Szkoła Przemka Wereszczyńskiego daje możliwość zabawy amatorom tańca,miłośnikom ruchu oraz szansę na naukę i doskonalenie się profesjonalistom traktującym taniec poważniej.Niebywały tancerz stworzył wspaniałą szkołę i korzystanie z jej oferty to jeden z niewielu powodów,dla których cieszę się,że jeszcze mieszkam w 3mieście.Osoba szefa szkoły tańca ma ogromne znaczenie bo przykład w każdej instytucji idzie z góry a w przypadku SK jest on najlepszy,zatem zyskuje cała kadra instruktorów i wraz z nimi wszyscy kursanci.Dziewczyny w recepcji(zwłaszcza Olga)bardzo miłe,zawsze pomocne i cierpliwe.Dodatkową atrakcją są organizowane w SK liczne warsztaty, imprezy, akcje okolicznościowe, pokazy.Każdy znajdzie tu coś dla siebie.Choć jestem sceptyczką to uczestnicząc w zajęciach,obserwując co i jak dzieje się w SK przyznaję,że miano 'Kings' jest w tym przypadku uzasadnione.Zarzucając SK "nastawianie się na kasę" należy pamiętać,że nie łatwo jest prowadzić własną firmę w Polsce i prawa rynku są nieubłagane więc nawet z pasją trzeba iść czasem na kompromis chcąc nadal działać profesjonalnie.SK na pewno nie zapomina przy tym o ludziach i namiętności do tańca.Ja się przekonałam,że warto im zaufać.

widać, że pisze to jakis menager SK.
Skoro taka KINGS skoro wychodzi do klienta to bigli by szafki w koncu zrobić !!

Kiedy komuś zależy, żeby nauczyć się tańczyć to szafki nie mają znaczenia. Nie wyposażenie szatni czyni ze szkoły świetne miejsce nauki. Nie widzę też problemu w zabieraniu ze sobą na salę torby. Gwarantuję, że żadnym menagerem SK nie jestem i wpis jest całkowicie bezinteresowny. Moje doświadczenia ze szkołą są po prostu zgoła odmienne od Pani/Pana złych doświadczeń z meblami.

Jak dla kogoś szafki są wyznacznikiem, to gratuluję :D