Re: Matka chrzestna bez bierzmowania? Gdzie?
Miałam być matką chrzestną, ale ksiądz nie chciał wydać mi stosownego zaświadczenia, mimo że byłam bierzmowana i chodzę do kościoła.
Odmówił tylko dlatego, że mieszkałam z narzeczonym pod jednym dachem przed ślubem. Dodam, że dokładnie za 3 miesiące miał się odbyć nasz ślub, a wszystkie dokumenty już leżały u tego księdza w szafce. Mimo wszystko ksiądz nie chciał się zgodzić. Mówił by rodzice wybrali inną chrzestną. Jestem osobą która jest bardzo blisko z tym dzieckiem oraz z jego starszym rodzeństwem, zawsze chętnie się opiekuję, na Mszach św. zawsze stoją ze mną i ja im tłumaczę o co chodzi w obrzędach, poza kościołem oczywiście też dużo spędzamy razem czasu. Spytałam czy to jest aż taki wielki grzech że chciałam nabrać pewności i podjąć świadomą decyzję co do ślubu, mieszkając wcześniej z narzeczonym, a ksiądz na to że to cudzołóstwo.
Co dziwniejsze!! Spytałam czy kobieta która ma narzeczonego, współżyje z nim, ale nie mieszka pod jednym dachem może być chrzestną - TAK!! Spytałam, czy kobieta lekkich obyczajów, która ma kilku facetów, a czasem bierze za współżycie pieniądze - może być chrzestną?? - TAK!! -Bo pójdzie do spowiedzi i obieca poprawę!!
Powiedziałam że nie mamy możliwości przeprowadzki przed ślubem, ale mogę obiecać, nawet na piśmie, że nie będę współżyć z narzeczonym do ślubu. Ksiądz na to :NIE, bo to nie będą warunki sprzyjające zachowaniu wstrzemięźliwości, mimo moich szczerych chęci.
Po przeryczeniu kilku dni ze złości i niedowierzania, jakie kościół lub ksiądz ma czasem niesprawiedliwe zasady tudzież przekonania, spytałam księdza, czy będzie dobrze jeśli do dnia ślubu przeprowadzę się do innego pokoju i będę w nim spać, a na sąsiednim łóżku będzie spać moja babcia, która w razie czego poświadczy, że każdą noc spędziłam z nią. TAK!! Przecież to śmieszne!! Ksiądz nie wymagał ode mnie żebyśmy przestali współżyć, ale żebyśmy spali w oddzielnych łóżkach!! Pomyślcie - można gzić się na prawo i lewo, mogę mieć kochanka, ale dostanę rozgrzeszenie i zgodę na bycie chrzestną, bo nie mieszkamy pod jednym dachem!!
I tak zostałam chrzestną. Musiałam tylko podpisać specjalne uroczyste oświadczenie (z pieczątką księdza, podpisami, w 2 egzemplarzach... jeszcze je mam na pamiątkę;)
Na zakończenie powiem, że z własnej woli do dnia ślubu zrobiliśmy sobie celibat z narzeczonym, bo stwierdziliśmy, że nie będziemy robić z gęby cholewy i swoje zasady mamy. Nawet jeśli ksiądz to widzi inaczej! Ciężko było czasem wytrzymać w tym celibacie, ale naprawdę dużo nam to dało, jeszcze bardziej się zbliżyliśmy, kocham go bardziej niż przedtem. A po ślubie seks jest czymś niesamowitym, dopiero teraz czujemy jego smak!:)
2
0