Terminal Kontenerowy w Gdyni (ten, gdzie parkuje prom Stena).

Jeśli ktoś potencjalnie zainteresowany pracą w tym Terminalu (nie mylić z GCT z naprzeciwka), chciałby się dowiedzieć jak się tam pracuje (zwłaszcza w jednym z działów) zachęcam do kontaktu : docent585@wp.pl W tej chwili to wszystko co mogę napisać, bo właśnie administrator forum - po trzech latach dyskusji w tym wątku na forum - uznał, że należy cały watek ten wątek usunąć (nie poszczególne, ponoć zbyt mocne komentarze a cały wątek! No cóż, niektórych pracodawców prawda w oczy kole, więc interweniują, żeby ukryć fakty przed światem zewnętrznym.
W temacie tego Terminala, zapraszam także na inne fora o pracodawcach.
popieram tę opinię 126 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ja tylko przypomnę zainteresowanym sprawą (np. pracą w BCT) i żeby zbyt daleko nie odbiegać od tematu. Sąd prawomocnie wykazał stosowanie mobbingu przez kierowniczkę działu zajmującego się w firmie zaopatrzeniem a także nie zostawił suchej nitki na byłym kierownictwie BCT, które nie dość że dawało przyzwolenie na mobbing ale także samo stosowało szykany wobec ofiary. Co istotne - moja żona nie była jej jedyną ofiarą (było ich kilka - zeznawały w procesie jako świadkowie) ale tylko żona odważyła się iść z tym do sądu.
Co prawda były prezes zapłacił za to utratą stanowiska (tzn. "zrezygnował z powodów osobistych") a jego miejsce zajął inny pan prezes. Zagadką jest tylko to, jakim cudem swoje kierownicze stanowisko nadal piastuje sprawczyni tej afery (wystarczy zajrzeć na stronę BCT - zakładka kontakt) ? Kto wie - może to stanowisko po prostu się jej należy ?
popieram tę opinię 60 nie zgadzam się z tą opinią 5

Śledząc od ponad roku tę żenującą sytuację w BCT, nasuwa się jeden oczywisty wniosek. Poprzedni prezes robił co chciał a obecny robi co mu każe Manilia. A biorąc jeszcze pod uwagę wybór przez BCT nowych prawników, to już jasne że nikt nikogo nie zdoła przekonać, że białe jest białe a czarne jest czarne. Taki sztos.
popieram tę opinię 52 nie zgadzam się z tą opinią 4

Na dobrą sprawę, to właściwie nieistotne, że "filipińskie standardy" być może faktycznie próbuje wprowadzać w BCT filipiński właściciel. BCT nie stoi na terytorium Filipin i do czasu jak się to nie zmieni, to za wszystko odpowiada tutejszy prezes i to na podstawie polskiego prawa i standardów. A jak prezes tego nie rozumie, to znaczy że nie powinien siedzieć na tym stołku.
popieram tę opinię 57 nie zgadzam się z tą opinią 4

Noooo, tam jest bardzo inaczej. My mamy sądy a tam większość ludzi ma grzmiące kije i często przy ich pomocy rozwiązują problemy.
popieram tę opinię 51 nie zgadzam się z tą opinią 4

Wydaje mi się, że wniosek jest jeden - w BCT chyba nic nie zależy od takiego, czy owakiego prezesa (jasne - jak się trafi as, to jeszcze bardziej wszystko utrudni).
Tu wynika, że raczej chodzi o postawę ICTSI - filipińskiego właściciela terminala, który być może stopniowo wprowadza w swoich terminalach (w tym w BCT) standardy obowiązujące na Filipinach. A tam jest trochę inaczej, niż w Europie.
popieram tę opinię 55 nie zgadzam się z tą opinią 3

Przypominam pracownikom BCT (także tym potencjalnym przyszłym) aby zwracali uwagę na to, jak z ich danymi - zwłaszcza wrażliwymi - obchodzi się BCT. Tym bardziej, że osoba funkcyjna, odpowiedzialna za ujawnienie - i to w niecnych celach - danych wrażliwych pracownika, który wcześniej poddawany był mobbingowi, nadal jest w BCT osobą funkcyjną (i akurat tym razem nie chodzi tu głównie o mobberkę).
Właśnie otrzymaliśmy informację, że nareszcie (niemal po trzech latach) dwa postępowania UODO, prowadzone przez ten urząd wobec BCT są na ukończeniu. Czekamy na decyzje Prezesa UODO i podejrzewam, że będzie trzeba związać się z BCT kolejnymi procesami (bo przecież oni o swoich błędach i ewentualnych ugodach nie chcą słyszeć).
A to jeszcze nie wszystko ...
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 4

