Terminal Kontenerowy w Gdyni (ten, gdzie parkuje prom Stena).

Jeśli ktoś potencjalnie zainteresowany pracą w tym Terminalu (nie mylić z GCT z naprzeciwka), chciałby się dowiedzieć jak się tam pracuje (zwłaszcza w jednym z działów) zachęcam do kontaktu : docent585@wp.pl W tej chwili to wszystko co mogę napisać, bo właśnie administrator forum - po trzech latach dyskusji w tym wątku na forum - uznał, że należy cały watek ten wątek usunąć (nie poszczególne, ponoć zbyt mocne komentarze a cały wątek! No cóż, niektórych pracodawców prawda w oczy kole, więc interweniują, żeby ukryć fakty przed światem zewnętrznym.
W temacie tego Terminala, zapraszam także na inne fora o pracodawcach.
popieram tę opinię 126 nie zgadzam się z tą opinią 4

Sorki za błąd-miało być oczywiście "specjalista".
popieram tę opinię 109 nie zgadzam się z tą opinią 5

Ładnie nazwali to stanowisko "spacjalista" - to brzmi dumnie (a zakres obowiązków ekspedytora). Taka to automatyzacja-reorganizacja. BRAWO PREZES!
popieram tę opinię 106 nie zgadzam się z tą opinią 5

Na stronie BCT pojawiło się kolejne ogłoszenie - poszukują do pracy "Specjalisty Obsługi Bram i Placu w Dziale Operacyjnym. To dość ciekawe, bo w 2015r. na to stanowisko prezes chciał zesłać panią, która zgłosiła mobbing. Jak się okazało, po niedługim czasie zlikwidowano to stanowisko (zwolniono też kilka osób, kilka przeniesiono do innej pracy) - ponoć w związku z automatyzacją bram. Prawda natomiast jest taka, że gdyby pani, którą "w nagrodę" chciano tam zesłać przyjęła tę propozycję, to za chwilę - "w związku z reorganizacją i automatyzacją bram" - likwidacją stanowiska - zostałaby zwolniona i prezes pozbyłby się pracownicy oskarżającej jego ulubioną kierowniczkę o mobbing.
No tak ale przecież minęły już grubo ponad dwa lata od likwidacji stanowiska, więc można już je odtworzyć - ba - pachnie to tak, jakby teraz nagle okazało się, że poprzednia "reorganizacja związana z automatyzacją bram" była niepotrzebna (chyba, że tylko po to, żeby pozbyć się skarżypyty).
Ale tak na dobrą sprawę to w sumie nic nowego. Kiedyś już zlikwidowano stanowisko specjalisty w Dziale Zaopatrzenia, bo się pani kierownik nie podobała jedna z jej podwładnych a nie było innego sposobu, żeby się jej pozbyć. Zaraz po tej likwidacji, zatrudniono tam kolejną panią, która robiła praktycznie to samo co poprzedniczka (specjalistka), tyle, że ze względów formalno-prawnych inaczej nazwano stanowisko i oczywiście mniej płacono. Po dwóch latach ta pani została specjalistką a później już wiecie - mobbing i te sprawy. Więc na takich oto "patentach" kręci się tam tzw. zarządzanie przez profesjonalną kadrę kierowniczą.
Mam nadzieję, że nie muszę znowu dodawać, że na powyższe posiadam niepodważalne - w formie dokumentów - dowody.
popieram tę opinię 111 nie zgadzam się z tą opinią 5

Ktoś w bct ma już pełne gacie a to powoduje poważny dyskomfort i frustrację, więc dla higieny psychicznej klika samotnie te minusy.
popieram tę opinię 107 nie zgadzam się z tą opinią 5

Minusuj, minusuj, tylko tyle już ci pozostało mądralo (być może te minusiki nieco koją twoje nerwy). Mam nadzieję, że już wiesz, że kolejny argument pogrąża BCT - o przepraszam - obciąża superkierowniczkę (i kto wie, czy "przypadkiem" nie przesądza sprawy). No chyba, że jeszcze nie wiesz o co chodzi - jeśli nie wiesz to zapytaj waszych prawników.
Przepraszam wszystkich zainteresowanych, że piszę tu zagadkami a nie wprost o co chodzi ale w tej chwili - ze względów prawnych - jeszcze nie mogę (ale oczywiście natychmiast dam znać, jak tylko będzie to możliwe).
popieram tę opinię 110 nie zgadzam się z tą opinią 5

