PiS : LOL :))))))
Bolszewicka Partia Polski PiS postanowiła rozwiązać tzw. kwestię dziennikarzy.
BPP PIS jest organizacją zrzeszająca m.in byłych komunistycznych oprawców-prokuratorów, która ideologicznie oraz kadrowo wywodzi się z PRL, w której to dziennikarze i to tylko ci propartyjni chodzili na pasku władzy. Opozycyjni zaś chodzili w tym czasie po spacerniaku.
Dlatego decyzja o ograniczeniach dla dziennikarzy w budynku Sejmu ma swoje historyczno-ideologiczne uzasadnienie leżące w głębokiej Komunie.
Bolszewicka Partia Polski pod wodzą towarzysza Pierwszego Sekretarza Kaczyńskiego Jarosława zdecydowała o zmniejszeniu liczby wydawanych akredytacji, ponadto dziennikarze nie będą mogli teraz swobodnie przemieszczać się po korytarzach sejmowych. Żeby zebrać informacje będą musieli czekać na posłów, którzy zechcą z nimi porozmawiać w Centrum Medialnym.
Rzecznik BPP PiS jakaś Mazurek Beata, która w swojej pracy wzoruje na swoim poprzedniku, Jerzym Urbanie, dziś stwierdziła, że "jej partia nie ma nic wspólnego z ograniczeniem praw dziennikarzy w Sejmie", ponieważ "Prawo i Sprawiedliwość nie boi się dziennikarzy w Sejmie", a ponadto "to nie Partia zmienia przepisy regulujące pracę dziennikarzy w budynku Parlamentu, tylko Kancelaria Sejmu."
Oczywiście każdy Polak pamięta zdarzenie, które stało się przyczyną takiej decyzji Partii, kiedy to Pierwszy Sekretarz Bolszewickiej Partii Polski Kaczyński Jaroslaw zapytany przez dziennikarza na sejmowym hallu dokonał podziału Polaków na sorty. Zostały wtedy także określone odpowiednie odniesienia Polaków do Gestapo i AK.
Od tego czasu Polacy, ci zakwalifikowani przez Pierwszego Sekretarza do gorszego sortu zaczęli pojawiać się masowo na ulicach z biało-czerwonymi flagami, co nie znalazło zrozumienia zdecydowanie antypolskiej Bolszewickiej Partii Polski.
LOL :))))))
BPP PIS jest organizacją zrzeszająca m.in byłych komunistycznych oprawców-prokuratorów, która ideologicznie oraz kadrowo wywodzi się z PRL, w której to dziennikarze i to tylko ci propartyjni chodzili na pasku władzy. Opozycyjni zaś chodzili w tym czasie po spacerniaku.
Dlatego decyzja o ograniczeniach dla dziennikarzy w budynku Sejmu ma swoje historyczno-ideologiczne uzasadnienie leżące w głębokiej Komunie.
Bolszewicka Partia Polski pod wodzą towarzysza Pierwszego Sekretarza Kaczyńskiego Jarosława zdecydowała o zmniejszeniu liczby wydawanych akredytacji, ponadto dziennikarze nie będą mogli teraz swobodnie przemieszczać się po korytarzach sejmowych. Żeby zebrać informacje będą musieli czekać na posłów, którzy zechcą z nimi porozmawiać w Centrum Medialnym.
Rzecznik BPP PiS jakaś Mazurek Beata, która w swojej pracy wzoruje na swoim poprzedniku, Jerzym Urbanie, dziś stwierdziła, że "jej partia nie ma nic wspólnego z ograniczeniem praw dziennikarzy w Sejmie", ponieważ "Prawo i Sprawiedliwość nie boi się dziennikarzy w Sejmie", a ponadto "to nie Partia zmienia przepisy regulujące pracę dziennikarzy w budynku Parlamentu, tylko Kancelaria Sejmu."
Oczywiście każdy Polak pamięta zdarzenie, które stało się przyczyną takiej decyzji Partii, kiedy to Pierwszy Sekretarz Bolszewickiej Partii Polski Kaczyński Jaroslaw zapytany przez dziennikarza na sejmowym hallu dokonał podziału Polaków na sorty. Zostały wtedy także określone odpowiednie odniesienia Polaków do Gestapo i AK.
Od tego czasu Polacy, ci zakwalifikowani przez Pierwszego Sekretarza do gorszego sortu zaczęli pojawiać się masowo na ulicach z biało-czerwonymi flagami, co nie znalazło zrozumienia zdecydowanie antypolskiej Bolszewickiej Partii Polski.
LOL :))))))