Re: Samotni rodzice...
@.k.a. - bo tym mylisz dwa pojęcia. Dla mnie bycie w kontakcie, nawet stałym, nie jest wychowywaniem dziecka. Sama napisałaś, że to poświęcanie własnego czasu. Czy według Ciebie rozmowa 3-5 minut dziennie przez telefon, to jest poświęcanie maksymalne własnego czasu? Według mnie nie, a nie da się zaprzeczyć, że kontakt stały jest.
Nie dopytałaś, tylko postawiłaś tezę, której bronisz niczym niepodległości. Ja napisałam wyżej, ze masz prawo do własnego zdania, Ty piszesz tak, jak my nie mielibyśmy do tego prawa.
Jak napisała@m30+ - nie każdy ma takie doświadczenia, jak Twoje, czy Twoich kolegów.
I wierz mi, nie robię z siebie cierpiętnicy z tego powodu, nie użalam się, ze jaka ja biedna, bo ciągle sama. Oczywiście czasami mam dość, jestem zmęczona, źle się czuję i wtedy na pewno gorzej, bo nie mam tej drugiej osoby, która mi pomoże. Jednak ogólnie jest OK. A bardzo bardzo bym chciała, aby młoda miała lepszy kontakt z ojcem, ale to nie kwestia mojego wyboru...
5
0