Re: Powinniśmy brać przykłąd ze Skandynawii
Nie jeżdże rowerem.
Jeżdżę samochodem - i to właśnie ja jestem ten, który pokazuje "sorry" :)
Mimo, że znam miasto jak własną kieszeń, to i tak nie nadążam z obserwacją na niektórych skrzyzowaniach (Miszewskiego x Grunwaldzka jest tu bestsellerem)
I zdarza mi sie nie zauważyć w potoku pojazdów i pieszych, szybko jadącego rowerzysty, któremu wjeżdżam pod koło.
Szczegolnie, kiedy skręcam z Grunwaldzkiej w Miszewskiego w prawo, na zielonym. Zatrzymuję sie przed pieszymi, którzy przechodzą w poprzek Miszewskiego. Stoję wówczas pod takim kątem, że ani w polu widzenia, ani w lusterkach nie widzę rowerzystów na ścieżce rowerowej.
Piesi przechodzą - ja ruszam. I dosyć często pakuję się jakiemuś rowerzyście pod koło.
Mogę jedynie przeprosić.
Mam doświadczenie i wyobraźnię na tyle, że nawet jesli nie zauważę, to jadę na tyle wolno, że zatrzymam się praktycznie w miejscu.
Ale apelowałbym równiez o wyobraźnię do rowerzystów.
Przejeżdzanie z prędkoscia 30/h przez skrzyżowanie (ścieżką rowerową) może i jest dozwolone prawnie. Ale nie jest zbyt mądre - w sensie instynktu samozachowawczego.
7
0