męża aby zaczał mierzyć czas między
skurczami bo coś często mi się wydawały a już nie skupiałam na czasie...
padło hasło : co 1.5 minuty :) więc szybka akcja ubierania - co było koszmarne bo między skurczami musiałam pomyśleć
jeszcze co trzeba dorzucić do torby i jeszcze trzeba było się ubrać...
no i kończąc ubieranie czułam juz parcie... trochę mnie to przeraziło bo czekała nas droga na zaspę przez super mega trakt św.wojciecha:)
wyjechaliśmy ok 3.10 z domu i nie wiem ile czasu jechaliśmy ale kazałam mojemu mężowi jechać przez wszystkie czerwone
po drodze i dodatkowo kazałam mu jeszcze krzyczeć "nie przyj kobieto, nie przyj"
wpadliśmy na zaspę-mój M skoczył po wózek bo powiedziałam,że nie dojdę :) a potem izba przyjęć
i "przemiła" pani kazała mi się rozebrać -co graniczyło z cudem :) i powiedziała-jedziemy :)
spytałam się tylko jakie rozwarcie a ona "jak to jakie,pełne"
kolejna miła pani była juz na sali porodowej - "trzeba było wcześniej przyjechać, zaczynamy za chwilę przeć"
no i tak o 3.55 był już na świecie mały Bąbel :) najgorsze było powstrzymywanie parcia- jakaś masakra :)
niestety nie obyło się bez nacięcia krocza :) masaż krocza w ciąży i ćwiczenie mięśni kegla poszło na marne:)
dali mi małego na brzuchol i po zszyciu intymnej strefy poserfowaliśmy na salę poporodową gdzie po jakimś czasie przyszedł pediatra i stwierdził że małego trzeba
dać na salkę adaptacyjną bo "dyszy",niestety jeszcze nie zdążył się przyssać do piersi i mi go wzięli...
ja powędrowałam na oddział a mały na adaptacyjną. okazało się że miał CRP strasznie wysokie-związne z jakąś infekcją więc dostawał antybiotyk.
ja uparta kobieta chciałam do niego iść jak najszybciej i niestety 4h po porodzie próba pójścia do wc okazała się złym pomysłem.
wracając nie doszłam do pokoju-zemdlałam przed drzwiami-na szczęście jakaś babka mnie złapała bo żle by się mogło skończyć-wszędzie są kafle na podłodze :)
okazało się że strasznie spadła mi hemoglobina i żelazo - co przyczyniło się do propozycji lekarki na następny dzień"przy takiej morfologii zalecamy przetaczanie krwi" -
na co się nie zgodziłam.
powiedziałam,że już się lepiej czuję i że póki co nie ma takiej potrzeby. najlepsze jest to,że w kolejnym dniu była inna zmiana personelu
i tam juz nie padło hasło przetaczania krwi a opcja zastrzyków żelaza domięśniowo-po prostu myślałam,że tam ich rozniosę :)
w tym czasie, mojej małej niedyspozycji przystawiałam małego do piersi ale coś jakoś tak wydawało mi się,że za bardzo wisi na piersi i jest marudny,
był to 3 dzień kiedy byłam w szpitalu,wieczorem pojawiła się nowa współlokatorka i stwierdziła z doświadczenia że mały jest głodny...
wieczorem poleciał na wagę u położnych i spadek miał >10% więc zaczęło się dokarmianie sztucznym i akcja z laktatorem-ściągnęłam za pierwszym razem kilka kropli,więc jak mały miał się najeść...
w sumie w szpitalu byłam 8dni- moje wnioski : co zmiana personelu to inna opinia i porady, przy każdej zmianie jest jakaś "hetera"- czyli położna, która patrzy na Ciebie spode łba :)
jak są jakieś wątpliwości najlepiej pytać kogo się da :)
w sumie dzięki temu że byłam tak długo udało mi się pobudzić napływ mleka, ściągałam pokarm i dawałam małemu "po strzykawce"-czyli palec do buzi aby go ssał i strzykawką podajemy mleko:)
wiedziałam dzięki temu ile zjada :) teraz jestem już kilka dni w domu i karmie małego tylko piersią i w sumie nie wiem czy się najada czy nie :) karmie go różnie -czasem co 1.5 a czasem co 4 godziny,
jak wpycha łapki do japki to znak,że już się głodomorra odzywa :) ale niestety chyba zaczął mieć kolki - podkurcza nóżki i się spina i czasem słychać jakiegoś siarczystego bąka :) odkryłam że najlepszym antidotum jak do tej pory to leżenie na moim brzuchu:)
chyba kupię termoforek i będę mu przykładać do brzusia- ciekawe czy da się oszukać :)