Mnie osobiście nic tam już nie dziwi. Ze swojego stołka (oczywiście "z powodów osobistych", he, he) spadł były prezes a kierowniczka mobberka była, jest - i można już przypuszczać - że nadal będzie zarządzać pracownikami.
Skoro więc BCT toleruje mobberkę (czyli akceptuje mobbing), to potencjalni chętni do zatrudnienia się tam, powinni znać sytuację i dobrze się zastanowić nad wyborem pracodawcy!
A do tego zachowanie nowego prezesa - najpierw próbuje zgrywać miłego, empatycznego gościa i oferuje ofierze mobbingu spotkanie - jak twierdzi motywowane chęcią poznania sprawy mobbingu od tej ludzkiej strony (a nie tylko z akt sądowych), by następnie nagle zamilknąć. Ja to wprost odbieram jako kolejny w wykonaniu władz BCT słaby i bardzo brzydki żart z ofiary. Natomiast w jakim świetle ta sytuacja stawia samego prezesa, to chyba nie wymaga już żadnego komentarza.
Co do globalnego "rozsławiania" przedmiotowej postawy ICTSI i samego BCT - zintensyfikowałem już działania.
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 4

Zadziwiające jest obchodzenie się z tą mobberką jak z jajkiem. Duża firma należąca do korporacji o międzynarodowym zasięgu i taki skandal. Może więc trzeba ICTSI "rozsławić" w tym temacie bardziej globalnie?
popieram tę opinię 50 nie zgadzam się z tą opinią 4

Wygraną macie w kieszeni, kwestia formalności i uzyskania wyroku z wpisanymi cyferkami żeby firma mogła to podpiąć pod przelew...
Nowy dział prawny to fajne babeczki które na pewno potrafią nadać sprawie taki bieg żeby ta zakończyła się szybko i satysfakcjonujaco
Wprawdzie nie mogą działać wprost przychylnie, ale krótka sprawa to mniejsze koszty obsługi takiego zlecenia dla firmy ;)
Osobną sprawą jest że babka z wyrokiem za znęcanie się nad pracownikami dalej się nad tymi pracownikami znęca za zgodą i pozwoleniem firmy.....to jest dla mnie niezrozumiałe
Albo firma daje pracownikom okazję wypłacenia sobie kilkutysiecznej dodatkowej "premii" , wystarczy tylko podążyć przetartym już szlakiem.....
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 5

Oczywiście, nowy prezes potrzebuje kolejnego papieru z kwotą ("pupochronu"), to dostanie papier - ale zapewne już w formie pozwu. Były prezes, który u schyłku swojej prezesowskiej kariery zatrudnił tych nowych prawników (po sromotnej klęsce tych poprzednich), dostał taki ugodowy papier z kwotą. Jednak jego nowi prawnicy nie odnieśli się do kwoty a zanegowali wszelkie roszczenia jako takie - w sensie, że ofierze nic już od BCT się nie należy. A nowy prezes - tak, jak napisał w przytoczonym mailu - czekał na raport w tej sprawie, więc po jego otrzymaniu także wiedział o jaką kwotę chodzi. I zapewniam - nie jest to kwota z kosmosu a realna kwota, którą każdy kto zna chociażby podstawy matematyki może sobie zweryfikować. Ale faktycznie może i lepiej - niech wyliczenie zrobi biegły sądowy powołany w sprawie (kto wie, czy nie wyjdzie ciut więcej). Tyle że wtedy nie będzie już możliwości dogadywania się.
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 5

