Jeśli ktoś potencjalnie zainteresowany pracą w tym Terminalu (nie mylić z GCT z naprzeciwka), chciałby się dowiedzieć jak się tam pracuje (zwłaszcza w jednym z działów) zachęcam do kontaktu : docent585@wp.pl W tej chwili to wszystko co mogę napisać, bo właśnie administrator forum - po trzech latach dyskusji w tym wątku na forum - uznał, że należy cały watek ten wątek usunąć (nie poszczególne, ponoć zbyt mocne komentarze a cały wątek! No cóż, niektórych pracodawców prawda w oczy kole, więc interweniują, żeby ukryć fakty przed światem zewnętrznym.
W temacie tego Terminala, zapraszam także na inne fora o pracodawcach.

W bct jest tak sielsko anielsko (wszyscy pracownicy szczęśliwi, zdrowi i wdzięczni), że nic nie nadszarpnie wizerunku firmy!
Ave Cezar!

Tak tylko dla przypomnienia - w najbliższy wtorek kolejna rozprawa sądowa w temacie zadośćuczynienia za rozstrój zdrowia spowodowany mobbingiem (tak formalnie brzmi przedmiot sprawy).
A tak poza tym wszystko w BCT ok? Tak tylko pytam, bo przecież w BCT obligatoryjnie zawsze wszystko jest jak najbardziej ok - normalnie wzorowa a co za tym idzie wzorcowa firma.

Niestety, jest chyba tylko jeden, stały - "dyżurny" - klakier (chyba nawet wiem kto to). Słabo.

No i gdzie brawa dla kierownictwa bct? Klakierzy prezesa pobudka!

Zbiera się, zbiera - tym razem postępowanie wyjaśniające wobec BCT wszczął Prezes UODO.

Oj komuś w bct się zbiera, oj zbiera i
chyba mu się dużą czkawką odbije ta mega arogancja i totalny brak szacunku do wszystkich wokół.

No i fajnie, z jednego szamba zaraz wpadną do kolejnego bo kolejna sprawa (wypadek śmiertelny z 2017) trafiła do wyższych ranga spoza Trójmiasta bo ten cały układ trójmiejski i troska żeby BCT przypadkiem nic się nie stało robi się żałosny...

Jak twierdzą pracownicy BCT, od wielu, wielu lat podczas przeładunku asfaltu trudno było wytrzymać w bezpośredniej okolicy (BCT to nie tylko biurowiec - ludzie pracują tam także w innych budynkach).
I oczywiście wszyscy - mówię tu o ścisłym kierownictwie zakładu - ponoć doskonale o tym wiedzieli a więc musieli (a przynajmniej powinni) zdawać sobie sprawę ze szkodliwości tego smrodu - przede wszystkim dla własnych pracowników. A jeśli nawet nie wiedzieliby, to jeszcze gorzej o nich świadczy.
I znowu to samo pytanie - jak w BCT działało i działa kierownictwo, służba BHP i inne - zewnętrzne - organy kontrolne wobec tej firmy ? Przecież gdyby nie determinacja zatruwanej osoby z zewnątrz, to ten bajzel by dalej hulał (chyba nikt nie uwierzy, że akurat po ujawnieniu sprawy, przypadkiem właśnie kończą się "zobowiązania kontraktowe" w tym przedmiocie).

Właśnie tak pan prezes traktuje bct i swoje obowiązki.

No i koniec z przeładunkiem płynnego asfaltu w BCT, czyli kolejna opcja odpadła. No ale co zrobić, skoro brzydki zapaszek rozlazł się już poza firmę i kolejna kontrola zbiła im tyłki.
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Fetor-przestanie-dokuczac-mieszkancom-Obluza-n126946.html?strona=4&expand=14825409&hl=14825409#op14825409

No i co z elektrykiem? Mamy go, czy tylko ogł. zniknęło?

Jak nie pilnują swojej własnej strony (i informacji, które tam prezentują), to chociaż dobrze, że na forum zaglądają i stąd wiedzę czerpią.
A swoją drogą zastanawiające, że nie ma chętnych elektryków do pracy w tak dobrej, "prężnej i rozwojowej" firmie.

Zaraz po wpisie o nieaktualizowaniu na str bct ofert pracy, nastąpiła aktualizacja-elektryka szukają już jednak do końca sierpnia a nie do 15, he, he.

A co do koncesji to nawet jakby bct mocno się starało, to i tak niekoniecznie port ją przedłuży (info ze źródeł zbliżonych do zarządu portu).

Fakt, "sanatorium" odpada, bo tam się jedzie odbudowywać zdrowie a nie jak w bct tracić je.

Wiele osób związanych z BCT twierdzi (mowa tu o biurowcu), że od kilku lat panuje tam klimat jak w sanatorium w Ciechocinku - cisza, spokój, czasem jakiś pracownik przejdzie korytarzem i nawet światła w korytarzach jakieś takie "klimatycznie" przyćmione.
Kiedyś w biurowcu panował gwar jak przystało na dużą, prężną firmę - na korytarzach mijali się pracownicy z kontrahentami i wszystko żyło (cisza zaczynała się dopiero po godz.15). I mnie osobiście bardziej teraz BCT kojarzy się z muzeum, niż z sanatorium.
I chyba faktycznie wszystko tam jeszcze działa jedynie z rozpędu - nawet ofert pracy na stronie już nie aktualizują, no bo niby po co.

No to mamy niepokojące sygnały.
Otóż pracownicy od dawna zastanawiali się po kątach, czemu w firmie panuje taki marazm, czemu nie mówi się o jakichkolwiek planach firmy na przyszłość (bliższą i dalszą) i ogólnie czemu wszystko toczy się tam jakby jedynie z rozpędu.
Niepokoją się i starzy i młodzi pracownicy (których kilku zatrudniono), bo niepewna przyszłość, bujdy o połączeniach terminali, bujdy o jakichś kosmicznych obrotnicach i portach zewnętrznych a do tego dziwne - "chore" układy między "mistrzami przeładunków" a młodymi, nie nastrajają pozytywnie.
I tak gruchnęła plota, że ponoć BCT wcale nie będzie starało się już o kolejną koncesję portową (obecna traci ważność na wiosnę 2023r) i że jednak nie będzie zmiany prezesa, bo obecny boss ma to wszystko dociągnąć do końca i na końcu zgasić światło (oraz spokojnie przejść na zasłużoną emeryturkę). No chyba że po drodze do the endu trafi się jakiś chętny na kupno tego podupadającego interesu, to Filipiny chętnie pozbędą się kłopotu jeszcze przed czasem.
I powiem Wam - coś w tym jest i nawet ma to sens (jakkolwiek rozumiecie słowo "sens").

A jak tam z bhp podczas upałów w firmie?
nadal pracownik biurowy jest gorzej traktowany niż płacowy?

Ale nisko spadł nam wątek. Jeszcze pan prezes gotów pomyśleć, że już po wszystkim.

Gdyby pan prezes przed laty posłuchał merytorycznych argumentów byłego Inspektora ds. bhp, to teraz PIP nie musiałby mu niczego nakazywać i nie byłoby kolejnego obciachu.
A tę spółkę to za grosze BCT kupiło-w KRS wszystko jest napisane (wszystko oprócz tego, po grzyba im ten zakup).