Mentat
Dwa pierwsze zdania Twojej wypowiedzi zawierają sprzeczność, wyrażającą się w tym , że z jednej strony odwołujesz się do fundamentalnej zasady procesowej, a mianowicie do zasady jawności postępowania dowodowego, z drugiej zaś sugerujesz, że Twoje wywody mieszczą się poza sferą prawa i etyki tudzież stawiasz się w pozycji naukowca korzystającego z nieskrępowanej swobody działań badawczych.
Pierwsze nasuwające się pytanie dotyczy zatem celu, jaki przyświecał Ci, gdy zamieszczałeś rzekomą wypowiedź Kiszczaka i roli, jaką sobie przypisujesz. Cel ten nie został przez Ciebie w sposób jasny zadeklarowany, jednakże nie ulega wątpliwości, że przytaczając ten rzekomy fakt z życia Kiszczaka dokonałeś oceny jego postępowania właśnie z punktu widzenia norm moralnych. Nie możesz więc zasadnie twierdzić, że to co piszesz pozostaje poza rzeczywistością normatywną - w tym wypadku poza sferą etyki, podlegając wyłącznie rygorom dociekań naukowych. Nawet zresztą gdyby przyjąć kontekst odkrycia - jakiego rodzaju miałyby to być badania, biorąc pod uwagę, że twierdzenia naukowe powinny zmierzać do poszukiwania zasad o jak największym stopniu ogólności, a nie ograniczać się do analizy pojedynczych przypadków. Skoro ustaliliśmy już, że pozostajemy w sferze etyczno-prawnej, nie możemy arbitralnie wyłączać zastosowania argumentum a minori ad maius. Zgadzam się z Twoim twierdzeniem, że zasada ta obowiązuje niemal wyłącznie na płaszczyźnie etyki i prawa - dlatego też, jak zapewne zauważyłeś, wyraźnie zaznaczyłem w swojej wypowiedzi, że jest to zasada paralogiczna, a więc nie mieszcząca się w kanonie twierdzeń wąsko pojmowanej logiki formalnej. Jeśli stanąć na stanowisku nonkognitywizmu, można powiedzieć, że jest to formuła rozumowania należąca do tzw. logiki norm - zespołu zasad regulujących zależności między składnikami systemów normatywnych. Inaczej zwana jest zasadą stopniowania zakazów i stanowi, że jeśli z powodu obowiązywania pewnej normy n1 zabronione jest postępowanie p1, to ta sama norma n1 delegalizuje również postępowanie p2 będące postępowaniem tożsamym jakościowo, lecz odmiennym ilościowo - dalej idącym / bardziej nagannym niż p1. Nawiązując do konkretnego przypadku - jeśli twierdzisz, że Kiszczak nie powinien był powiedzieć w Klubie Aktora tego co (według Ciebie) powiedział i co przytoczyłeś, to Ty powinieneś był powstrzymać się od cytowania tej wypowiedzi w Hyde Parku. A cytując ją naruszyłeś dokładnie tę samą normę co on, tyle że w o wiele wyższym stopniu - z tej przyczyny, że Hyde Park to przynajmniej teoretycznie audytorium znacznie większe niż Klub Aktora. Tematy tego rodzaju - zwłaszcza i przede wszystkim wówczas, gdy uderzają w osoby trzecie (w tym wypadku Lennonka) - porusza się w prywatnej korespondencji lub rozmowie.
Napisałeś: „Moim priorytetem nie jest postępowanie zgodne z ludzkim prawem (gdyż prawo podporządkowane jest superego, psychicznemu motywowi aprobaty społecznej), tylko zgodnie z nauką (która podporządkowana jest motywowi poznawczemu, który jest podmotywem motywu panowania). W nauce istnieje zasada dostatecznego uzasadniania twierdzeń, która w omawianym przypadku zobowiązywała do podania przykładu.” – Materialnej oceny postępowania Kiszczaka dokonałeś jednak z punktu widzenia pewnej normy społecznej – wzoru postępowania opartego na aprobacie kolektywu, o zasięgu czasowo i miejscowo ograniczonym (przynajmniej teoretycznie).
Napisałeś: „Np. w medycynie: żeby usunąć guz zadaje się człowiekowi większe rany operując go; aby uodpornić człowieka na czynniki chorobotwórcze zaszczepia się go podając mu właśnie te czynniki, które chorobę wywołują, gdy jest on zdrowy.” – Owszem, ale podejmując decyzję o operacji dokonuje się rachunku strat, zysków i ryzyka. Np. nie przeprowadza się operacyjnych korekt niewielkich skolioz kręgosłupa ani też nie pogłębia spłyconych lordoz lędźwiowych, ponieważ korzyści płynące z tego rodzaju zabiegów nie pokrywają ryzyka potencjalnych uszkodzeń neurologicznych. Podobnie nie przeprowadza się zabiegu chirurgicznego, ilekroć zachodzi możliwość leczenia nieinwazyjnego. Postąpienie wbrew zasadzie minimalizacji ingerencji jest błędem w sztuce, naruszeniem reguł ostrożności i uzasadnia odpowiedzialność karną lekarza w razie wystąpienia powikłań. Analogicznie - uznanie, że ujawnienie czegoś w miejscu publicznym jest niestosowne, nie usprawiedliwia ujawnienia tego w jeszcze większym gronie, gdyż pogłębia to negatywne konsekwencje dla osób zainteresowanych (w tym przede wszystkim pokrzywdzonych). Naganne było w tym wypadku w szczególności uderzenie w osobę trzecią, niezaangażowaną w spór pomiędzy Tobą a Kiszczakiem. Zwróć uwagę, że nawet przepisy procedury karnej i cywilnej przewidują w pewnych kategoriach spraw obowiązek lub możliwość prowadzenia postępowania przy drzwiach zamkniętych. Dotyczy to zwłaszcza postępowań z zakresu ochrony czci, ochrony dóbr osobistych itp. – chodzi przy tym nawet o zachowanie w tajemnicy informacji dotyczących samych stron postępowania, nie mówiąc już o osobach pozostających poza sporem.
PS1 : Spójność nie jest znamieniem konstytutywnym systemu naukowego. Jak zapewne wiesz, wyróżniamy dwa podstawowe rodzaje systemów – kumulatywne i weryfikacyjne. W kumulatywnych następuje stopniowa sedymentacja wiedzy (teorii naukowych) bez względu na ewentualną niezgodność między nimi. W tych drugich natomiast twierdzenia / teorie starsze ustępują miejsca nowym w takim zakresie, w jakim zachodzi między nimi sprzeczność. Tylko tę drugą kategorię cechuje wewnętrzna niesprzeczność (spójność).
PS2 : Pełna swoboda dociekań naukowych jest tylko postulatem, nie faktem. Ogranicza ją chociażby prawo - cokolwiek by o tym sądzić, tak po prostu jest. A za podstawę wszelkich rozumowań należy brać stan istniejący, a nie przyszły i niepewny.
0
0