Re: Smoleńsk vol. XYZ
Podkomisja, którą MON powołało do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej, powinna pracować tak długo, aż wyjaśni, co stało się 10 kwietnia 2010 roku - powiedziała Pani o pseudonimie Premier.
Przypomnijmy, że członkowie tej podkomisji kosztują podatnika w 2016 roku 3 558 287 zł.
Po konferencji zorganizowanej przez Podkomisję zanosi się na to, że na 2016 roku się nie skończy i ciepłe posadki badaczy podatnik polski będzie opłacał także w 2017 roku i najpewniej także w następnych latach.
Podkomisja, której przewodniczy Berczyński jest podkomisją merytoryczną. Zasiedli w niej badacze i profesjonaliści, doświadczeni specjaliści z różnych dziedzin. Przy jej powoływaniu dbano o neutralność polityczną jej członków. Decydowało wyłącznie doświadczenie i wiedza.
Podkomisja nie mogła być Komisją, bo do komisji Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) dobór kandydatów następuje z innego klucza.
Tak więc Polacy, wśród nich ja, mieli się dowiedzieć w końcu, że na pokładzie był wybuch, a przyczyną zniszczenia samolotu i w konsekwencji śmierci 96 pasażerów był zamach.
I tak w napięciu dotrwaliśmy do końca konferencji..... a tu nic. Zero zamachu, zero wybuchu. Wiemy tylko tyle, że podkomisja nie wie co było przyczyną katastrofy.
Wiemy też, że podkomisja prowadzi badania na modelu w skali 1:100. Gdyby ktoś chciał to sobie wyobrazić, to taki samolocik o długości 50 cm, w którym siedzą ludziki o wielkości mniej więcej orzecha laskowego.
Eksperymenty zostały jednak wstrzymane (ciekawe czy pensje także ?) z powodu awarii hangaru na model.
"Hangar który mógł pomieścić taki model, nagle uległ awarii i nie wiemy kiedy uda się przeprowadzić badanie" powiedział Binienda.
Mam nadzieję, że szanowna Podkomisja nie zacznie teraz badania przyczyn awarii hangaru.
Jakby co, to został mi karton z IKEI, nada się ?
1
0