Istnienie takich powiązań i zależności nie jest niczym nowym, powiem nawet że jest zjawiskiem bardzo powszechnym i nasilającym się z każdym rokiem nieprzerwanej działalności firmy. I nie jest istotne czy to firma prywatna czy publiczna placówka. Efekt skali, gdzie ziomek ciągnie za rękę ziomka...to są typowe i powszechne zjawiska nawet w miejscach gdzie na dane stanowisko rozpisywane są konkursy
Najbardziej takim firmom w oczyszczeniu się pomaga zmiana właściciela/zarządcy firmy, który przelicza kasę i sprawdza kogo opłaca się zatrzymać a kogo trzeba zoptymalizować. Zapewniam że takie zjawiska występują nie tylko w BCT
Tutaj jest raczej problem osoby, pojedynczego przypadku osoby która realizuje swoje sadystyczne zapędy na podwładnych firmy
To efekt zbyt głębokiego osadzenia tej osoby w strukturze i brak posiadania instrumentów kontrolnych nad kadrą kierowniczą
popieram tę opinię 115 nie zgadzam się z tą opinią 5

Ciepło, ciepło, coraz cieplej - a więc do rzeczy.
Na początek małe wyjaśnienie sytuacji - pan prezes nie okaże się największą ofiarą tej ....
Po pierwsze - chodzi o to, że prezes najwidoczniej uważa, że bez względu na okoliczności, żadem maluczki nie będzie mu podskakiwał i on - ważny prezes jakby nie patrzeć - będzie robił wszystko (nawet w najbardziej irracjonalny sposób), żeby jak najdłużej iść w zaparte i chronić tę kierowniczą skamielinę przed erozją.
Po drugie - jak to mówią starzy Indianie - "w tej rodzinie nikt nie zginie". I tak od brzegu - np. jeden ważny pan jest chrzestnym potomka drugiego ważnego pana (ale to raczej żaden news, bo akurat ten fakt od dawna jest powszechnie znany w BCT). Np. nazwisko jednej, nieco mniej ważnej ale jednak ważnej pani (pieszczotliwie nazwanej w poprzednim komentarzu "babą"), wyskakuje na Naszej Klasie w jednej klasie z takim samym nazwiskiem, jakie nosi druga ważna pani - najlepsza (bo jedyna) koleżanka tej pierwszej. A jeśli dobrze poszperać na Facebooku, to wychodzą kolejne - oczywiście "przypadkowe" - zbieżności nazwisk i różne fajne ciekawostki dot. różnych osób z firmy a także formalnie spoza niej - za to połączone różnymi zależnościami. Media społecznościowe to faktycznie skarbnica wiedzy, bo ludzie bez opamiętania chwalą się niemal wszystkim - jasne, nie wszyscy wprost ale jak się cierpliwie, głębiej poszpera, to efekty są zaskakujące - a co najmniej bardzo zastanawiające.
I po trzecie - ustalenie tego wszystkiego było nad wyraz proste, zupełnie legalne, bo info uzyskujemy z ogólnodostępnych profili a wnioski same płyną szerokim potokiem.
Taki to wspólny, przytulny kramik znajomych z różnych okresów, na kształt takiej bajkowej rzeki pełnej mleka co się kotkowi śniła.
Miłego popołudnia :-)
popieram tę opinię 109 nie zgadzam się z tą opinią 5

OMG wygląda na to, że prezes w utrzymaniu pani od mobbingu ma jakiś mocny, własny interes (bez podtekstów )
albo on okaże się największą ofiarą tej baby, albo działają razem i w porozumieniu
Tak czy siak, dobrze to nie wygląda i nie wróży nic dobrego

