Polskie rymowanki albo ceremonie Andrzeja Błażewicza. Przedstawienie przejmujące i wzruszające. gratulacje!
Nas – starszych widzów - szokuje wulgarny sposób wyrażania się młodych ludzi, między innymi w sprawach tak poważnych, jak człowieczeństwo Jezusa i sarkazmu w ocenie uroczystości religijnych. Spektakl jednak bardzo dobrze pokazuje płytkie relacje między ludźmi zarówno młodymi, którzy skupieni są na rozrywce, jak i starszymi, którzy swoje nieraz bardzo traumatyczne przeżycia, przykrywają zdawkowymi rozmowami i banalnymi gestami.
Okazuje się, że „młodzieżowym” stylem życia i specyficznym wyrażaniem się bohater zakrywa miałkość swojego życia. Młody człowiek wyczuwa podczas rodzinnych spotkań ważne i interesujące go historie związane ze zranieniami emocjonalnymi, ale też głęboko „schowanymi” wspomnieniami z czasu pogromu na Wołyniu lub II wojny światowej. Rapowanie wydaje się wyrażaniem jego buntu przeciw samotności, przeciw rozluźnieniu więzi z bliskimi oraz braku wiedzy o historii własnej rodziny. Spektakl jest wołaniem młodego człowieka o szczere rozmowy, zwłaszcza z najstarszymi członkami rodziny, którzy już odchodzą.