a co do krocza to hmmm myślałam,że będzie gorzej- czuje jeszcze mały dyskomfort ale da się przeżyć :) przed zdjęciem szwów pomagało przy siadaniu kółko poporodowe z jakimiś kuleczkami - w akpolu mozna dostać, nie jakiś super komfort ale ułatwiał sprawę :)

mam nadzieję,że nie zanudziłam :)
ogólnie stwierdzam,że pewne rzeczy chyba robi się intuicyjnie.myślałam,że będę mieć problemy z przewijaniem i ubieraniem,
ale w szpitalu przy dużej intensywności obchodów, zastrzyków i innych przeglądów trzeba było nabrać szybko wprawy :)
niestety jeszcze nie rozpoznaję co oznacza jaki płacz ale to może przyjdzie z czasem :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

może jakies aktualne warsztaty sie szykuja, więc moze warto podbic tamten wątek :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

kiedys w wątku chustowym czytałam że chustowe mamy robia spotkania i można poprzymierzac, popróbowac chusty i nauczyc sie wiązania:)
http://forum.trojmiasto.pl/CHUSTOWE-MAMY-t179626,1,160.html
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

witam weekendowo

dzis maz zrobil malego grillka;)i nawet udalo mi sie zjesc w spokoju:)dzis kuzynka przywiozla mi taka hustawke ktora sama sie buja i mala zasnela ciekawe czy to pierwszy i ostatni raz czy raczej sie spodoba naszej Julci:)ale by bylo pieknie jak by troszke bylo spokoju:)

tez sie nie znam na hustach ale chyba bym musiala kupic bo bede miala chociaz rece wolne..tylko ciekawe czy mala bedzie chciala byc tak noszona:)ale trzeba sprobowac!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Hej dziewczyny.

U nas - można powiedzieć, że jest dobrze:-) Małemu zniknęły potówki. Jesteśmy po pierwszym szczepieniu. W nocy śpi ładnie, ale pod warunkiem, że go nakarmimy o 21 i położymy spać, bo przesypia wtedy do 3. Nie wiem jak to jest, ale jak go położymy i nakarmimy o innej godzinie to sie budzi wcześniej:D

My też się zastanawiamy nad chustą, tylko nie znamy się za bardzo jaką kupić i chyba są one strasznie drogie? Polecicie jakąś i od kiedy można stosować?

Ja na początku też myślałam, że sobie nie poradzę z dzieckiem, ale teraz już jest lepiej.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

witam weekendowo

my dalej meczymy sie z kupkami, wysypka i cieminiucha...ehh mały rozdrazniony. W dzien ciagle cyc. Mozna powiedziec ze ma 3 karmienia, 2x w nocy i jedno cały dzień ;) Piersi mnie bola jak cholera:/

Chuste mam kółkowa, chcialam aby byla tez do dyskretnego karminia jak gdzies wyjdziemy, ale młody wrzeszczy w niebogłosy jak go wkładam do chusty. Dobrze ze odkupilam to nie tak mi szkoda tej kasy. Moze póżniej sie przyda do noszenia na biodrze:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Kurcze Dziewczyny - ja nie wiem czy najgorsze przede mną czy mam jakiś wyjątkowo grzeczny egzemplarz, ale na razie dla mnie macierzyństwo jest cudowne. Jasne, zdarzają się gorsze chwile, ale generalnie jest super. Może najważniejsze jest to wysypianie się. Moje dziecie daje mi zdrowo pospać, więc i siła jest na cały dzień nawet jak troszkę marudzi, a i to nie zdarza mu się często...Powinnam chyba być wdzięczna losowi.

