Terminal Kontenerowy w Gdyni (ten, gdzie parkuje prom Stena).

Jeśli ktoś potencjalnie zainteresowany pracą w tym Terminalu (nie mylić z GCT z naprzeciwka), chciałby się dowiedzieć jak się tam pracuje (zwłaszcza w jednym z działów) zachęcam do kontaktu : docent585@wp.pl W tej chwili to wszystko co mogę napisać, bo właśnie administrator forum - po trzech latach dyskusji w tym wątku na forum - uznał, że należy cały watek ten wątek usunąć (nie poszczególne, ponoć zbyt mocne komentarze a cały wątek! No cóż, niektórych pracodawców prawda w oczy kole, więc interweniują, żeby ukryć fakty przed światem zewnętrznym.
W temacie tego Terminala, zapraszam także na inne fora o pracodawcach.
popieram tę opinię 126 nie zgadzam się z tą opinią 4

No ... , faktycznie-w takim razie żartów nie ma. Szacun dla pana radcy (głupio nam, że ho, ho)
popieram tę opinię 95 nie zgadzam się z tą opinią 1

Widocznie nie znacie się na nowych technologiach i ochronie danych osobowych a macie jakieś nieuzasadnione pretensje do pana radcy - on się na tym nie tylko zna ale nawet się specjalizuje w tych dziedzinach i basta! Na stronie jego kancelarii, jak byk stoi napisane między innymi :
"Specjalizuje się w doradztwie prawnym związanym z ................ , handlem elektronicznym (umowy z zakresu nowych technologii, ochrona danych osobowych). Świadczy usługi prawne dla szeregu firm polskich jak i zagranicznych".
Z narzekaczami, giodami, uodami pan radca poradzi sobie jednym krótkim pisemkiem. I co, głupio wam?
(Ło matko - nie wierzę - ale mi się przy czwartku ironia wyostrzyła).
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Oczywiście że podejmuję kroki prawne w tej sprawie. Od 3 lutego 2016r. stanowczo żądałem od prezesa wyjaśnienia tej sprawy (oczywiście żądając natychmiastowego zlikwidowania tego "lewego" adresu) - wszystko jak grochem o ścinę.
A pan radca, no cóż - pomimo, że swoim pismem próbował sprytnie wybrnąć z tego pasztetu (z naciskiem na "próbował"), to jeszcze pogorszył sytuację BCT. M.in. "zapomniał" w swoim pismie podać datę zlikwidowania przedmiotowego adresu. "Zapomniał" o tym "szczególe" (pomimo, że wyraźnie tego zażądałem), bo gdyby podał tę datę, to nie mógłby nawet próbować wciskać kitu o jakimś "teście" (jak rozumiem jednorazowym), wynikającym z rzekomej troski o to, czy moje wiadomości prawidłowo docierają do BCT.

Wyjaśniam więc - założony mi bezprawnie w BCT "lewy" adres e-mail z moim pełnym nazwiskiem i firmową domeną BCT, był w pełni aktywny od środy - 3 lutego 2016r., do piątku - 27 maja 2016r. - a więc przez całe 115 dni (zagadka dla pana radcy - skąd mam tę szczegółową, potwierdzoną wiedzę - jeszcze na tym etapie niech zostanie zagadką).

Najważniejsze jednak, że w BCT pracują wyjątkowo empatyczni, dobrzy ludzie, którzy z troski o prawidłowe działanie poczty elektronicznej obcego człowieka, gotowi są nawet narazić się na konsekwencje prawne,. Rozumiem, że taką troską BCT wykazuje się również wobec wszystkich, którzy do nich piszą i każdemu z takich piszących, serwer BCT automatycznie tworzy adres firmowy i każdy z nich dostaje od BCT "wiadomość testową" w postaci korespondencji między informatykami BCT.

To jakiś nowatorski pomysł i BCT powinno go natychmiast opatentować, bo do tej pory nawet sam Bill Gates z całym Microsoftem na taki nie wpadł.
popieram tę opinię 96 nie zgadzam się z tą opinią 3

Nie czekaj, tylko wyślij to pismo do giodo, uodo, czy jak to tam jest teraz po nowemu. Z nimi radca już tak nie potańczy.
popieram tę opinię 95 nie zgadzam się z tą opinią 3

To prawda, widziałam to pismo (w imieniu bct podpisał je pan radca prawny). Oni najwidoczniej się już całkiem pogubili, bo to co wyprawiają zrobiło się żałosne.
popieram tę opinię 77 nie zgadzam się z tą opinią 3

To już jakiś kosmos. Powiedzcie mi proszę, że to się nie dzieje naprawdę!
popieram tę opinię 96 nie zgadzam się z tą opinią 3

