Re: Mamusie majowo - czerwcowe 2014 *4*
trzydziestko ja Bartka przełożyłam do spacerówki jak miał niecałe 5 miesięcy i dla mnie mogłoby być oki (bo siostrzeńca też nie raz i nie dwa woziłam w tym wózku i okienko w budce mi w zupełności wystarczało) ale Bartiemu to nie odpowiadało. Tak jak nigdy mi na spacerach nie płakał (może nie nigdy ale sporadycznie) tak wtedy zaczął :( i uspokajał się jak chwilkę przed nim postałam i mnie widział. jak tylko wróciłam do tyłu to po krótszej lub dłuższej chwili znowu płacz. Zatem stwierdziłam, że to kwestia tego czy mnie widzi czy nie. I kupiłam z komisu jedo vedi. Też ma co prawda małe kółka ale na tyle szerokie, że na śniegu dawał radę ;) po plaży już nie :P I płacz się skończył :D A powiem szczerze, ze dopiero jak poznałam ten wózek to poczułam plusy odwrócenia przodem do mnie :) tak jak ktoś tu napisał - przede wszystkim stała i pełna kontrola dziecka, stały kontakt, cały czas z nim gadałam, pokazywałam mu wszystko itd. Tylko że ja uważam, że jak dziecko zaczyna interesować się światem i zaczyna wychylać się z wózka bo chce widzieć więcej to jest to sygnał, że siedzisko trzeba już przekręcić a nie na siłę trzymać wciąż do siebie a dzieciak niech sobie wisi :/ A taki widok to niestety nie rzadkość :/
Ja powiem szczerze, że gdybym nie miała wózka od siostry to też bym zapewne się szarpnęła i kupiła nowy (mając praktycznie całą wyprawkę od niej), Tym bardziej, że wtedy myślałabym pod kątem dwójki dzieci. Ale że generalnie tamten wózek nie był zły to chciałam go wykorzystać, no ale traf chciał, że Bartkowi nie odpowiadała spacerówka na początku. Potem jak był już nieco starszy to już normalnie w niej jeździł. Zatem nie wiem czy nie zrobię tak, że teraz będę używać ten co mam, a jak mała będzie nieco większa to wtedy samą spacerówkę kupię używaną:P
0
0