Witam,
Ten temat jest szeroko omawiany na różnych forach, tu jednak chciałbym zadać konkretne pytanie.
Ponieważ od jakiegoś czasu sporo jeżdżę, szczególnie do pracy, więc postanowiłem zakupić odpowiednią odzież. Po przeglądnięciu wielu opinii kupiłem m.in. lekko ocieplaną bluzę Endura Roubaix Jacket, jako druga warstwę na ładnie jesienne dni oraz na zime pod kurtkę.
Otóż wczoraj właśnie był ładny jesienny dzień i wybrałem się na dłuższą przejażdżkę po pracy. Na górę ubrałem lekką bieliznę termoaktywną Hi-Mountain Dynamic (średnia półka cenowa) i właśnie bluzę Endura. Po dotarciu do domu stwierdziłem, że koszulka jest mokra na plecach, ale chłodu nie czułem, czyli bielizna OK. Ale tu jest moje pytanie: czy bluza Endura nie powinna odprowadzać wilgoci z bielizny na zewnątrz skoro w opisie jest jako b.dobrze oddychająca i jest to potwierdzone opiniami? Tym bardziej, że cały czas lekko wiało.

nic nie odprowadzi w 100% jak ostro grzejesz

Racja, bluza oddychała (była sucha), ale nie dała rady odprowadzić wszystkiego. Wczoraj zamiast bluzy założyłem kurtkę lekkoocieplaną z membraną (miało być chłodniej, ale się nie sprawdziło) i sytuacja była podobna, z tym, że kurtka była lekko wilgotna od spodu.
Dla mnie wniosek jest taki, że najważniejsza jest dobra bielizna. Jeżdzę raczej rekreacyjnie (15-20 km/h), aczkolwiek często pod górę na trasie Oliwa-Osowa, co wymaga nieco wysiłku. Liczyłem, że bluza Enduro w pełni sobie poradzi w takich sytuacjach, ale nie jest to do końca prawdą.

Nie wymyślili jeszcze takiego materiału, który równocześnie chroniłby przez wiatrem/wilgocią i WSZYSTKO wydalał na zewnątrz. Zawsze będzie taka potliwość, której kurtka/ciuch nie da rady usunąć.

To prawda. Moje pytanie wynikało z tego, że do tej pory nie przywiązywałem wagi do stroju, bo na rowerze jeździłem od "święta". Ponieważ to się zmieniło, więc poszedłem za radą wielu doświadczonych rowerzystów i kupiłem trochę specjalnych ciuchów, co by nie złapać od razu przeziębienia.
Natomiast opinie o bluzie były takie, że super oddycha. Stąd pytanie, czy takie zjawisko jak u mnie jest normalne. Jeżeli tak, to OK. Póki co nie mam nawet kataru;)
Pozdrawiam

Piotr, a może ty nosisz plecak i stąd mokre plecy?

Akurat w ten dzień nie miałem plecaka. Myślę, że byłem trochę za ciepło ubrany, bo w ten dzień było ok. 16st.

Kurtka w pełni oddychająca to taka która ma plecy "przeźroczyste" czyli z siateczki, wtedy wilgoć z bielizny swobodnie wyparuje. Liczy sie bardzo konstrukcja kurtki, z moich doświadczeń wynika że tu niedościgniony jest MAVIC ( warto zaglądnąć na ich stronę ), mam trzy kurtki ich produkcji, każda na inny zakres temperatur od -15 do +12 C, wszystkie mają bardzo zaawansowane membrany ( Gore, Windstopper, Cocona itp) ale dodatkowo sprytnie umieszczone otwory wentylacyjne które można zamykać bądź otwierać w zależności od potrzeby. Bardzo ważna jest jakość bielizny, na mróz tylko czysta wełna MERINO, powyżej zera MERYL SKINLIFE. Niestety jakość sporo kosztuje ale jeśli jeżdzi sie dużo i szybko to tylko najlepsze łaszki zdają w pełni egzamin.

Tzn. przód z membrany a tył przewiewny? Właśnie czegoś takiego szukam ale jak coś jest z membrany to w całości :-(
Muszę obczaić Mavica.

Coś takiego podobno zapewnia też kurtka Endury Windchill:
http://www.endurastore.pl/kurtka_windchill_ii_2013,22,296.html.

Jej budowa jest podobna do mojej bluzy, ale z przodu ma jeszcze membranę. Z tyłu jednak zamiast siateczki jest lekko ocieplany i przewiewny materiał, który jak widać na moim przypadku nie działa zbyt dobrze.
Ale opinie w internecie są podzielone, bo są osoby, które piszą, że wręcz za zimno im w plecy w tej kurtce.

Tak więc dobór odpowiedniego stroju nie jest łatwe:(

Parę uwag o membranach, wg moich doświadczeń tylko oryginalny Gore Windstopper zdaje egzanim "w boju", reszta to różne poliuretanowe wynalazki które bardzo kiepsko oddychają i nie są zbyt trwałe. Uzywam od kilkunastu lat bluzę "uzbrojoną" w Windstopper na przodzie i na wierzchniej stronie rękawów i mimo że była już prana chyba z milion razy to ciągle jest w pełni funkcjonalna, druga bluza z poliuretanową membraną rozwarstwiła się po trzech sezonach a jazda w niej często przypominała podróż w saunie.