No i mały "sukces" - dziś otrzymałem pismo z BCT. Jednak BCT - w osobie ich prawnika - uprzejme (po niemal 2,5 roku), "merytorycznie" wyjaśnia mi sprawę tego "lewego" adresu e-mail. Byłem pod tak wielkim wrażeniem czytając te "merytoryczne wyjaśnienia", że postanowiłem je zacytować :
"W nawiązaniu do pisma przesłanego drogą elektroniczną w dniu 23 maja 2018r. wyjaśniam, że BCT - Bałtycki Terminal Kontenerowy Sp. z o.o. nie posiada adresu mailowego, o którym mowa w pana piśmie.
Wyjaśniam, że otrzymał Pan testowego maila w skutek prób mających na celu upewnienie się, ze maile wysyłane z adresu (..... i tu moje dwa prywatne adresy) docierają do BCT - Bałtyckiego Terminala Kontenerowego Sp. z o.o. prawidłowo. Przy dodawaniu kontaktu zarówno z sufiksem wp.pl jak i onet.pl serwer pocztowy automatycznie dodał także sufiksy naszej domeny, tzn. bct.gdynia.pl jak i bct.local".

Czytałem już w naszej sprawie różne bzdury, wychodzące z BCT lub na zlecenie BCT, jednak oni naprawdę są tak kreatywni, że absurd nie ma dla nich żadnych granic.
I zaznaczam - gdyby znowu komuś przeszło przez myśl usuwać wątek - ta korespondencja, którą zacytowałem jest autentyczna, nie była opatrzona klauzulą tajności, więc nie ma najmniejszego powodu, żeby trzymać ją w tajemnicy. Jestem nawet wdzięczny za to pismo, bo to naprawdę wiele wyjaśnia i rozwiewa wątpliwości, które tworzyły się wokół tej sprawy.
Dla zainteresowanych, pismo do wglądu - jak coś, proszę o kontakt.
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Taka ciekawa sprawa - jeden pan z otoczenia BCT, który zawodowo zajmuje się szeroko rozumianym prawem, żali się, że rzekomo - poprzez regularne wpisy na tym forum - m.in. informuję o stanie sprawy (słusznie się domyślacie forumowicze, że chodzi mu o toczącą się sprawę z powództwa mojej żony przeciw BCT, w przedmiocie zadośćuczynienia za rozstrój zdrowia spowodowany mobbingiem).
Przeraziłem się straszliwie takim "poważnym" zarzutem ale gdy tylko opanowałem moje skołatane nerwy i potężne - choć jak się okazuje przedwczesne - poczucie winy, doszedłem do takich oto wniosków.
Otóż gdybym faktycznie miał mniej lub bardziej regularnie informować na forum o "stanie sprawy" (a rozpraw było już kilka i to tajemnicą nie jest), to musiałbym po każdej z nich ... hmmm ... no nie wiem ... - przynajmniej może np. informować o hipotetycznych rzecz jasna, żenujących zachowaniach, czy argumentach strony pozwanej, czy może np. ujawniać lub komentować hipotetyczne, kluczowe dla sprawy dokumenty, z których np. hipotetycznie bardzo się z żoną cieszymy (w hipotetycznym przeciwieństwie do strony pozwanej), itp. - oczywiście "itp." także jest hipotetyczne.
Tak więc odetchnąłem z wielką ulgą, całkowicie się uspokoiłem i w efekcie złożyłem skargę na tego pana do Samorządu, skupiającego ludzi, wykonujących ten sam zawód co ten pan (a że bezczelnych kłamstw było znacznie więcej, to i skarg w sumie poszło więcej).
A na koniec dodam jedynie, że ja (oraz zapewne zdecydowana większość trzeźwo myślących ludzi) - będąc na miejscu BCT, za wszelką cenę próbowałbym jednak proponować ugodę (jak to mówią mędrcy - na roztropne decyzje nigdy nie jest za późno). Ale nie jestem na miejscu BCT a po drugiej stronie i związku z dotychczasową postawą BCT zapewniam, że obecnie trwająca sprawa sądowa, to jedynie preludium. Żadna bowiem sprawka BCT nie zostanie zapomniana i każda będzie miała swój prawny finał (a troszkę się tego uzbierało). Oczywiście jak tylko moja zona i ja będziemy mogli bezpiecznie pochwalić się efektami, natychmiast to zrobimy.
Pozdrawiam serdeczne i życzę udanego "długiego weekendu" - gdziekolwiek będziecie go spędzać - czy to w Grecji, czy na Majorce, czy na terenie swoich letnich rezydencji w powiecie kartuskim.
popieram tę opinię 95 nie zgadzam się z tą opinią 3