Normalnie się wywala takiego nawet potencjalnie problematycznego pracownika jak ta pani
Normalnie za wczasu firmy pozbywają się takich ludzi by mieć święty spokój
Ale żeby korzystać z różnych środków żeby takiego pracownika chronić
To jest bardzo dziwne i irracjonalne z punktu widzenia firmy
popieram tę opinię 111 nie zgadzam się z tą opinią 4

Zaraz, zaraz, przecież prezes już na początku tej afery z mobbingiem ogłosił wszem i wobec, że w BCT (czyt. w Dziale Zaopatrzenia) żadnego mobbingu nigdy nie było i nie ma. Dlaczego więc miałby pozorować jakieś działania, mające być reakcją na takie zjawisko ? Według niego jedynym problemem był brak prawidłowej komunikacji pracowników z panią kierownik - dosłownie określił to jako "problemy komunikacyjne". I to nic, że jedynie w tym dziale (na osiem w BCT) przez kolejne lata pracowali/pracują kolejni ludzie, mający ten sam feler "komunikacyjny" a w dodatku formułujący te same zarzuty. W końcu także to nic, że Państwowa Inspekcja Pracy w swoim protokole zawarła inne niż prezesa wnioski (stwierdzając stanowczo, że do zachowań mobbingowych w Dziale Zaopatrzenia BCT dochodziło) - ba - po kontroli PIP zaleciła nawet stworzenie wewnętrznej procedury antymobbingowej !!! I w końcu kto i z jakiego powodu korzystał z wynajętej przez BCT pani coach (trenera/psychologa) ??? Pytam z ciekawości, bo z pewnością nie korzystali z jej usług pracownicy formułujący zarzuty o mobbing (więc dla kogo ją wynajęto - czyżby jednak dla superkierowniczki?). Może się powtarzam ale niech prezes czyta i myśli nad skutkami/konsekwencjami ekstremalnie patologicznej sytuacji, do której dopuścił w zarządzanej przez siebie firmie. I powtórzę jeszcze jedno - to co tu czytacie, to niepodważalne fakty, które w każdej chwili mogę potwierdzić dokumentami. Piszę to tak na wszelki wypadek - gdyby ktoś znowu zechciał powoływać się na "dobre imię" lub "dobra osobiste" i naciskać na usunięcie wątku. A jeśli już miałoby dojść do naruszenia tych wartości, to przecież prawnicy prezesa chyba wiedzą, że w ich obronie, w każdej chwili mogą złożyć przeciw mnie pozew.
Więc ktoś tu wyraźnie kręci i nie jestem to ja.
popieram tę opinię 109 nie zgadzam się z tą opinią 5

Kombinują jak mogą ale na wciskanie kitu o rzekomych prawidłowych reakcjach jest już raczej za późno. Ten etap ściemniania został już zweryfikowany.
popieram tę opinię 107 nie zgadzam się z tą opinią 5

pozorują działania żeby móc powiedzieć w sądzie że wiedzieli i reagowali prawidłowo. ....
popieram tę opinię 111 nie zgadzam się z tą opinią 3

Właściciel BCT, który co prawda urzęduje dość daleko (bo aż 9,5 tys. kilometrów stąd), ma pełną informację o sprawie (prawnik szarej myszki poinformował go o niej a ktoś tam jeszcze te informacje aktualizuje). No cóż, prezes zapewnia swojego szefa, że "sprawą się zajmuje" a właściwie, że tak w ogóle to nic niepokojącego się nie dzieje a właściwie to nie ma czym sobie głowy zawracać. Czyżby ?
Mnie to wygląda tak, że chyba jak długo się da, prezes nie chce denerwować swojego szefa, który przecież wydał wytyczne w tzw. Kodeksie Etyki Biznesowej do stosowania we wszystkich terminalach ICTSI, w którym coś tam piszą o relacjach pracodawca-pracownik.
popieram tę opinię 109 nie zgadzam się z tą opinią 4

To jest typowe dla wszystkich większych firm
Mają zdanie pracownika głęboko gdzieś dopóki, dopóty pozew nie trafi na biurko prezesa
wtedy jest lekkie jeździwko i złorzeczenie a potem tylko wyrok
i tak naprawdę żadnych wniosków mądrych prezes nigdy nie wyciąga
chyba że sprawa naprawdę szarpnie mocno firmę po kieszeni
wtedy prezes popada w niełaskę u właściciela.....
popieram tę opinię 112 nie zgadzam się z tą opinią 4

