Podobnie jak kilka osób niżej nie napisze nic nowego. Co z tego że jeździłem Fiatem Punto I II czy XI czy Alfą (za co należy się spory plus dla szkoły), skoro uczysz się jeździć samochodem, a nie wykonywać manewry na zasadzie obracania kierownicy na godzine 9 gdy jakiś słupek pokaże się w jakimś lusterku. Mało tego - nie dość że jeździsz różnymi samochodami, to jeszcze z różnymi instruktorami.
Przyznam, że widząc jak zdają niektórzy znajomi (za 5, 9 czy jeszcze większą liczbą podejść) nie wierzyłem pomimo zapewnień kadry w Mirafiori, że można zdać za pierwszym razem.
Na egzaminie wsiadłem do Grande Punto, z kolejnym instruktorem (dokładniej egzaminatorem :) ), pojeździliśmy troche i zdałem za pierwszym razem bez żadnych problemów :)
Jedyne co moge powiedzieć to że polecam jak najbardziej :) Przyznam że najgorszą rzeczą w całej zabawie w prawo jazdy było czekanie przez 2,5 miesiąca na terminy egzaminów państwowych (teoretycznego i praktycznego).