Zgadza się, jednak musi on zdawać sobie sprawę (teoretycznie przynajmniej powinien), że szef wszystkich szefów - właściciel z Filipin - może pewnego dnia zadać królowi świata pytanie, co to za wygłupy za które on (właściciel) miałby/ma płacić.
A że informuję mailowo właściciela z Filipin o dotyczącej mojej żony (oraz mnie) bieżącej sytuacji w kontekście BCT, to dzień trudnych pytań do prezesa, z pewnością nadejdzie.
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Król świata się nie boi, bo przecież ewentualnie zasądzonych kwot i tak nie będzie pokrywał z własnej kieszeni.
popieram tę opinię 96 nie zgadzam się z tą opinią 3

Być może wyda się to dziwne ale mnie pierwotnie wcale nie chodziło o kasę (oczywiście przy takiej jak obecnie postawie prezesa, pomyślę i o kasie). W mailu do prezesa (i innych członków Zarządu BCT), wyraźnie napisałem, że jeśli prezes łaskawie wyjaśni mi sprawę oraz użyje magicznego słowa "przepraszam", to uznam tą skandaliczną sprawę za zamkniętą.
Skoro jednak prezes nadal popisuje się bezgraniczną arogancją - czyli jasno i wyraźnie pokazuje, że ma mnie w dolnej części pleców, to wprost zmusza mnie do udowodnienia mu na drodze prawnej, że nie jest on jednak królem świata a jedynie prezesem BCT. W związku więc z pełnioną funkcją, brzydkie "żarty" może on sobie ewentualnie próbować robić ze swoich pracowników - oczywiście jedynie do czasu, aż się znowu któremuś z nich znudzi takie traktowanie.
Tak więc dołożę wszelkich starań i cytując klasyka - "wydam każde pieniądze" (pan prezes wie, kim jest ten klasyk), żeby stosowny organ wyjaśnił panu prezesowi, że niektóre jego zachowania/działania są prawnie nieakceptowalne - zwłaszcza wobec osób, które nie są formalnie związane z kierowaną przez niego firmą.
I od razu uprzedzę potencjalne, słabe tłumaczenia, że niby mój e-mail do prezesa i innych członków Zarządu nie dotarł z jakichś "powodów technicznych" (już kiedyś próbowali takich bzdetów). Mój e-mail dotarł do adresatów - jeden z dyrektorów (przez nieuwagę zapewne), odesłał mi potwierdzenie wyświetlenia na jego komputerze mojej wiadomości.
Przypominam, że moje komentarze oparte są na udokumentowanych faktach, obrazują klimat i stosunki panujące w BCT i mają służyć jako przestroga dla potencjalnie zainteresowanych pracą w tej firmie - a o to przecież chodzi na forum, w tym dziale. Moje zainteresowanie BCT i źródłowa wiedza w tym temacie opiera się na zdarzeniach, które w BCT dotknęły moją żonę (mobbing->utrata zdrowia->jej zignorowane przez prezesa zgłoszenie->ponad dwuletni proces sądowy).
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Szczerze, po takim numerze mój prawnik puściłby ich w skarpetkach
A ja do końca życia piłabym drinki z palemką na ich cześć
bo Polska to nie USA, tu można sądzić się kilka razy o to samo tylko z innych paragrafów
byle zdążyć z terminami = utrzymanie na lata
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Nikt z BCT nie miał odwagi odpowiedzieć mi na e-maila, w którym poprosiłem o wyjaśnienie sprawy bezprawnego wykorzystania mojego nazwiska w firmowym adresie mailowym BCT. Także pan prezes, do którego wysłałem e-maila w tej sprawie milczy (no tak ale ten to już milczy w tym temacie od ponad dwóch lat, mając zapewne nadzieję, że sprawa rozejdzie się po kościach). Brak odwagi to jedno ale nikt z osób odpowiedzialnych w BCT za ten gruby numer, nie ma zapewne pomysłu, jak by to można racjonalnie wyjaśnić (i nawet się nie dziwię, bo niby jak to wyjaśnić).
Dorośli, wykształceni ludzie a zachowują się jak nieodpowiedzialne małolaty, które gdy narozrabiają, to się chowają po kątach. To dziwne ale zaczyna być mi ich żal, bo ... hmmm .... - bo są coraz bardziej żałośni.
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Wszystkie sprawy związane z BCT są śmierdzące jak szambo w lato... Każda sprawa jest tuszowana i zamiatana pod dywan żeby tylko nikt się nie dowiedział prawdy... Kryminał coraz bliżej...
popieram tę opinię 98 nie zgadzam się z tą opinią 3

no brawo oni!!! To już podpada i pod kodeks cywilny i pod karny!
popieram tę opinię 97 nie zgadzam się z tą opinią 3

Może niektórzy stwierdzą, że przynudzam, więc jeśli mieliby się nudzić, to niech nie czytają - to po pierwsze.
Wiadomość dla admina brzmi - przedstawiona poniżej sprawa, jest w pełni udokumentowana (więc nie jest pomówieniem), nie narusza niczyich dóbr (z wyjątkiem moich dóbr, naruszonych przez BCT), więc uprzejmie proszę o nieusuwanie tego komentarza - to po drugie.
Poniżej wiadomość zatytułowana "Ostatni raz uprzejmie proszę o pilne wyjaśnienie mi tej skandalicznej sprawy", którą wysłałem w formie e-maila do Działu IT BCT.

