Rowerowe riksze na ścieżkach
Sezon zaczął się w pełni, turysty przyjechały, ludzie wylęgli się na ulicę, niedzielni rowerzyści na ścieżki...
Wszystko ładnie pięknie, tylko jest jedno ale..
Razem z tłokiem na ścieżkach pojawiły się rowerowe ryksze i wszystko było by cacy, gdyby nie fakt, że zajmują one 90% szerokości ścieżki i ciężko jest przejechać obok lub wyprzedzić, nie zjeżdżając na trawę lub chodnik.
Czy to, w ogóle jest dozwolone, żeby wjeżdżać na ścieżkę pojazdem zajmującym ją prawie całkowicie?
Przecież to stwarza utrudnienie w ruchu, gdzie i tak już tłoczno, nie mówiąc, że może być niebezpieczne.
Da się z tym coś zrobić, czy latem normalni-regularni rowerzyści muszą omijać ścieżki rowerowe, szczególnie te nadmorskie?
Wszystko ładnie pięknie, tylko jest jedno ale..
Razem z tłokiem na ścieżkach pojawiły się rowerowe ryksze i wszystko było by cacy, gdyby nie fakt, że zajmują one 90% szerokości ścieżki i ciężko jest przejechać obok lub wyprzedzić, nie zjeżdżając na trawę lub chodnik.
Czy to, w ogóle jest dozwolone, żeby wjeżdżać na ścieżkę pojazdem zajmującym ją prawie całkowicie?
Przecież to stwarza utrudnienie w ruchu, gdzie i tak już tłoczno, nie mówiąc, że może być niebezpieczne.
Da się z tym coś zrobić, czy latem normalni-regularni rowerzyści muszą omijać ścieżki rowerowe, szczególnie te nadmorskie?