Synek zasypia tylko przy piersi..
Mój synek za 5 dni wejdzie dumnym "krokiem" w 4 msc swojego życia. Generalnie jest grzecznym dzieckiem, nie mogę powiedzieć że spokojnym, bo raczej należy do żywczyków i tych aktywnych całodziennie.
Ostatnio pojawiły się nam problemy, które wywołują u mnie wiele sprzecznych emocji i przyprawiają o stres..
Karmimy się piersią, synek od początku bardzo często jadł (przez pierwsze 2 msc co godzinę niemalże) teraz też żadkościa jest dotrwanie do 3h. Pokarmu mam dużo, Mały dobrze przybiera (6,5kg).
Problem pierwszy wiąże się z Jego spaniem. Generalnie nie należy do śpioszków od początku swojego życia. W dzień ma problem z zasypianiem, wydaje mi się, że "uzależnił się" od zasypiania przy piersi. Nie jest istotne, że jadł 30 minut wczesniej i napewno nie jest głodny. Potrafi zrobić pół godzinną aferę z płaczem i krzykiem. Stosuję metodę podnoszenia z łóżeczka i odkładania, kiedy się uspokaja.. Jednak często wpada w takie spazmy że 20 minut musze Go nosić.. cały jest spocony i zasypia dopiero kiedy się wymęczy.. Staram się być konsekwentna, ponieważ obawiam się, że problem może narosnąć, a do pracy wracam w styczniu 2014. Z synkiem zostanie babcia, która nie będzie mogła podać mu przecież piersi do spania..
Nie wiem czy dobrze robię, serce mi się kraja, kiedy On tak płacze i słysze opinie że jestem zlą matką, bo zabieram dziecku poczucie bezpieczeństwa.. W ciągu dnia dużo się bawimy, przytulamy, Malutki duzo się śmieje i nie wygląda mi na cierpiące dziecko.. Ale opinie są bolesne i krzywdzące.. Po prostu nie mogę pozwolic sobie na leżenie cały dzień z wyciągniętą piersią przy nim..
Czy powinnam kontynuować naukę zasypiania bez piersi? (smoczka nie toleruje) czy synek jest za mały na takie lekcje?
Po wieczornej kąpieli i zjedzeniu z dwóch piersi usypia spokojnie sam, bez płaczu i kwilenia.. w nocy też, zje i usypia.. Tylko dni są takie koszmarne pod tym wzgledem..
Drugi problem.. Wydaje mi się, że to za wcześnie na lęk separacyjny, ale ..
Synek musi mnie cały czas widzieć, poleży na macie owszem, ale tylko jeśli siedzi ktoś obok i do niego rozmawia, bawi się z nim.. nie wiem jak sprawić aby zaczął się sam bawić a ja w spokoju mogłabym iśc do toalety, a nie w biegu..
Ostatnio pojawiły się nam problemy, które wywołują u mnie wiele sprzecznych emocji i przyprawiają o stres..
Karmimy się piersią, synek od początku bardzo często jadł (przez pierwsze 2 msc co godzinę niemalże) teraz też żadkościa jest dotrwanie do 3h. Pokarmu mam dużo, Mały dobrze przybiera (6,5kg).
Problem pierwszy wiąże się z Jego spaniem. Generalnie nie należy do śpioszków od początku swojego życia. W dzień ma problem z zasypianiem, wydaje mi się, że "uzależnił się" od zasypiania przy piersi. Nie jest istotne, że jadł 30 minut wczesniej i napewno nie jest głodny. Potrafi zrobić pół godzinną aferę z płaczem i krzykiem. Stosuję metodę podnoszenia z łóżeczka i odkładania, kiedy się uspokaja.. Jednak często wpada w takie spazmy że 20 minut musze Go nosić.. cały jest spocony i zasypia dopiero kiedy się wymęczy.. Staram się być konsekwentna, ponieważ obawiam się, że problem może narosnąć, a do pracy wracam w styczniu 2014. Z synkiem zostanie babcia, która nie będzie mogła podać mu przecież piersi do spania..
Nie wiem czy dobrze robię, serce mi się kraja, kiedy On tak płacze i słysze opinie że jestem zlą matką, bo zabieram dziecku poczucie bezpieczeństwa.. W ciągu dnia dużo się bawimy, przytulamy, Malutki duzo się śmieje i nie wygląda mi na cierpiące dziecko.. Ale opinie są bolesne i krzywdzące.. Po prostu nie mogę pozwolic sobie na leżenie cały dzień z wyciągniętą piersią przy nim..
Czy powinnam kontynuować naukę zasypiania bez piersi? (smoczka nie toleruje) czy synek jest za mały na takie lekcje?
Po wieczornej kąpieli i zjedzeniu z dwóch piersi usypia spokojnie sam, bez płaczu i kwilenia.. w nocy też, zje i usypia.. Tylko dni są takie koszmarne pod tym wzgledem..
Drugi problem.. Wydaje mi się, że to za wcześnie na lęk separacyjny, ale ..
Synek musi mnie cały czas widzieć, poleży na macie owszem, ale tylko jeśli siedzi ktoś obok i do niego rozmawia, bawi się z nim.. nie wiem jak sprawić aby zaczął się sam bawić a ja w spokoju mogłabym iśc do toalety, a nie w biegu..