Miało być mądrze, a wyszło głupio, czyli czego Kaczyński nie wie o UE
Towarzysz Kaczynski, szef partii komunistycznej w Polsce, który nigdy w życiu nie prowadził żadnego biznesu (poza nieudolnie prowadzona deweloperka) wypowiada się w reżimowej prasie nt. rzeczy, o których nie ma bladego pojęcia.
W efekcie wychodzi na głupka.
Tow. Kaczyński definiuje UE tak : organizacja międzynarodowa, której kraje członkowskie oddają suwerenność w bardzo niewielkiej, poza relacjami gospodarczymi, części.
Akurat co do prawdziwości tego zdania nie można się nie zgodzić, chociaż UE to także, a może przede wszystkim wspólnota wartości, a nie tylko biznes.
Dalej jednak robi się ciekawie. Wg tow. Kaczyńskiego >Na pewno nie ma ona najmniejszych kompetencji w sprawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości.<
W komunizmie bowiem tak jest, ze wymiar sprawiedliwości jest podporządkowany władzy i pełni rolę narzędzia do jej sprawowania. Niepojęte jest wiec to, ze wymiar sprawiedliwości jest władzą jak dwie pozostałe w ustrojach demokratycznych.
W bolszewickiej głowie komunistycznego przywódcy gospodarka to jedno, a prawo to drugie. Czy ktoś umie wyjaśnić, jak można to rozdzielić ? Czy ktokolwiek jest w stanie robić interesy z partnerem, w którego kraju nie ma jasnych i egzekwowalnych reguł ?
Tak może sadzić tylko dureń, który ocenia świat w realiach komunizmu.
Dalej towarzysz Deweloper snuje wizje nt. UE : >Musi ona być organizacją suwerennych narodów europejskich, opartą o kartę Narodów Zjednoczonych, mówiącą o tym, iż państwa członkowskie poza ściśle i precyzyjnie wyznaczonymi obszarami, same załatwiają swoje sprawy i nikt nie ma prawa w to się wtrącać.<
No to przecież tak jest. Każde państwo samo sobie organizuje np, służbę zdrowia.
Nikt się nie wtrącał w to, co wyrabia Szumowski z Morawieckim. Tę kwestie w całości w UE regulują państwa narodowe.
Jaki jest efekt, widzimy : szpitale, które padają jeden za drugim i banda wystraszonych eunuchów, którzy nawet nie są w stanie zapewnić, aby lekarze mieli podstawowe środki ochrony w sytuacji chociażby takiej jak teraz. Nawet głupie rozporządzenie ws maseczek musieli nowelizować, zanim weszło w życie.
Jak to w komunizmie : Towarzysz przemawiał, miało być mądrze, patriotycznie i wzniośle, a wyszedł na głupka.
W efekcie wychodzi na głupka.
Tow. Kaczyński definiuje UE tak : organizacja międzynarodowa, której kraje członkowskie oddają suwerenność w bardzo niewielkiej, poza relacjami gospodarczymi, części.
Akurat co do prawdziwości tego zdania nie można się nie zgodzić, chociaż UE to także, a może przede wszystkim wspólnota wartości, a nie tylko biznes.
Dalej jednak robi się ciekawie. Wg tow. Kaczyńskiego >Na pewno nie ma ona najmniejszych kompetencji w sprawach dotyczących wymiaru sprawiedliwości.<
W komunizmie bowiem tak jest, ze wymiar sprawiedliwości jest podporządkowany władzy i pełni rolę narzędzia do jej sprawowania. Niepojęte jest wiec to, ze wymiar sprawiedliwości jest władzą jak dwie pozostałe w ustrojach demokratycznych.
W bolszewickiej głowie komunistycznego przywódcy gospodarka to jedno, a prawo to drugie. Czy ktoś umie wyjaśnić, jak można to rozdzielić ? Czy ktokolwiek jest w stanie robić interesy z partnerem, w którego kraju nie ma jasnych i egzekwowalnych reguł ?
Tak może sadzić tylko dureń, który ocenia świat w realiach komunizmu.
Dalej towarzysz Deweloper snuje wizje nt. UE : >Musi ona być organizacją suwerennych narodów europejskich, opartą o kartę Narodów Zjednoczonych, mówiącą o tym, iż państwa członkowskie poza ściśle i precyzyjnie wyznaczonymi obszarami, same załatwiają swoje sprawy i nikt nie ma prawa w to się wtrącać.<
No to przecież tak jest. Każde państwo samo sobie organizuje np, służbę zdrowia.
Nikt się nie wtrącał w to, co wyrabia Szumowski z Morawieckim. Tę kwestie w całości w UE regulują państwa narodowe.
Jaki jest efekt, widzimy : szpitale, które padają jeden za drugim i banda wystraszonych eunuchów, którzy nawet nie są w stanie zapewnić, aby lekarze mieli podstawowe środki ochrony w sytuacji chociażby takiej jak teraz. Nawet głupie rozporządzenie ws maseczek musieli nowelizować, zanim weszło w życie.
Jak to w komunizmie : Towarzysz przemawiał, miało być mądrze, patriotycznie i wzniośle, a wyszedł na głupka.