U nas na pewno chusta pomaga bardzo więc naprawde polecam. My mamy elastyczną chustę Nati - bardzo prosta w obsłudze, ale to jest chusta tak do 10 kg, więc jeśli chcecie taką już też na później to najlepiej tkaną. Nie jest to mały wydatek. Za dobrą chustę trzeba zapłacić około 150 zł, ale warto. Jak Staś ma gorszy dzień, ładuję go do chusty, zasypia po kilku minutach, a ja jestem w stanie ugotować, posprzątać, albo po prostu poleżeć przed TV. Jak już zaśnie twardo to go odkładam.

No i życzę dużo sił, wytrwałości i spokoju. I snu:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

no niestety trafila ci sie wymagajaca coreczka. 3 miesiace i bedzie dobrze, polowe masz za soba. trzymaj sie.

najwazniejsze ze jest to warte. ogolnie mowie wszystkim ze polecam macierzynstwo pomimo trudnosci ale ciaze i porod nie.

maz wlasnie probuje ja uspic, staramy sie wprowadzic jakas rutyne
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

witam, zgadzam sie ze wszystkim ze niestety macierzynstwo uslane rozami nie jest...

my tez chcemy kupic chuste, ma ktoras z was? ja mysle o chuście kółkowej czy jakos tak.. wdaje mi sie najprostsza w obsludze :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

Walerka masz racje musze sie rozejrzec za husta bo juz nie mam sily...kregoslup wysiada coraz bardziej...

bylismy z nia u 20 pediatrow i kazdy mowi ze wszystko ok i ze widocznie jej taki urok ze placze ale mnie zastanawia caly czas czemu nie chce jesc..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

tea, ja mam u lekarza to samo, dlatego dzis sie poddalam i wzielam smoczek :-( zreszta lekarka powiedziala, ze przy jego odruchu ssania powinnismy wrecz uzywac smoczka, zeby nie uspokajac go ciagle piersia podczas kolek, bo podczas czestego podawania piersi dziecko pije tylko mleko pierwszej fazy, ktore jest gorsze na kolki. sama nie wiem co teraz zrobic, myslalam, zeby ewentualnie uzywac smoczka tylko na wyjscia typu wlasnie do lekarza.

tak poza tym u lekarza ok, 290gr przez tydzien przybylo, wiec super.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

To tak jak ja , dzisiaj ledwo dałam rade oczy otworzyć i modliłam się by mały poszedł dalej spać a nie wył jak by go obdzierali ze skóry..
U lekarza też dzisiaj dał popis swoich możliwości i nawet nie dało się przez to porozmawiać z lekarzem tak dokładnie jak bym chciała:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Mamy Marcowe i Kwietniowe 2011 - 18

to chyba normalne. teoria a rzeczywistosc ma sie nijak bo kazde dziecko to indywidualna osobowosc. do tego to cale naturalne macierzynstwo, karmienie piersia, niby wszystko takie instynktowne - przereklamowane, mysle ze matki zapominaja jak bylo ciezko i tylko pamietaja te dobre momenty ale i przez to maluja troche idealistycny obraz i stad to rozminiecie. wszystkie maja moment ze placza ze swoimi dziecmi z bezsilnosci, ja mam momenty ze nie mam sily wstac zeby w nocy nakarmic bo jestem taka zmeczona i mysle sobie dziecko spij, zostaw mnie w spokoju.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

niepracujaca zona, czy to zle? (142 odpowiedzi)

Na rodzinnym niedzielnym obiadku bylo dzis nawet milo ale pol zartem, pol serio ktos zrobil...

Pierwsza Hulajnoga dla trzylatki (55 odpowiedzi)

Moja córcia zaraz kończy 3-latka i chciałam kupić jej na urodzinki hulajnogę... tylko nie wiem...

Sposób na kołtuny u dziecka. Polecam (19 odpowiedzi)

Witam Ostatnio miałam straszny problem z moją 2,5 latką, ponieważ zrobił jej się z tyłu główki...