Trafiłam z mężem na pogotowie, gdyż w pracy spadł mu pręt na dłoń, zaczęła ona puchnąć.
Najpierw pojechaliśmy do Sopotu, a tam skierowano nas na RTG dłoni do Gdyni na Żwirki i Wigury
Wchodzimy do gabinetu a tam pan dr siedzi z pielęgniarką i rozmawiają w najlepsze
Mąż opowiedział co się stało a pielęgniarka do niego z pretensjami że z pogotowia nie odsyła się na pogotowie i mąż kłamie- wcale nie skierowano nas z Sopotu
Więc mąż raz jeszcze tłumaczy że nie wie jak to wygląda z przepisami jest pacjientem którego skierowano z Sopotu do Gdyni, a ona dalej swoje że to nie prawda bo ma tam koleżanki i one tak nie robią.
I dalej wciska nam że tak się nie robi!!
Więc mówię że proszę o telefon na pogotowie do Sopotu i zadzwonimy zapytamy, a ona że niegdzie dzwonić nie będziemy, bo ona nie wierzy!!
Ostatecznie RTG zrobiono z wielką łaską, jak mąż wracał tam pokazać zdjęcie to zamknięto drzwi i kazano czekać ok 10-15 min bo robiono sobie z nas głośne podśmiechujki że pogotowie z Sopotu nas do nich nie wysłało!!
NO PARANOJA
Sprawę zgłoszę do NFZ