Odszkodowanie odszkodowaniem, nowy prezes musi mieć papier na jakąś kwotę, taki pupochron że sobie kwoty z fusów nie wywróžył
Bardziej zastanawia mnie polityka firmy która mając prawomocny wyrok sądu w ręce nadal trzyma mobbera na stanowisku. W każdej innej firmie po uprawomocnieniu się takiego wyroku następowało by zwolnienie dyscyplinarne a tu nic...i to jest bardzo niepokojąca polityka firmy!
popieram tę opinię 59 nie zgadzam się z tą opinią 4

W tej całej historii postawa BCTu to kompletna żenada.
Trzeba by rozważyć np. pojawienie się na zblizającym się Dniu Otwarym BCTu wolontariuszy, którzy poinformują zwiedzających o tym że firma bardziej ceni mobberkę niż wieloletniego pracownika (rzecz jasna byłego pracownika, bo zamiast mobberki to jego wywalili).
popieram tę opinię 55 nie zgadzam się z tą opinią 4

Wyjaśnienia tej sytuacji są trzy. Pierwsze-ci sławni adwokaci od reprezentowania prezesów (w tym tego ze stolicy), przekonali prezesa BCT, żeby walczył (czyt. pogrążał firmę), bo być może wg. nich firma nie odpowiada za wyrządzenie ofierze mobbingu realnych, wymiernych strat finansowych. Po drugie-być może faktycznie z tym mailem od prezesa to była tylko podpucha dla zyskania na czasie ale to marny zysk czasowy i takie zachowanie nie bardzo jednak pasuje do tego akurat człowieka. I po trzecie-wg. mnie bardzo prawdopodobne-prezes nie ma tu nic do powiedzenia i to właściciel BCT (ICTSI) wybił mu z głowy jakiekolwiek spotkania, rozmowy z ofiarą i ugody, bo np. właściciel mierzy tę sprawę wg. filipińskich -jakże dalekich od europejskich- standardów. Szkoda, bo mogli jeszcze na stołek po byłym prezesie posadzić mobberkę a nie zostawiać ją na dotychczasowym stanowisku.
Nie ma się co z nimi głaskać, tylko trzeba im zorganizować kolejny sądowo-medialny kataklizm.
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 4

Może chcą jakoś przeciągnąć sprawę te 3 lata do końca zabawy w terminal kontenerowy. Ale przecież w XXI wieku śmiało można ścigać właściciela w Holandii (tam ICTSI ma adres rejestrowy). Im wcześniej więc sprawa trafi do sądu, tym wcześniej zaczną naliczać się odsetki.
A kierowniczka to faktycznie musi mieć plecy że ho ho albo to ona (a nie prezesy) tam rządzi ;-)
popieram tę opinię 53 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ależ zwroty akcji w powyższej sprawie.
W połowie czerwca, nowy prezes BCT otrzymał od adwokat mojej żony - ofiary mobbingu - pismo z uprzejmą prośbą o określenie, czy byłby skłonny spotkać się w celu rozmowy na temat ewentualnej możliwości zawiązania ugody w kwestii roszczeń odszkodowawczych, będących naturalna konsekwencją udowodnionego już prawomocnie mobbingu. Nie było reakcji, więc w swojej bezczelności ośmieliłem się napisać maila do nowego pana prezesa. I o dziwo, niebawem otrzymałem maila zwrotnego o treści :
"Dziękuje za przesłane informację. Muszę przyznać, że z pewnym niepokojem przyjąłem ton i treść Pańskiego komunikatu.
Sprawa nie była mi wcześniej znana, dopiero czekam na wyczerpujący raport od zespołu BCT. Niestety dysponuje bardzo ograniczonym czasem, z różnych przyczyn wciąż zdecydowanie więcej czasu przebywam za granicą.
Przede wszystkim przesyłam pozdrowienia i najlepsze życzenia dla ......, znamy się osobiście od kilkunastu lat. Mam nadzieję, że czuje się dobrze. Chętnie zaproszę ..... na spotkanie, jeżeli wyrazi wolę na bezpośrednią rozmowę (poproszę o aktualny numer telefonu). Jeśli mam mieć do sprawy własną opinię chciałbym poznać sprawę od strony ludzkiej a nie tylko z akt sądowych. Pozdrawiam ....... (imie i nazwisko pana prezesa)".
Wysłałem więc panu prezesowi numer tel. mojej żony oraz grzecznie wyjaśniłem z czego wynikał "ton" mojego "komunikatu", który tak zaniepokoił pana prezesa. No i co? Ano nic - cisza.
Okazało się, że po wzajemnych mailach pan prezes po krótkim namyśle jednak odpowiedział na pismo adwokata żony i .... odesłał do nowych, wybitnych (znanych z TV) prawników BCT.
Takie oto nastąpiły dynamiczne zwroty akcji. Jedno natomiast w BCT się nie zmienia (jest stałe) a mianowicie fakt, że kierowniczka-mobberka, której stosowanie mobbingu sąd prawomocnie już dawno udowodnił, nadal jest kierowniczką - czyli zarządza zespołem pracowników.
W dalszym więc ciągu potencjalni chętni do pracy w BCT powinni dobrze się zastanowić - pamiętajcie, zdrowie nie zawsze jest do naprawienia a winni zniszczenia zdrowia i życia ofiary (życia w wielu sferach) nie czują się winni i wszystkiego trzeba dochodzić w sądzie (a to długa, żmudna droga). No ale jak trzeba to załatwiać przez sąd, to niech będzie sąd.
popieram tę opinię 58 nie zgadzam się z tą opinią 4