"Szanowni Panowie informatycy.

Wracam do zaległej - niewyjaśnionej do dziś sprawy - e-maila sprzed dwóch lat. Wiecie o co chodzi ale króciutko przypomnę - otóż chodzi o założony mi przez Was w 2016r. adres e-mail : ......@bct.gdynia.pl
Nie muszę chyba przypominać, że ani w tamtym czasie, ani obecnie nie jestem w jakikolwiek formalny sposób związany z BCT oraz że zrobiono to bez mojej wiedzy i zgody (nie wyrażałem takowej), więc całkowicie bezprawnie użyliście mojego pełnego nazwiska w adresie mailowym z firmową domeną BCT (pytanie w jakim celu). Zdajecie sobie Panowie sprawę, że takie operacje z bezprawnym wykorzystaniem cudzego nazwiska, są bardzo poważnym nadużyciem (chociaż słowo "nadużycie" jest bardzo łagodnym określeniem w tym wypadku).
W ostatnią niedzielę wysłałem e-mail do prezesa BCT, ponownie prosząc go uprzejmie o pilne wyjaśnienie tej sytuacji ale oczywiście nie doczekałem się odpowiedzi. No cóż - jak pan prezes nie ma ochoty się tłumaczyć mnie, to trudno.
Do Szanownych Panów postanowiłem jednak napisać z nadzieją, że może zdecydujecie się to jakoś wyjaśnić - w załączniku zrzut ekranu, dokumentujący tamto bezprawne działanie.
Przypominam (a widać to na załączonym obrazku), że pomimo, iż korespondencja odbywa się pomiędzy panami z Działu IT BCT - panem ......i ...... (przewija się tam jeszcze nazwisko pana ........), to w adresie odbiorcy jest moje nazwisko z domeną BCT !?! Treść korespondencji pod tytułem "test", pomimo że brzmi z pozoru lakonicznie : "daj znac czy dostałes" oraz "dostalem" (pisownia oryginalna), bardzo mnie zaniepokoiła i nadal niepokoi - zwłaszcza, że przedmiotowy e-mail dotarł także jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności na kolejny adres - mój prywatny adres : ...........@wp.pl (może to wskazywać - a właściwie wyraźnie wskazuje - na jakieś niedopuszczalne, pozaprawne konfiguracje).
I tu dochodzimy do sedna - ta sprawa ponownie mnie zaintrygowała dzisiaj - tj. kiedy po dwóch dniach od wysłania uprzejmego e-maila do prezesa BCT, dzisiaj zaczęły dziać się jakieś cyrki na mojej prywatnej poczcie (..........@wp.pl) - po moim zgłoszeniu wyjaśnia to ochoczo i w trybie pilnym obsługa poczty wp (również ich opisana sytuacja bardzo zaintrygowała/zaniepokoiła).

Proszę mnie dobrze zrozumieć - ja generalnie do Panów nic nie mam, bo zdaję sobie doskonale sprawę, że ten niedopuszczalny numer nie był Waszym samodzielnym, "autorskim" - skrajnie nieodpowiedzialnym pomysłem.

W załączniku zrzut ekranu.

Pozdrawiam serdecznie, ....."
popieram tę opinię 99 nie zgadzam się z tą opinią 3

Bardzo Ciężki Temat.
popieram tę opinię 101 nie zgadzam się z tą opinią 1

Oj dlaczego, dlaczego. Może dlatego, że w sumie nie ma się za bardzo czym chwalić.
popieram tę opinię 102 nie zgadzam się z tą opinią 3

A dlaczego w tym roku tak cicho o Dniu Otwartym w BCT ? Przecież to nie byle jakie wydarzenie - czeka tyle atrakcji dla odwiedzających - zapewne jak co roku wata cukrowa, konkursy, gadżety reklamowe, itp a ludziska nic nie wiedzą. Oj nieładnie, nieładnie.
Tak więc informuję - Dzień Otwarty BCT w tym roku - 14 lipiec, w godzinach 9 - 14 (proszę nie dziękować panie prezesie za przypomnienie - ja wszystkiego pilnuję).
popieram tę opinię 103 nie zgadzam się z tą opinią 3

Dokładnie. .......
popieram tę opinię 104 nie zgadzam się z tą opinią 2

Inne tematy z forum

Przeróbki krawieckie Gdynia Obłuże, Pogórze Dolne- gdzie? (13 odpowiedzi)

Witam, mam do wymiany zamki w spodniach i kurtce jesiennej macie jakieś namiary na osobę...