Pan KUBA z kasy jest bardzo niekulturalna osobą.
Byłam zakupić dziecku czepek i okulary do pływania. Wybierając z półki oczywiście że miało znaczenie dla mnie także cena. Według cen podanych na toisku powinnam zapłacić niecałe 40 zł. Wieć kładąc na kasie towar wyjełam z portfela 40 zł i czekałam na reszte. Na to Pan o imieniu KUBA z sarkazmem i bardzo nieprzyjemnym tonem zapytal co mi Pani daje, przeciez rachunek jest na 45 zł, wiec w trkacie dokładania wskazanej przez niego kwoty, powiedziałam, że obie rzeczy były wycenione każda po 19,90. Na co Pan KUBA, powiedzial, a co sie Pani mnie czepia...ja to tam nakleiłem ? Nie ukrywam, doznałam szoku... nie skomentowałam, bo szkoda było moich nerwów, ale napewno więcej tan nie pójdę.