Na Filipinach inaczej się bawią :) co drugi mieszkaniec posiada nielegalnie broń więc wszyscy dla siebie starają się być uprzejmi bo w razie śmierci i tak nikt się nie zainteresuje ukaraniem sprawcy. Jeśli chodzi o kulturę i czas pracy to jesteśmy daleko nawet za filipinami. Jest biednie ale nie aż tak by ludzie musieli z byle wujem pracować
popieram tę opinię 59 nie zgadzam się z tą opinią 5

No to jednak w konsekwencji wygranej przez byłą pracownicę sprawy sądowej o zadośćuczynienie za rozstrój zdrowia spowodowany mobbingiem, BCT-owi szykuje się następna sprawa w sądzie z powództwa tej samej osoby. Hmm ...... Czyżby dlatego, że nowy prezes postanowił jednak kontynuować dotychczasową - absurdalną - politykę swojego poprzednika, polegającą na udawaniu że nic się przecież nie stało? Można niestety odnieść takie wrażenie, chociażby m.in. dlatego, że nowy prezes nie kwapi się z udzieleniem odpowiedzi adwokatowi byłej pracownicy na propozycję polubownego załatwienia sprawy a mobberka nadal spokojnie zajmuje swoje kierownicze stanowisko .
A może to nie polityka prezesa a właściciela BCT - władz ICTSI - który być może uważa, że nie trzeba rekompensować ofierze wyrządzonych strat (na szczęście Polska to nie Filipiny i tu jeszcze obowiązują inne standardy).
popieram tę opinię 57 nie zgadzam się z tą opinią 5

"Jesteśmy przekonani, że pan Szymulewicz nie tylko zagwarantuje obecne, oferowane przez terminal, najwyższe standardy obsługi, ale również wniesie pozytywny wkład w nieustanny rozwój BCT powiedział Hans-Ole Madsen, Senior Vice President, EMEA".

Oby ...
popieram tę opinię 60 nie zgadzam się z tą opinią 6

Przydała by się teraz jakaś wspólna duża impreza integracyjna dla wszystkich pracowników co by trochę podnieść morale :)
popieram tę opinię 61 nie zgadzam się z tą opinią 5

A dział IT to zaspał z uaktualnieniem danych na stronie BCT (dalej figuruje tam nazwisko byłego prezesa), czy to jakaś tajna strategia?
popieram tę opinię 56 nie zgadzam się z tą opinią 4

Inne tematy z forum

Ile zajelo Wam znalezienie pracy albo ile juz szukacie:P (58 odpowiedzi)

szukam pracy juz przeszlo miesiac i tak sie zastanawiam, czy ze mnie jest jakas wyjatkowa noga,...

INVICTA - to bałagan a nie firma! (23 odpowiedzi)

Odradzam! Było 2 rozmowy po 1 godzinie każda. Wygłądało bardzo powaznie wszystko. Jak doszlo do...

jak znaleźć pracę bez znajomośći???? (61 odpowiedzi)

nie mam pojęcia juz co robić.....skonczyłam studia...nie mam doswiadczenia...ale też nie mam go...