Antyspołeczny
(6 lat temu)
>Ach, czyli TY nie zamykasz deski w obawie przed bakteriami.
Nie, bo to nieefektywne działanie, które pozbawia mnie czasu, najcenniejszej waluty tego świata.
>Ciekawe czy propagujesz podcieranie się listkiem drzewa, bo mniej szkodliwy dla środowiska niż papier toaletowy.
Nie, propaguję mycie tyłka, bo jakbyś nie wiedziała, Chińczycy wymyślili papier toaletowy by wycierać tyłek po jego umyciu, a nie dla rozcierania kupy, by potem założyć ubranie i pozwolić by resztki kupy brudziły majtki, a bakterie były rozsiewane po całym ciele i wszystkim co mijamy.
>Jak definiujesz wkurzającego się faceta? Męskością w najczystszej postaci podszytą zwierzęcą naturą?
Facet reprezentuję męskość, jest stałością, oazą spokoju. Nawet jak da komuś w gębę, to powinno być to przemyślane i zrobione z odpowiednią agresją ale i spokojem, to po prostu najrozsądniejsze rozwiązanie sytuacji, które powstrzymuje eskalację konfliktu. Po wszystkim zwykle poda drugiemu rękę, bo to przejaw rozsądku w połączeniu z odpowiednim narzędziem. Jeśli się wkurza, to przemawiają przez niego emocje, powinien się zatrzymać, wrócić i zastanowić, co robi nieprawidłowo. Emocje bowiem są reprezentantem pierwiastka żeńskiego i jeśli pozwoli im sobą rządzić to pojawia się nienawiść, mściwość, okrucieństwo etc
Zwierzęca natura jest w każdym, ale to nic złego, zwierzę nie zabija dla zabawy, nie bawi się ofiarą, ma cel, ma środki, realizuje założenia.
>Wybieram pełen akceptacji skorygowany przez kompromis. Koniecznie obustronny.
Nie ma czegoś takiego. Akceptacja pod warunkiem, to żadna akceptacja.
Obustronny kompromis to babska zagrywka. Realnie sprawiedliwym rozwiązaniem jest tylko raz. Z każdym kolejnym użyciem żeński aspekt człowieka podpowiada, jak działać, by zmaksymalizować korzyści i zminimalizować straty. Każdy kompromis powoduje uczucie straty i uległości, a uległość odbiera męskość. Większość ludzi szybko się uczy, aby najpierw żądać więcej niż się chce zyskać a potem kompromisem uzyskać zaspokojenie rzeczywistej potrzeby. Każdy akt kompromisu to emocjonalna rozgrywka zmieniająca się w akt przemocy psychicznej. A że kobiety są lepsze w emocjach, to zawsze wygrywają. Sęk w tym, że to pozorna wygrana, bo druga strona wie, że ustąpiła na niekorzystnych warunkach i czuje się z tym źle. Miłość umiera.
>Nie wyobrażam sobie związku z kimś bez własnego zdania.
Wiele kobiet, zwłaszcza takich pewnych siebie i walecznych ma podobnie. Chcą by ich facet miał własne zdanie, ale jednocześnie, chcą też mieć swoje zdanie i by był skory do kompromisu, czyli im uległ. Po prostu wolą wygrywać niż dostawać zwycięstwo bez walki. Płytkie to i pozbawione zrozumienia, czym jest miłość.
0
0