Porodówka-super.Ale to co się dzieje na położniczym to dramat
Na porodówce można całkiem za darmo mieć męża przy porodzie (dają stosowne ubranie, można mieć kamerę i być obecnym cały czas, personel ma podejście miłe i profesjonalne) choć znieczulenia mimo deklaracje się nie dostanie, choćby nie wiem co. Najwyraźniej anastezjolog-leniuch, bo nie wiem czym to tłumaczyć.
Ale położnictwo to druga strona medalu. Obowiązuje całkowity zakaz wchodzenia kogokolwiek z rodziny na oddział. Pielęgniarki z nielicznymi wyjątkami zachowują się jak księżniczki na wybiegu.A żeby którąś z księżniczek o coś poprosić (wnieść rzeczy dla żony lub dziecka, mleczko gdy nie ma pokarmu albo jedzenie dla żony, bo szpitalne to murzńska dieta) trzeba wejść na oddzieł i to na sam jego koniec; tylko jak poprosić, skoro zakaz wstępu? Czysty faszyzm.
Zakaz też jest selektywny ponieważ panowie konserwatorzy lub dbający o czystość wchodzą na oddział z brudnymi buciorami i nic się nie dzieje.
Ale położnictwo to druga strona medalu. Obowiązuje całkowity zakaz wchodzenia kogokolwiek z rodziny na oddział. Pielęgniarki z nielicznymi wyjątkami zachowują się jak księżniczki na wybiegu.A żeby którąś z księżniczek o coś poprosić (wnieść rzeczy dla żony lub dziecka, mleczko gdy nie ma pokarmu albo jedzenie dla żony, bo szpitalne to murzńska dieta) trzeba wejść na oddzieł i to na sam jego koniec; tylko jak poprosić, skoro zakaz wstępu? Czysty faszyzm.
Zakaz też jest selektywny ponieważ panowie konserwatorzy lub dbający o czystość wchodzą na oddział z brudnymi buciorami i nic się nie dzieje.