Obserwatorko
Masz zupelna racje. Wrazliwosc to cecha, ktorej bym zyczyla kazdemu, choc powoduje wiele bolu. Mimo wszystko warto ja w sobie rozwijac, bo to co "ma do zaoferowania" przewyzsza jej cene.
Mozna przejsc przez zycie bez wzlotow i bez upadkow, po rowninie, ale czy wtedy mozna powiedziec, ze sie zylo naprawde? Ze sie czulo, ze sie zyje? Emocje sa obszarem (choc nie jedynym), w ktorym mozna szukac sensu zycia (wlasnego).
Mozna probowac kontrolowac wrazliwosc i kontrolowac emocje. To sie nigdy w duzym stopniu nie udaje, ale czlowiek kontrolujacy sie ma te przewage, ze moze swemu zyciu nadac celowosc, tak soba pokierowac, zeby byc zadowolonym z tego co robi.
Cele dzialania nie sa przeciez wybierane przez czysty intelekt, doborem celow kieruja emocje, (zakladajac ze nie jestes do czegos zmuszona) a samokontrola pozwala realizowac te cele, niwelowac te emocje ktore stoja na drodze do czegos naprawde dla nas wartosciowego. Naturalnie samokontrola moze zabijac wrazliwosc.
Ludzie dorosli czesto traca swoje "dziecko", swoja wrazliosc (za to moga czuc sie silni)
Wazne zeby dobrze wywazyc pomiedzy jednym a drugim.
0
0