To zafrasowane oblicze to nie kwestia dumy, to aktualnie regularne wku@%!?nie, że ta sprawa nie zmieściła się już pod dywanem i rozlazła się nie tylko po forach ale i po różnych instytucjach i organach (no ale przede wszystkim, że trafiła do sądu). Nikt z "wierchuszki" BCT (bardzo podoba mi się to określenie) nie wyobrażał sobie, że spokojna, cicha, latami gnębiona szara myszka w końcu się otrząśnie, zeźli się i w dodatku będzie w stanie narobić im jakiegokolwiek grubszego bałaganu. Nie widzieli lepszego rozwiązania jak pozbycie się szarej myszki (próbując przy tym zrobić z niej wariatkę) i naiwnie sądzili, że będzie po sprawie. A przecież byli uprzedzani, że nie będzie po sprawie (no tak ale im zwyczajnie nic innego się w tych ich mądrych głowach nie mieściło).
A tu proszę - taka niemiła niespodzianka ! I jak oni - prezes i niektórzy kierownicy - teraz mają z tym żyć, no jak ? Nie dziwcie się zatem obecnie "zafrasowanemu obliczu szefa".
Ostatnio dość często można usłyszeć w mediach takie z pozoru wyświechtane powiedzenie - "pycha kroczy przed upadkiem". Do tej sytuacji pasuje idealnie.
popieram tę opinię 110 nie zgadzam się z tą opinią 5

Widać po zafrasowanym obliczu szefa, że coś faktycznie do niego pomału dociera. No ale skoro duma nie pozwala mu wziąć problemu na klatę i zrobić porządku, to niech brnie dalej-powodzenia.
popieram tę opinię 107 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ciężka atmosfera, bo już wiedzą że tym razem to już poszło tak daleko, że bez konsekwencji, po cichu się ta historia nie skończy. I dobrze.
popieram tę opinię 113 nie zgadzam się z tą opinią 4

Ależ ciężka, ponura i złowieszcza atmosfera-coś wisi w powietrzu.
popieram tę opinię 106 nie zgadzam się z tą opinią 5

Zobaczymy jak się rozwinie sytuacja od strony karno-prawnej ale trzeba celować w sądowy zakaz zajmowania stanowisk kierowniczych.
popieram tę opinię 117 nie zgadzam się z tą opinią 5

No dobrze, może nawet uda się doprowadzić do wydalenia tej osoby z organizacji
ale co potem? taka cholera zakotwiczy się w innym miejscu i innym ludziom będzie krew psuć
Z takim samym upodobaniem co wcześniej ....
popieram tę opinię 112 nie zgadzam się z tą opinią 5

"Nosił wilk razy kilka, ponieśli i wilka".
A tyle lat i okazji miał prezes, żeby przerwać tą patologię (zwłaszcza, że chodzi o jedną i tę samą, niereformowalną p. kierownik). Tyle lat i okazji na podstawie konkretnych sygnałów, żeby uzdrowić sytuację i wyjść z twarzą z tej sytuacji a przede wszystkim nie pozwolić na wylanie się tego tematu poza podwórko, którym zarządza.
Nie wykorzystał tych szans, bo w jego mniemaniu nie można było dopuścić do najmniejszej nawet rysy na korporacyjnym monolicie zarządzania - w tym wypadku na modelu "superkierowniczki", bo taka rysa (przyznanie racji i rozwiązanie problemu), w jego rozumowaniu świadczyłaby o słabości. No cóż - błąd, którego konsekwencje będą się jeszcze długo ciągnęły za BCT.
popieram tę opinię 114 nie zgadzam się z tą opinią 5

Inne tematy z forum

Przeróbki krawieckie Gdynia Obłuże, Pogórze Dolne- gdzie? (13 odpowiedzi)

Witam, mam do wymiany zamki w spodniach i kurtce jesiennej macie jakieś namiary na osobę...