Metrowa zaspa na wyjeździe po przejechaniu pługu...
Czytałam kiedyś bajeczkę o wyprowadzce na wieś i śmiałam się do rozpuku, gdy właściciele wściekali się, że pług zasypywał im świeżo odśnieżony wyjazd.
Od wczoraj już się nie śmieję, dzisiaj rano 3 godziny odkopywałam metrową zaspę na wyjeździe, po czym po powrocie z pracy nie mogłam już wjechać do domu, bo znowu miałam zasypane - tak około pół metra.
Mam dosyć.....
Ciekawe jak będą jeździli w nocy, a ja mam na 6 do pracy, mam wstawać o 4-tej i zapierniczać z łopatą, bo pan z pługu ma fantazję?
Jak tam u was, wjazdy zasypane?
Od wczoraj już się nie śmieję, dzisiaj rano 3 godziny odkopywałam metrową zaspę na wyjeździe, po czym po powrocie z pracy nie mogłam już wjechać do domu, bo znowu miałam zasypane - tak około pół metra.
Mam dosyć.....
Ciekawe jak będą jeździli w nocy, a ja mam na 6 do pracy, mam wstawać o 4-tej i zapierniczać z łopatą, bo pan z pługu ma fantazję?
Jak tam u was, wjazdy zasypane?