Re: Niedoczynność tarczycy a starania o ciążę.
Hmmm, tsh 5 to zdaje się być nie taką małą niedoczynnością, bo choć norma laboratoryjna podawana jest do 4 (chyba z jakimś kawałkiem nawet) to dla kobiety, która stara się o dzidzię powinna być chyba na poziomie ok. 2 - nie jest to oczywiście moja medyczna opinia, bo lekarzem nie jestem, ale taką wiedzę posiadam - jako osoba z niedoczynnością właśnie...
Ja zaczęłam się leczyć na niedoczynność w październiku 2011... Wcześniej pod sam koniec 2010 roku zaczęliśmy starać się z mężem o dziecko i nawet w grudniu się udało, ale ciążę poroniłam w styczniu - wtedy jeszcze nie wiedziałam, że mam niedoczynność, więc z mężem dalej się staraliśmy i nic. Kiedy w końcu wyszła ta moja niedoczynność i w październiku 2011 zaczęłam przyjmować leki, w grudniu znów byłam w ciąży, ale w styczniu tego roku znów poroniłam - nie wiem czy to na pewno niedoczynność była powodem, ale żadne, standardowe po dwóch poronieniach badania nie wykazały przyczyny... Faktem jest, jak pisze Jadzia3, że z niedoczynnością trudniej jest zajść w ciążę i ją utrzymać, a nawet jeśli to może ona (choć pewnie nie musi) powodować wady u dziecka... Więc może lepiej trochę poczekać, aż się trochę Twoje wyniki ustabilizują... Dodam dumnie, że obecnie jestem w 9 miesiącu ciąży, więc w końcu się udało :)
1
1