Obchodziliśmy z mężem pierwszą rocznicę ślubu i postanowiliśmy spędzić ją romantycznie, tylko we dwoje. Mąż zaprosił mnie na kolację, a potem spacerowaliśmy po Monciaku. Było chłodno, więc postanowiliśmy wstąpić gdzieś na "coś ciepłego". W Sopocie jest mnóstwo kawiarni, ale nie mogliśmy się zdecydować - tu już byliśmy, tu za głośno, tam za drogo...
Zrezygnowani poszliśmy w stronę samochodu, który zaparkowaliśmy przy ulicy Haffnera. Kilka kroków od Monciaka zauważyliśmy podświetlony napis "Cafe Zaścianek". Weszliśmy nieśmiało. Od progu powitał nas niezwykły zapach - liście przeróżnych rodzajów herbaty, świeżo mielona kawa, ciepła szarlotka, aromatyczna gorąca czekolada, a także wszechogarniająca woń cynamonu:) W kawiarence panował przyjemny półmrok subtelnie rozświetlany rozstawionymi z niezwykłą rozwagą świecami i malutkimi lampkami, które dawały delikatne, nienachalne światło.
Złożyliśmy zamówienie (polecam herbatkę truskawki w śmietanie i gorącą czekoladę!) i ... wsiąkliśmy na trzy godziny. Nie da się stamtąd zwyczajnie wyjść:) Mam nadzieję, że w każdą rocznicę spotka nas taka miła niespodzianka, a Zaścianek stał się naszym nowym miejscem:)
POLECAM!!! (nie tylko zakochanym:)!)